Walka, dramaty i piękne zwycięstwo – tak wyglądał 17 już etap tegorocznej Wielkiej Pętli. Jak dzisiejszy dzień wspominają jego bohaterowie?
Primoz Roglic (LottoNL-Jumbo), zwycięzca etapu:
To wszystko jest szalone, niesamowite. Brak mi słów na to co się stało. W wieku 22 lat jeszcze nie byłem kolarzem, a teraz jestem pierwszym Słoweńcem, który triumfuje na etapie Tour de France. Już sam udział w takim wyścigu był dla mnie wielkim przeżyciem, a dzisiaj spełniły się moje marzenia. Rodzina i moja kobieta na mecie byli dodatkową motywacją dla mnie dzisiaj.
Alberto Contador (Trek – Segafredo):
Wielka szkoda, że tak się to wszystko dzisiaj zakończyło. W ucieczce miałem trzech kolegów i postanowiłem spróbować swoich sił. To było jak jazda na czas, ale zdecydowanie pod górę. Niestety akcja, którą wykonałem odbiła się podczas wspinaczki pod Galibier. Wielkie podziękowania dla Pantano i Mollemy, którzy wykonali dziś tytaniczną pracę. Etap był naprawdę piękny i szkoda, że nie udało się go wygrać.
Christopher Froome (Sky), lider wyścigu:
Spodziewałem się ciężkiego dnia i tak było. Po raz kolejny słowa uznania należą się mojej drużynie, która wykonała piękną pracę dla mnie. W takie dni jak dziś nie myśli się o tym, co nastąpi jutro. A wiadomo, że jutrzejszy etap należy do tych z kategorii bardzo trudnych. Wiedziałem, że Romain Bardet i Rigoberto Uran będą naciskać, ale strata Fabio Aru mnie dzisiaj zaskoczyła. Wyścig się jeszcze nie skończył.