Foto LaPresse - Spada

Rekin z Messyny trenuje aktualnie w Dolomitach, gdzie przygotowuje się do startów w Tour de Pologne, a przede wszystkim w hiszpańskiej Vuelcie. Włoch wygrał Wielką Pętle w 2014 roku, a Aru jest dopiero pierwszym Włochem, który założył żółtą koszulkę lidera po triumfie Nibalego.

Wcześniej Aru i Nibali ścigali się razem w barwach Astany. Ciężko jednoznacznie powiedzieć, że ich współpraca układała się dobrze, ale po tym, jak Nibali znalazł nową grupę obaj zawodnicy zaczęli wspólnie trenować i stali się dobrymi kolegami. Starszy z włoskiego duetu ostrzegał młodszego o odpowiedzialności jaka spoczywa na liderze Tour de France.

Zazwyczaj umawiamy się na wspólne treningi kiedy jesteśmy w domu w Lugano. Teraz Fabio jest liderem i będzie musiał postawić nam wszystkim obiad. [Enrico] Gasparotto wybierze restaurację, bo zna się najlepiej na takich rzeczach – wie, że jedzenie jest równie ważne jak odpowiednie napoje.

-żartował Nibali.

Do mety Tour de France jest jednak wciąż daleko, ale dobrze, że Fabio zdobył przewagę i przejął żółtą koszulkę kiedy tylko mógł. Jego ataki są bolesne, zwłaszcza na sztywnych podjazdach. Jest w formie życia i wygląda na to, że ma wszystko pod kontrolą.

Widziałem jego potencjał już w 2013 roku podczas debiutu w Giro i pomógł mi wtedy wygrać. On też wiedział, że jest mocny i nawet nie spodziewał się, że będzie mógł pokazać to tak szybko.

Ogromne możliwości Fabio Aru sprawiły, że młodszy z Włochów stał się rywalem dla utytułowanego Nibalego. Obaj musieli mieć różne kalendarze startowe, a to spowodowało, że w grupie nie było jednego, wyraźnego lidera. To także doprowadziło m. in. do tego, że Nibali aktualnie ściga się w Bahrain – Merida. Sycylijczyk, niejako tłumacząc rozdział tej dwójki, zwraca uwagę na różnice dzielące obu zawodników.

Jesteśmy dość podobnymi zawodnikami, ale kilka rzeczy nas różni. Fabio to typowy góral, ja już niekoniecznie. Ja mam więcej siły, a on jest zwinniejszy. Ja jestem cięższy, a on teraz waży chyba 59 kg i to robi różnice na stromych wspinaczkach. Jestem też trochę lepszy na czas.

Aru jest bardzo czujny, nigdy nie umknie mu żaden atak, bo świetnie czuje wyścig. Zawsze zadaje mi mnóstwo pytań o treningach, odżywaniu czy o to jak być liderem. Jest uparty i bardzo zdeterminowany mimo, że nie zawsze to pokazuje. Lubi postawić sobie jakiś cel i nie odpuści dopóki go nie zrealizuje.

Nibali jest pewien, że Aru jest w odpowiedniej formie by wygrać Tour de France, a Astana ma wystarczająco doświadczonych dyrektorów. Jedynym kłopotem może być brak odpowiedniego wsparcia ze strony kolegów.

Fabio jest w dobrych rękach. Martinelli zna się na swojej robocie, ale problemem może być strata Dario Cataldo i Jakoba Fuglsanga. Drużyna jest bardzo ważna w tym wyścigu, praktycznie odgrywa największą rolę. Dzięki niej możesz kontrolować swoich rywali, bo jeśli nie masz wsparcia to musisz gonić zawodnika który ma nawet 4 minuty straty, a wszystkich nie jesteś w stanie skontrować.

Aru wie, że wciąż daleka droga do wygranej i dlatego nie podejmuje zbyt wielkiego ryzyka. Musi jednak mieć sporą przewagę nad Froome’em przed czasówką w Marsylii, więc prędzej czy później będzie go atakować.

-podsumował triumfator trzech największych wyścigów wieloetapowych.

Poprzedni artykułTour de France 2017: Matthews najlepszy w Rodez, Froome ponownie liderem!
Następny artykułLOTTO Thüringen 2017: Świetna solówka Simmonds! Bujak i Pawłowska na podium!
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments