fot. Tour de France

Dość nieoczekiwanie, jeszcze przed wjazdem w Alpy, Chris Froome odzyskał żóltą koszulkę lidera Tour de France dzięki ambitnej jeździe w Rodez. Brytyjczyk przyznał, że bez pomocy drużyny, nie byłby w stanie tego dokonać.

Sobotni etap do Rodez miał być szansą dla kolarzy lubujących się w wiosennych klasykach, jednocześnie nie wprowadzając wielkich zmian w klasyfikacji generalnej. Stało się jednak inaczej, a Chris Froome odzyskał żółty koszul lidera klasyfikacji generalnej.

Po tym, jak jechaliśmy tutaj 2 lata temu, wiedzieliśmy, że mogą powstać podobne różnice, jak między Gregiem i Peterem, a peletonem. Braliśmy pod uwagę, że mogą pojawić się różnice, lecz nie spodziewałem się tego. To znakomite uczucie ponownie założyć żółtą koszulkę, tym bardziej, że mam za sobą bardzo trudny dzień w Pirenejach. 

Chciałbym bardzo podziękować całej drużynie. Udało mi się odzyskać koszulkę tylko dzięki znakomitej pracy kolegów. Przez cały czas utrzymywali mnie na czele, dzięki czemu nie miałem żadnych problemów nawet w najtrudniejszych momentach etapu. Pomogło mi to też w końcówce, gdyż miałem odpowiedie nogi, by podążyć za najszybszymi.

– powiedział Froome.

Lider Team Sky ponownie wspomniał też o Michale Kwiatkowskim. Polak z dnia na dzień rośnie w oczach trzykrotnego zwycięzcy Wielkiej Pętli.

Kwiato był naprawdę niesamowity. Zrobił wszystko o co  go prosiliśmy, a nawet dodał wiele od siebie. Na ostatnich kilkuset metrach krzyczał do radia „stworzyła się różnica, jedź na maksa do samego końca!”. To niesamowite mieć przy sobie takiego kolarza.

– zakończył Brytyjczyk.

Poprzedni artykułBeNe Ladies Tour 2017: Marianne Vos liderką przed ostatnim dniem
Następny artykułAru i Matthews po 14. etapie Tour de France
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments