Dzień Bastylii to wielki dzień. Do boju ruszają najdzielniejsi z dzielnych Francuzów, licząc na zapisanie się w historii, chwałę i trójkolorowe fajerwerki. Tym razem trudno jednak nie odnieść wrażenia, że z niewielką pomocą komisarzy UCI każdy dzień rozgrywania tegorocznej Wielkiej Pętli jest francuskim dniem konia, dlatego powstrzymamy się od przesadnego ściskania kciuków. Niezależnie od wszelkich kontrowersji piątkowy etap zapowiada się bardzo ekscytująco i trudno odgadnąć, który z wielu potencjalnych scenariuszy wejdzie w życie.

Wczorajszy odcinek potwierdził wcześniejsze przypuszczenia dotyczące niedostatecznej skali trudności wykorzystanych w nim podjazdów, choć niepozbawiony był mniejszych i większych niespodzianek. Spodziewałam się znacznie liczniejszego i lepiej obsadzonego odjazdu, co dość jednoznacznie wskazuje, że specjaliści w tej dziedzinie woleli zachować siły na kolejne dwa dni rywalizacji w bardziej sprzyjającym im terenie.

Pretendenci do tytułu dalej ulegają dziwnym kaprysom Chrisa Froome’a z rodzaju spontanicznego przystanku na hamburgera u podnóża Peyresourde, a grupa lidera eksplodowała dopiero na ekstremalnie stromej ściance prowadzącej na pas startowy w Peyragudes, gdzie dość niespodziewanie żółta koszulka zmieniła właściciela. Nairo Quintana i Alberto Contador zaliczyli jeszcze jeden zły dzień, a Francuzi jeszcze jeden powód, by wielbić UCI. No i jeszcze ten krnąbrny Mikel Landa…

Co z tego wszystkiego wynika? Vincenzo Nibali nie tak dawno powtarzał, że karma powraca, i własnie to przydarzyło się Froome’owi na podjeździe do Peyragudes. Być może z tą różnicą, że doskonały baskijski góral był nieco bardziej opanowany w zakresie gestykulacji. Czy świadczy to o gorszej formie Brytyjczyka i potencjalnym rozłamie wewnątrz obozu Sky? Trudno przesądzić, jednak na miejscu trzykrotnego zwycięzcy Tour de France byłabym daleka od przekonania, że Landa posłusznie pogrzebie dla mnie swoje własne szanse.

Krew poczuć musieli natomiast świetnie dysponowani Rigoberto Uran, Fabio Aru i Romain Bardet, z których żaden nie znajdował się jeszcze tak blisko sięgnięcia po tytuł triumfatora Wielkiej Pętli. Choć do Paryża jeszcze kawał drogi, w odniesieniu do rywalizacji w klasyfikacji generalnej pozostały jedynie trzy górskie etapy i jazda indywidualna na czas, co powinno sprowokować wyżej wymienioną trójkę do zintensyfikowanego poddawania próbie formy pochodzącego z Kenii rywala.

Podczas gdy najdzielniejsi z harcowników szykują się do walki, uratować dobre imię muszą też konsekwentnie zawodzący Contador i Quintana. Wszystko to sprawia, że do liczącego zaledwie 101 kilometrów odcinka przez Pireneje połowa peletonu przystąpi w bojowych nastrojach. Szykuje się jazda bez trzymanki!

Oto, co na temat 13. etapu 104. edycji wyścigu Tour de France mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem imprezy:

14 lipca 2017 – Etap 13: Saint-Girons › Foix 101 km

Na Dzień Bastylii organizatorzy Wielkiej Pętli z reguły szykują nieco bardziej spektakularny zestaw fajerwerków, choć bardzo możliwe, że najzwyczajniej ponownie nie doceniam taktycznej przebiegłości ekipy Christiana Prudhomme’a. Dystans zaledwie 100 kilometrów gwarantuje dynamiczne ściganie od startu do mety, a czy sekwencja relatywnie łatwych podjazdów uśpi czujność jednego z pretendentów do walki o najwyższe laury, okaże się już niebawem..

Chociaż w menu na piątek znajdują się jedynie trzy podjazdy 1. kategorii, krótki dystans zapowiada szalone tempo i uczyni ten odcinek ciężką próbą dla wszystkich zawodników odczuwających zmęczenie wczorajszym etapem.

Już Col d’Agnès zawiera odcinki o nachyleniu sięgającym 9-10%, a Mur de Péguère to bardzo wąska, nie najlepszej jakości droga i konieczność zmierzenia się z gradientami szeregu 16-18%.

Zjazd do Foix nie należy do gatunku tych, na których wystarczy przyjąć aerodynamiczną pozycję, zmuszając zmęczone pokonywaniem podjazdu nogi do dalszego wysiłku. Z pewnością nie będzie to ułatwiało zadania tym zawodnikom, którzy stracili kontakt z grupą podczas wspinaczki na Mur de Péguère, ale jednocześnie powinno zneutralizować przewagę wynikającą z posiadania lepszej techniki pokonywania tego typu odcinków.

Linię mety w Foix bezpośrednio poprzedza wymagający znacznego zredukowania prędkości nawrót.

Tak krótki górski etap zapowiada szalone tempo i wielość możliwych do wprowadzenia scenariuszy. Czy Alberto Contador pokusi się o jeszcze jeden ze stanowiących jego znak rozpoznawczy ataków? Może sprzymierzy się w nim z Nairo Quintaną? Czy Mikel Landa, realizując strategię drużyny lub działając wbrew niej, odjedzie w poszukiwaniu etapowego triumfu? A może ten rozstrzygną między sobą uciekinierzy, a my kolejny raz będziemy świadkami dwóch równoległych wyścigów? I jak w nietypowej dla niego sytuacji zagrożenia odnajdzie się Chris Froome?

Swoich szans w ucieczce dnia na pewno poszukają dzielni Francuzi: Lilian Calmejane, Thomas Voeckler (Direct Energie), Warren Barguil (Team Sunweb), Thibaut Pinot (FDJ), Pierre Rolland (Cannondale-Drapac), Alexis Vuillermoz (Ag2r-La Mondiale) czy Tony Gallopin (Lotto Soudal).

Dłużni nie pozostaną jednak inni zaprawieni w bojach harcownicy, którym Dzień Bastylii nie będzie przeszkadzał w podjęciu próby odniesienia etapowego triumfu. Do nich należeć mogą Tiesj Benoot, Tim Wellens (Lotto Soudal), Jarlinson Pantano (Trek-Segafredo), Serge Pauwels (Dimension Data), Nicolas Roche (BMC Racing), Primoz Roglic (LottoNL-Jumbo), Andrew Talansky (Cannondale-Drapac).

Może też się zdarzyć tak, że walka o udział w odjeździe ponownie będzie się przedłużać i liderzy wezmą sprawy w swoje ręce. W kontekście wczorajszej rywalizacji nawet dzisiejsze podjazdy mogą obnażyć ich zmęczenia i doprowadzić do utraty kontaktu z grupą, jednak większość powinna dotrzeć w okolice linii mety w Foix razem. Wówczas o bonifikaty i etapowy sukces ponownie powalczą Rigoberto Uran (Cannondale-Drapac) i Daniel Martin (Quick-Step Floors).

Choć wydaje się, że te czasy odchodzą już do przeszłości, o jeszcze jeden atak z dystansu może pokusić się Alberto Contador (Trek-Segafredo), a absolutnym czarnym koniem jest Mikel Landa (Team Sky). Chyba nawet jego własna ekipa nie może mieć pewności, co zrobi fenomenalnie dysponowany Bask.

 

Pełną zapowiedź 104. edycji Tour de France można znaleźć > tutaj.

Mapy i profile tutaj

Lista startowa tutaj

Plan transmisji TV > tutaj

Poprzedni artykułTour de France 2017: UCI cofnęła kary Urana i Bennetta
Następny artykułBernhard Eisel: „nie jesteśmy cyrkowcami”
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
pawel
pawel

doskonała antycypacja. szczere gratulacje!…