Fot. © ASO/Pauline BALLET

W czwartek Chris Froome (Team Sky) wróci do stacji narciarskiej Peyragudes, gdzie w lipcu 2012 roku wykonał polecenie Team Sky, by zwolnić i poczekać na ówczesnego lidera drużyny Bradleya Wigginsa.

W wywiadzie po etapie do Pau Chris Froome nie uniknął pytania o refleksje na temat tamtego dnia i tamtego wyścigu Tour de France, który zdaniem wielu Brytyjczyk urodzony w Kenii mógł wygrać.

Mam mieszane uczucia dotyczące tamtego dnia i jestem trochę rozczarowany, że nie pojechałem wówczas po etapowe zwycięstwo

– powiedział Chris Froome dziennikowi „The Times”.

Zapytany chwilę później, czy żałuje, że został lojalnym pomocnikiem pomocnikiem Bradleya Wigginsa, odpowiedział, że nie. „Sir Wiggo” został wówczas pierwszym Brytyjczykiem, który zwyciężył w Wielkiej Pętli. Niespełna dwa tygodnie później zdobył złoty medal w jeździe indywidualnej na czas podczas igrzysk olimpijskich w Londynie, a w Wielkiej Brytanii rozpoczęła się „wiggomania”.

Świetność wydarzeń 2012 roku przyćmił fakt, iż Bradley Wiggins przed m.in. wygranym przez siebie Tour de France 2012 korzystał z tzw. systemu TUE, a więc zażywał leki na astmę i alergię, które normalnie znajdują się na liście substancji zakazanych Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).

Chris Froome zapowiedział, że dwunasty etap tegorocznego Tour de France będzie potwornie ciężki.

Zostały tylko dwa finisze na podjeździe, a Peyragudes jest jednym z nich. Nie zamierzamy jednak pozwolić nikomu wrócić do gry

– oznajmił Chris Froome.

Poprzedni artykułOgólnopolska Olimpiada Młodzieży 2017: relacja na żywo
Następny artykułMichał Kwiatkowski nie wyklucza bycia liderem w wielkich tourach
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments