fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

Dzień przed wjazdem w Pireneje, peleton ponownie pokonywał płaski odcinek do Pau. Co tym razem nas cieszyło, a co denerwowało?

Plusy:
Patriotyczne emocje
Chyba wszyscy czekali na to, aż Maciej Bodnar zabierze się w odjazd. Ostatecznie udało się to dziś, co w naszych oczach uratowało etap. Ostatnie około 25 kilometrów było tym, co w kolarstwie kochamy – niesamowitą akcją ulubieńca, który do ostatniej kropli potu starał się zrobić to, co wydawało się niemożliwe. Grande Bodi!

Bestia
Jeśli sprint, to Kittel. Powiedzieliśmy o nim już chyba wszystko, więc nie będziemy się powtarzać. Piąty etap jest, ile jeszcze zgarnie?

Minusy:
Bezwględna pogoń
Choć, jak wszyscy, zdajemy sobie sprawę z konfliktu interesów, jesteśmy prawie pewni, że ekipa prowadzona przez Patrick’a Lefevere straciła dziś wielu fanów w naszym graju. Chłopaki, mogliście odpuścić, naprawdę…

Zagubiony Pistolero
Z całym szacunkiem dla Alberto Contadora, trzeba powiedzieć wprost, że nie potrafi już odnaleźć się w peletonie podczas Wielkich Tourów. Wydaje się, że właśnie nadszedł najlepszy moment na zakończenie kariery.

 

Poprzedni artykułTour de France 2017: Kittel po raz piąty, fenomenalny Maciej Bodnar!
Następny artykułGiro Valle d’Aosta 2017: Fabbro triumfuje w trudnym prologu
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Krzysztof Gryniewicz
Krzysztof Gryniewicz

Tak nie dawno froom nie popuscił ,choc i tak przegrał z saganem ,dzisiaj inni .Takie polskie powiedzenie mi sie przypomina „chłop ….nie przepusci ,tam „wielcy” tacy sami