Zrelaksowany Chris Froome, spięty Simon Yates i dumny Marcel Kittel. Tak można streścić wypowiedzi kolarzy po kolejnym, długim etapie rozstrzygniętym przez sprinterów.
Marcel Kittel (Quick-Step Floors, zwycięzca etapu): „Zielona koszulka jest w zasięgu”
Przede wszystkim, chcę powiedzieć, że jestem bardzo dumny ze swojego zespołu. Wykonali znakomitą pracę, a sytuacja była zupełnie inna niż w Liege. Ekipa utrzymała mnie w odpowiedniej pozycji, co było bardzo ważnym krokiem do zwycięstwa. Zobaczyłem, że Demare zaatakował jako pierwszy i ruszyłem aż 150 metrów przed metą, co zadziałało idealnie. Zielona koszulka jest w zasięgu, ale wygrane są ważniejsze, bo dają sporą przewagę punktową. Spróbuję walczyć na premiach lotnych, zobaczymy jak będzie za półtora tygodnia.
Christopher Froome (Team Sky, lider klasyfikacji generalnej): „Nie miałbym problemu, żeby oddać koszulkę lidera ucieczce”
Jak na razie ten Tour de France był bardzo spokojny dla nas, kolarzy skupionych na „generalce”. Po prostu staramy się chować przed wiatrem i oszczędzać jak najwięcej energii przed nadchodzącymi dniami. Nie miałbym problemu, żeby oddać koszulkę lidera ucieczce, która nie będzie walczyła o klasyfikację generalną. Nie chciałbym jednak oddawać jej jednemu ze swoich rywali.
Simon Yates (Orica-Scott, lider klasyfikacji młodzieżowej): „Jedziemy tak szybko, że wszystko dzieje się w mgnieniu oka”
Taki etap nie jest dla mnie trudny jeśli chodzi o ciało. Gorzej z głową, pojawia się stres przy walce o pozycję, unikaniu kraks i przerw w peletonie. Jedziemy tak szybko, że wszystko dzieje się w mgnieniu oka. To bardzo stresujące. Przyznaję jednak, że jako kolarz walczący w klasyfikacji generalnej nie miałem dzisiaj zbyt wiele roboty. Jak na razie były dwa dni, w których musieliśmy jechać na limicie, pozostałe były przeznaczone dla sprinterów. Jak dla mnie jest okej, to tylko nerwy.
