Portal VeloNews donosi, że Fabio Aru nie zdecydował jeszcze, czy przedłuży kontrakt z Astaną. Mistrz Włoch powiedział, że najpierw chce w pełni skoncentrować się na Tour de France, a pracodawcę na kolejne sezony wybierze po zakończeniu tego wyścigu.
Według prasowych doniesień, Fabio Aru wraz ze swoim agentem spotkali się z szefem Astany Alexandrem Vinukoruovem, który chciałby zatrzymać w drużynie Sardyńczyka. Aru miał zażądać trzech milionów euro rocznie, ale później obniżył swoje wymagania do dwóch milionów euro. Jednak żadne podpisy nie zostały jeszcze złożone.
W tej chwili sytuacja jest taka, że mamy go w drużynie i chcemy go zatrzymać. Oczywiście, uczestniczymy w trudnej rywalizacji, ponieważ chciałoby go kupić wiele drużyn, co oznacza, że jest dobry. Teraz jednak koncentrujemy się na tym, by pomóc mu wygrać Tour de France
– powiedział Giuseppe Martinelli, dyrektor sportowy Astany.
Astana przedłużyła już kontrakt ze zwycięzcą Critérium du Dauphiné – Duńczykiem Jakobem Fuglsangiem, który wraz z Aru dzieli w Wielkiej Pętli rolę lidera. Kontrakty z kazachską ekipą podpisali podobno już także Davide Villella (obecnie Cannondale-Drapac) oraz Jan Hirt (obecnie CCC Sprandi Polkowice).
Z kolei Fabio Aru ma interesować się drużyna UAE Team Emirates, do której w sierpniu dołączy włoski sprinter Elia Viviani. Plotki głoszą także, że jej szef Giuseppe Saronni negocjował z Geraintem Thomasem, liderem Tour de France, który wciąż nie podpisał nowego kontraktu z Team Sky.
Fabio Aru od kilku lat pokazuje wysokie umiejętności w walce o najwyższe lokaty w wielkich tourach. W Giro d`Italia był już drugi i trzeci, a w 2015 roku zwyciężył w hiszpańskiej Vuelcie.
Mógłbym podpisać już kontrakt z tą drużyną, albo inną, ale w tej chwili wolę w stu procentach skoncentrować się na Tour de France
– skomentował swoją decyzję Fabio Aru.