fot. Michał Kapusta / naszosie.pl

„Kwiato” powrócił do startu w jeździe indywidualnej na czas na mistrzostwach Polski po dwóch latach przerwy i… odzyskał tytuł.

Kolarz Team Sky niestety nie pojawi się w wyścigu ze startu wspólnego, ale przyznał, że bardzo chciał przyjechać na Pomorze, by powalczyć o medal w czasówce. Udało się w stu procentach – Michał Kwiatkowski drugi raz został najlepszym czasowcem nad Wisłą.

Dzisiaj okazało się, że jestem w bardzo dobrej dyspozycji przed Tour de France. Na pewno był to jeden z moich lepszych dni na rowerze, świetnie się czułem. Marcin Białobłocki i Maciej Bodnar są jednymi z najlepszych specjalistów od jazdy na czas na świecie, wspaniale reprezentują nasz kraj na mistrzostwach świata i wszelkich imprezach. To ogromny zaszczyt z nimi walczyć i być na mistrzostwach Polski. Żałuję, że nie pojawię się na starcie wspólnym, ale mogę powiedzieć, że świetnie się dzisiaj bawiłem i cieszę się, że mogłem dać z siebie wszystko i pokazać się kibicom. Ta trasa pasowała chyba bardziej mi niż Maćkowi czy Marcinowi, bo było sporo zmian rytmu. Wiatr miał duży wpływ na to, jak musieliśmy rozłożyć siły. Świetnie się jechało, po Dauphine i zgrupowaniu jestem w dobrym miejscu, żeby w lipcu noga podawała. Dzisiejszy występ to dobry prognostyk przed Tour de France. Na pewno orzeł na piersi i złoty medal to ogromna satysfakcja, mam nadzieję godnie reprezentować nasz kraj na wyścigach na czas.

Zawsze chcę startować w Tour de Pologne, przed polskimi kibicami. Tak jak widzicie, jest to dla mnie bardzo ważne, by pokazywać się Polakom. Teraz jednak myślę o Tour de France i mistrzostwach świata w Bergen, bo to moje docelowe starty. Czy pojawię się w Polsce – nie wiem, ale chciałbym. Niecałe dwa tygodnie zostały do startu w Wielkiej Pętli. Początek jest w Dusseldorfie, ale jutro wylatuję na południe Francji, gdzie będę szlifował formę przed Wielką Pętlą. Teraz przede wszystkim spokój i zdrowie, bo myślę, że forma jest tam, gdzie powinna – jestem w pełni zmotywowany do startu. Niestety nawet Dauphine pokazało, że nie ma większych szans na walkę na własne konto. W Delfinacie świetnie się czułem w ostatnich trzech dniach i w Wielkim TOurze będę bardzo ważnym pomocnikiem dla Christophera Froome’a, który powalczy o czwarty tytuł.

Z Krokowej – Michał Kapusta

Poprzedni artykułHalle Ingooigem 2017: Démare pokazał plecy sprinterom
Następny artykułMarcin Białobłocki: „Przegrać z Michałem to żaden wstyd”
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments