Drużynę BORA-hansgrohe w wyścigu Tour of California reprezentowało trzech Polaków (Rafał Majka, Maciej Bodnar i Paweł Poljański). Skład ten zdołał wywalczyć dwa etapowe zwycięstwa, wygrać klasyfikację punktową i zająć drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Wydawało się, że ostatni etap wyścigu do Pasadeny jest skrojony pod najszybszych kolarzy w peletonie. Jednak po raz drugi w tegorocznej edycji Tour of California do mety dojechała ucieczka, z której na kresce najszybszy był Evan Huffman (Rally Cycling).
Podczas siódmego etapu ekipa BORA-hansgrohe miała dwa zadania. Po pierwsze, obronić drugą pozycję Rafała Majki w klasyfikacji generalnej, a po drugie, wygrać etap. Tego ostatniego nie udało się spełnić, mimo że Peter Sagan popisał się świetnymi umiejętnościami na zjeździe, gdy w końcowej fazie etapu próbował dogonić harcowników, a nieco wcześniej Paweł Poljański nadawał zabójcze tempo w peletonie.
Finałowy etap wyścigu był bardzo nerwowy z powodu kraks i ataków. Chcieliśmy, aby Peter Sagan wygrał etap, ale niemożliwe okazało się skasowanie ucieczki. Jestem zadowolony z moich wyników oraz z tego, jak pojechała drużyna. To był dla nas dobry wyścig
-podsumował rywalizację w Tour of California 2017 Rafał Majka.
Warto wiedzieć, że mistrz Polski startował w słonecznej Kalifornii dopiero po raz drugi w karierze. Prawdziwym weteranem tego wyścigu jest z kolei Peter Sagan, który po raz kolejny nie opuszcza go z pustymi rękami, bowiem oprócz zielonej koszulki ma także zwycięstwo etapowe na trzecim etapie do Morro Bay. Miejsce w najlepsze dziesiątce na etapie jazdy indywidualnej na czas zajął Maciej Bodnar, który nie był jednak zadowolony z wyniku, o czym napisał na swoim profilu na Instagramie:
Niestety tylko ósme miejsce na etapie jazdy na czas, spodziewałem się lepszego wyniku. W finale czułem się mocno, ale zacząłem ostrożniej ze względu na wysokość terenu powyżej dwóch tysięcy metrów. Niemniej jednak przyjmuję wynik, jaki jest.
Klasyfikację generalną wygrał George Bennett (LottoNL-Jumbo).