fot. Giro d'Italia

Która drużyna weźmie odpowiedzialność za losy etapu dla Alejandro Valverde, kiedy Alejandro Valverde nie ma w wyścigu? Najprawdopodobniej żadna. Przed nami zatem etap dla uciekinierów z bardzo klasycznym twistem, jednak nawet jeśli rzeczywiście będziemy świadkami dwóch równoległych wyścigów, słynna końcówka w Bergamo Alta ponownie zakołysze szczytem klasyfikacji generalnej. Zwiastujący niemały chaos niedzielny odcinek da nam wszystko, co Lombardia ma najlepszego. Zabraknie tylko spadających liści.

Setna edycja Giro d’Italia miała jak dotąd to do sobie, że etapy relatywnego oddechu dla pretendentów do najwyższych miejsc w klasyfikacji generalnej okazywały się dla nich solidnym obciążeniem emocjonalnym i wysiłkiem intelektualnym. Tak było ostatniego dnia rywalizacji w Apeninach, tak najprawdopodobniej będzie również dziś.

Pierwsze 150 kilometrów wytyczonej na niedzielę trasy nie obfituje co prawda w przeszkody orograficzne, ale przeszło trzy godziny przedzierania się przez najgęściej zurbanizowany region Italii wymusi konieczność zachowania stałej czujności i sprawnego manewrowania pomiędzy różnego typu elementami architektury drogowej.

Ostatni fragment niedzielnego etapu to już kartka wyrwana z książki wyścigowej zeszłorocznej edycji Il Lombardii, z której wymazano ujęcia z helikoptera zachwycającego o każdej porze roku Lago di Como i spadające liście.

Ten znaczący finał najprawdopodobniej pozwoli nam sobie uświadomić, że o ile za legendą pozostałych z wielkiej piątki najznamienitszych wyścigów klasycznych stoją najbardziej charakterystyczne elementy ich trasy, uszyty z mgły i nostalgii ostatni monument sezonu nie istnieje bez swojej charakterystycznej aury.

Niezależnie od tego, o cenny triumf w Bergamo Alta powalczą tylko najbardziej wytrawni z harcowników, spośród których kilku ma z Lombardią niezałatwione porachunki…

Oto, co na temat 13. etapu 100. edycji wyścigu Giro d’Italia mieliśmy do powiedzenia jeszcze przed rozpoczęciem imprezy:

Etap 15, 21 maja: Valdegno > Bergamo (199 km, ****)

Wydaje się, że cztery gwiazdki zostały przyznane temu etapowi nieco na wyrost. Z drugiej strony, w kilku miejscach wiedzie on dokładnie tymi samymi szosami co Il Lombardia, która niejednego specjalistę od pagórkowatych klasyków pozbawiła woli walki. Gdyby w wyścigu brał udział Alejandro Valverde, miałabym dość klarowną wizję scenariusza, który wejdzie w życie, jednak bez niego wszystko jest możliwe. Intrygujące…

Wykorzystany po raz pierwszy w zeszłym roku podjazd Miragolo San Salvatore (8.7 km, 7%) wiedzie przez odcinki leśne i alpejskie pastwiska, charakteryzując się brakiem regularności i ciągłymi zmianami nachylenia. Następujący po nim Selvino nie stanowi już przeszkody podobnego kalibru, co sprawia, że niezależnie od wprowadzonego w życie scenariusza, pierwszy z podjazdów najprawdopodobniej okaże się jednym z decydujących momentów niedzielnej rywalizacji.

Do samej mety w Bergamo prowadzi zjazd, jednak poprzedzony on będzie trudną wspinaczką pod brukowaną ściankę wiodącą do miejskiej cytadeli. Selekcja dokona się sama.

Nowa ucieczka to nowe rozdanie, więc przed rozpoczęciem niedzielnego etapu można mieć jedynie pewność, że nie weźmie w niej udziału pilnie strzeżony Daniel Teklehaimanot (Dimension Data).

O uratowanie znamiennie pechowego występu w Giro d’Italia jak zwykle walczy Team Sky, i chociaż Mikel Landa najprawdopodobniej jeszcze pokaże się z najlepszej strony na najwyższych alpejskich przełęczach, dzisiaj swoje porachunki z Lombardią najprawdopodobniej spróbuje rozstrzygnąć Diego Rosa. Jak dotąd niemal anonimowy w tej edycji La Corsa Rosa, 28-latek będzie chciał powetować sobie porażkę odniesioną w ostatnim monumencie zeszłego sezonu i przynieść Włochom najdłużej w historii oczekiwane etapowe zwycięstwo.

Innymi kandydatami do udziału w odjeździe dnia będą: Giovanni Visconti (Bahrain-Merida), Valerio Conti (UAE Team Emirates), Enrico Battaglin (Team LottoNL-Jumbo), Omar Fraile (Dimension Data), Luis Leon Sanchez (Astana), Winner Anacona (Movistar), Dylan Teuns, Ben Hermans (BMC Racing), Michael Woods (Cannondale-Drapac), Laurens De Plus (Quick-Step Floors) czy niezłomny Eugert Zhupa (Willier-Triestina).

W sytuacji sprintu z grupy liderów, kolejne sekundy powinni urwać Tom Dumoulin (Team Sunweb), Adam Yates (Orica-Scott) i Thibaut Pinot (FDJ).

 

Pełną zapowiedź 100. edycji Giro d’Italia można znaleźć > tutaj.

Mapy i profile tutaj

Lista startowa tutaj

Plan transmisji TV > tutaj

Poprzedni artykułAmgen Tour of California: Bennett zwycięzcą wyścigu, ostatni etap dla Huffmana
Następny artykułRafał Majka: „Jestem zadowolony z moich wyników”
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek

Dzięki, Pani Olu, za powrót po wczorajszej przerwie! Jak żyć, Pani Olu, bez Pani tekstów, jak żyć?