Słoweniec z Bahrain-Merida zaatakował 1.5km przed linią mety i cieszył się z wielkiego zwycięstwa… okrążenie przed końcem etapu.
Luka Pibernik był pewien, że właśnie odniósł największy sukces w karierze – wygrał etap 100. Giro d’Italia w Mesynie, na oczach tysięcy fanów i znajomych lidera Bahrain-Merida, Vincenzo Nibalego. Jedynym problemem był fakt, iż Słoweniec finiszował o 6km za wcześnie – do przejechania było jeszcze okrążenie po ulicach miasta.
Problemem była zepsuta bateria w jego radio, nie słyszał jak go wołaliśmy. Nie wiedział, że jest jeszcze okrążenie i przydarzyła się gafa. Jest młody, takie rzeczy się zdarzają
– powiedział telewizji RAI Vincenzo Nibali.
#GirodItalia2017 ?#Pibernik esulta credendo di aver vinto, ma in realtà manca ancora un giro ?? pic.twitter.com/V3gLrIFWq6
— Sportitalia (@tvdellosport) May 10, 2017
Przykładów takich pomyłek jest całkiem sporo – nawet kolega Pibernika z zespołu, Ramunas Navardauskas, przez brak radio był pewien, że wygrał etap Giro d’Italia w 2013 roku. Litwin nie wiedział, że wcześniej linię mety przekroczył Giovanni Visconti, teraz również kolarz Bahrain-Merida. Podobnie „wygłupił” się Pippo Pozzatto podczas Roma Maxima w 2013 roku – bardzo doświadczony Włoch celebrował triumf, a 40 sekund przed nim na mecie był już Blel Kadri. W Polsce również byliśmy świadkami przedwczesnego finiszu – Marco Marcato w barwach Vacansoleil „wygrał” przedostatnie okrążenie w Cieszynie podczas Tour de Pologne 2011.
Mi coś podobnego (tak na prawdę zrobiłem coś odwrotnego) zdarzyło się na moich pierwszych w życiu zawodach. Miałem chyba 6 lat. Byłem w pierwszej klasie. Byłem tak podekscytowany wyścigiem, że zamiast się zatrzymać na mecie to jechałem dalej a że były to zawody na stadionie lekkoatletycznym to o ile pamiętam to machnąłem jedno ponadprogramowe kółko. 🙂