Patrik Patek/ Závod míru juniorů

W niedzielę zakończył się Wyścig Pokoju Juniorów. Przygotowaliśmy dla Państwa wypowiedzi wszystkich Polaków walczących na szosach w Czechach. Na początek Wojciech Bystrzycki i Artur Lewandowski.

Wojciech Bystrzycki (UKS Mróz Jedynka Kórnik):

W ostatni weekend wraz z Kadrą Narodową Juniorów wystartowałem na swoim pierwszym wyścigu Pucharu Narodów w tym sezonie- Wyścigu Pokoju w Czechach. Mieliśmy do pokonania 4 górzyste etapy oraz etap jazdy indywidualnej na czas. Przed wyścigiem byłem pewien swojej formy, mimo że we wcześniejszych startach w Polsce nie błyszczałem to byłem przekonany, że trasa w Czechach bardzo dobrze pasuje mojej charakterystyce. Kluczowy dla losów zmagań był trzeci etap z metą w Altenbergu, na którym musieliśmy pokonać dwa bardzo ciężkie podjazdy. Niemalże od samego startu rozpoczęła się walka o jak najwyższe pozycje w peletonie, do pierwszego podjazdu usytuowanego w połowie dystansu dojechałem bezpiecznie, zacząłem go trochę za daleko, ale udało mi się dołączyć do czołowej grupki, w której bardzo mocne tempo nadawali Norwegowie i Czesi. Niestety na kolejnym podjeździe nie wytrzymałem przyspieszenia innych zawodników i tak cały podjazd pokonałem wraz ze Słoweńcem i Serbem kilkanaście sekund za czołówką, do której niestety już nie dane nam było wrócić. Do mety dotarłem na 14 miejscu, dzięki czemu wskoczyłem w generalce z około 70 miejsca na 17. Na ostatnim etapie za wszelką cenę musiałem utrzymać miejsce klasyfikacji. Tu słowa podziękowania należą się moim kolegom z drużyny,
którzy w ciężkich dla mnie momentach pomagali mi utrzymać się w czołówce, dzięki czemu cały wyścig ukończyłem na 15 miejscu.  Podsumowując, jestem zadowolony z osiągniętego rezultatu, ale sadzę że stać mnie na lepsze wyniki w tego typu wyścigach,  ponieważ sporą część czasu straciłem nie przez brak mocy, ale przez brak doświadczenia i obycia w peletonie.
Na koniec chciałbym podziękować Trenerom: Tomaszowi Owsianowi, Waldemarowi Cebuli oraz Krzysztofowi Brzeźnemu za profesjonalną opiekę podczas wyścigu.

Artur Lewandowski (UKS Copernicus) :

Ogólnie jechało się dobrze. Na pierwszym etapie uczestniczyłem w kraksie, ale na szczęście nic poważnego mi się nie stało i dokończyłem ten etap. Na etapie trzecim tzw. królewskim niestety musiałem ustąpić dużej grupie rywali, którzy narzucili bardzo mocne tempo. Resztę etapów robiłem co mogłem i to dawało wynik może nie najlepszy, ale to jeden z pierwszych moich startów zagranicznych i myślę, że na kolejnych będzie coraz lepiej. Następnym moim startem będą torowe Mistrzostwa Polski w Pruszkowie.

 

 

Poprzedni artykułGiro d’Italia: Jan Polanc zdobył Etnę!
Następny artykułJavier Moreno wyrzucony z Giro d’Italia za odepchnięcie Diego Rosy
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments