Rosyjski miliarder przyzwyczaił nas do swojej „otwartości”. Odkąd rozstał się z kolarstwem, co jakiś czas przypomina o sobie na portalach społecznościowych.
Tym razem Tinkov po raz kolejny postanowił zaatakować Alberto Contadora, który triumfował m.in. w Giro d’Italia 2015, jeżdżąc w barwach Tinkoff – Saxo.
„Contador w ciągu ostatnich jedenastu miesięcy nie wygrał żadnego wyścigu i etapu w World Tourze. Zarobił 4 miliony euro. Co za zdzierstwo”
– napisał w piątek na swoim Twitterze Tinkov.
Jednak to co napisał Oleg nie jest do końca prawdą, ponieważ w ubiegłym roku Alberto wygrał Vuelta Ciclista al Pais Vasco, zaś w czerwcu zwyciężył prolog podczas Criterium du Dauphine.
To nie pierwszy atak na hiszpańskiego kolarza ze strony rosyjskiego oligarchy. Wcześniej Tinkov zarzucał kolarzowi Trek – Segafredo m.in. to, że nie pije szampana i jest nudny. Za to w ubiegłym roku radził Alberto, żeby jak najszybciej zakończył swoją karierę.
Pamiętamy, że dla Tinkova liczyły się tylko zwycięstwa. Dla nas kibiców Alberto nie musi wygrywać, jego agresywna jazda, wystarczy nam, aby mówić, że jest mistrzem. Dodajmy, że w tym roku ma na swoim koncie już cztery drugie miejsca w wyścigach etapowych.
Czy Oleg Tinkoff sprawuje jakąś władzę w Państwie (zakulisową lub też nie), że jest określany mianem oligarchy? Jako, że pochodzi również z nic nieznaczącej rodziny górniczej to myślę, że można śmiało zastąpić to słowem biznesmen ?
– no,no panie Tinkoff, może trochę więcej pokory, bo Alberto rozreklamował pana wizerunek bissnesowy jak nikt inny i te miliony które zarobił- to grosze w porównaniu z panem:(
Coraz bardziej sfrustrowany ten Oleg…