Współpraca między Peterem Saganem a reprezentującym barwy Quick-Step Floors Nikim Terpstrą w końcówce rozegranego przed trzema dniami Gent-Wevelgem nie ułożyła się, delikatnie mówiąc, najlepiej. Drużyna Patricka Lefevere’a idzie jednak za ciosem i deklaruje, że również podczas zbliżającej się 101. edycji Ronde van Vlaanderen kooperacji z Mistrzem Świata nie będzie, nawet, jeśli miałoby to ich kosztować zwycięstwo w wyścigu.
Przepychanka słowna o to, kto bardziej przegrał ostatni z poprzedzających De Ronde klasyków trwa, ale coraz większy nacisk w tym dyskursie zaczyna być kładziony na rywalizację w drugim monumencie sezonu.
Kombinacja imponującej siły Sagana i braku korespondującego z nimi wsparcia ekipy definiowana jest obecnie jako największa słabość Słowaka. Sprawia bowiem, że zabierając się do odjazdu może liczyć wyłącznie na siebie, a rywale chętnie obciążają go konieczną do wykonania pracą. Jeśli jednak Mistrz Świata liczył, że jego zachowanie w końcówce Gent-Wevelgem i późniejsze komentarze odmienią tę sytuację, pełniący rolę dyrektora sportowego Quick-Stepu Wilfried Peeters ma dla niego złą wiadomość.
„Zawsze próbujemy wygrać, ale kiedy tracimy na to szansę, on również,”
– powiedział w wywiadzie udzielonym Cyclingnews.
„Z jego perspektywy to normalne zachowanie [narzekać na brak współpracy ze strony zawodników innych drużyn]. Ale dlaczego mielibyśmy traktować go w specjalny sposób? Nie mówię, że nie będziemy z nim współpracować, ale że nie damy mu 100% wsparcia – to zasadnicza różnica.”
Jednocześnie dyrektor sportowy Quick-Stepu przyznaje, że Sagan i Greg Van Avermaet są faworytami Wyścigu Dookoła Flandrii, a jego ekipa, chociaż najmocniejsza jako kolektyw, nie dysponuje obecnie równie silnym liderem.
„Wszyscy widzimy, że dwaj zawodnicy wyróżniają się formą na tle reszty stawki. Jest to Sagan i Van Avermaet – każdy zdaje sobie z tego sprawę. Obecny ranking dobrze oddaje układ sił, a my znaleźliśmy się o krok z tyłu.”