Wczoraj po południu okolice Wevelgem były najcieplejszym miejscem w Europie, kiedy rozwścieczony Peter Sagan miał ochotę pozabijać współtowarzyszy ucieczki z Nikim Terpstrą na czele. Tym samym rywale mistrza świata wydali wyrok na samych siebie.
O mocy Sagana powiedziano już niezwykle wiele. Każdy wie jak jest mocny i jak potrafi ustawić wyścig pod siebie. Jest on bez wątpienia postacią więcej niż wyjątkową. Jest jak połączenie głowy i mocy Cancellary z dynamiką Boonena.
Tym samym już teraz można postawić go w szeregu z największymi legendami kolarstwa, tym bardziej, że styl w którym jeździ do złudzenia przypomina ten sprzed kilkudziesięciu lat. Ktoś z państwa pamięta kiedy ostatni raz Peter próbował coś ugrać kalkulacją, a nie własną mocą?
Stety/niestety, jego największym problemem jest skrajna profesjonalizacja – coś, z czym Merckx czy Rik Van Looy nie musieli walczyć. Obecnie nawet zawodnik setny na mecie może za rok wyścig wygrać, a kolarzy na kosmicznym poziomie jest co najmniej kilku. Co więcej, każdy z nich chce teraz tylko i wyłącznie siedzieć na kole Piotra Wielkiego.
O tym co to znaczy dla dwukrotnego mistrza świata przekonaliśmy się podczas wczorajszego Gent – Wevelgem. Po tym co wyczyniał Niki Terpstra nie ma co się dziwić, że Saganowi puściły nerwy. Zwycięzca Paryż – Roubaix 2014 zapomniał jednak, że wielka wojna rozpocznie się w najbliższą niedzielę. Tym samym Holender bez zapowiedzi zaatakował słowackie Pearl Harbor, a Sagan na pewno nie będzie miał żadnych skrupułów by odwdzięczyć się dwiema bombami atomowymi w Oudenaarde i Roubaix. Co więcej poszkodowanymi będą także Van Avermaet, Vanmarcke, Stybar, Kristoff czy Degenkolb.
Bez wątpienia koalicja anty-saganowska rozwścieczyła bestię, która już drugiego kwietnia nie weźmie jeńców. Znając jej naturę, po wszystkim może być już 50 kilometrów przed metą, a większość kolarzy będzie zmuszona nie ukończyć ścigania. Podczas Ronde będziemy świadkami demonstracji śmiercionośnej siły, która rozniesie wrogów w pył. Jestem pewny, że Sagan za wszelką cenę będzie chciał pokazać kto tu rządzi i uda mu się to. Nikt inny nawet nie będzie w stanie dojść do koła Słowaka. Kraken zostanie uwolniony.
Fajnie napisane, oby tak się stało i te cipy wszystkie zostały zjedzone przez Petera.
A pamiętacie jak Sagan dojeżdżał na kole Cancellary i ogrywał go na finiszu ?!!!. Teraz ma to samo.
Dużo w tym co Pan napisał jest prawdy ale: ma Peter swoje metody osiągania celu, mają i inni. Jego Hegemonia nie jest tak niepodważalna jak by się mogło wydawać. On ze wszystkimi nie wygra. Jest mega mistrzem, showmanem i ekscentrykiem. Kocha go kamera i kibice, obecnie jest chyba siłą pociągową dyscypliny. I ja również mu kibicuję za ten – powiedzmy- romantyczny styl. Ale obawiam się że nie da ON rady zniszczyć konkurentów w stylu jakim Pan opisuje bo „tam gdzie ludzi kupa tam i Herkules ….. Pozdrawiam
Dobrze piszesz.