foto Wessel van Keuk en Cor Vos ©2010

Zapraszamy do naszego nowego cyklu, przybliżającego słynne flandryjskie pagórki z wiosennych wyścigów. To krótkie przygotowanie przed trasą Ronde van Vlaanderen, który odbędzie się już za dwa tygodnie!

Flandria…. flamandzkojęzyczna część Belgii i Francji, wielki i gęsto zamieszkany obszar na zachodzie Europy. Bogata w historię, nowoczesna, kosmopolityczna kraina geograficzna, w której przemysł i tradycja tworzą niesamowitą mieszankę. Na tym terenie znajduje się Bruksela, czyli nieformalna stolica Europy. Tutaj też jest jeden z największych portów Europy w Antwerpii, położone są tu starożytne miasta Gandawa i Brugia. Dla turystów magnesem są szerokie plaże w Ostendzie i Knokke, a dla historyków nieocenione są tereny, na których prowadzone były działania wojenne we wszystkich ważnych wojnach. Geograficznie, Flandria jest płaska jak stół, jednak na południowym wschodzie krainy jest jedno nieduże miejsce, które powoduje, że region ten jest najważniejszy dla kibiców kolarstwa….

To miejsce to oczywiście Flandryjskie Ardeny (Vlaamse Ardennen) – nieduża kraina geograficzna, znajdująca się na granicy Flandrii i Walonii. Krajobraz charakteryzuje się niedużymi pagórkami (do 150 m n.p.m.), które zostały utworzone przez osady naniesione przez liczne belgijskie rzeki. Pełno tu urokliwych lasków, starych kapliczek oraz terenów łąkowych. Główne miasta to Ronse, Oudenaarde, Geraardsbergen i Brakel.

To specjalny rejon dla kolarstwa ze względu na słynne „hellingen”. Są to szczyty poszczególnych pasm pagórków, na które prowadzą wąskie i niebezpieczne drogi. Trakty te łączyły farmy, prowadziły do małych kapliczek na szczytach wzniesień oraz spajały miasta. I te właśnie trasy na początku XX wieku zaczęli wykorzystywać pierwsi amatorzy kolarstwa. Tutaj w 1913 roku powstał Ronde van Vlaanderen – wyścig kolarski, który pierwszy „odkrył” te krótkie i sztywne podjazdy, bardzo niebezpieczne dla kolarzy podczas deszczu, a dla kibiców będące nieocenioną sceną dramatów i narodzin nowych gwiazd.

Wyścig Dookoła Flandrii powstał jako forma promocji gazety sportowej Sportwereld. Pierwszym dyrektorem wyścigu został Leon van den Haute – naczelny redaktor czasopisma. Później stery wyścigowe przejął Karel van Wijnedaele. Legendarny dziennikarz wypromował imprezę, która z czasem stała się legendarną „Flandryjską pięknością” – najważniejszym i najtrudniejszym wyścigiem jednodniowym Belgii, królem klasyków i ikoną kolarstwa. Tu rodziły się legendy Eddiego Merckxa, Johanna Museeuwa, Rika Van Looya i Toma Boonena – tutaj też wielkie sławy kolarstwa przegrywały ze swoimi słabościami i niesamowicie ciężką trasą. Kolejnym utrudnieniem jest dystans – prawie 300 kilometrów w błocie, kurzu, deszczu to wyzwanie dla największych. A niemymi świadkami tych dramatów są właśnie „hellingi”.

Czym byłoby Ronde van Vlaanderen bez wszystkich pagórków flandryjskich? Zapewne kolejnym wyścigiem, w którym kolarze ścigają się po płaskim terenie, a na końcu wygrywa najszybszy z peletonu. Tymczasem, obecność wzniesień spowodowała, że „Flandryjska piękność” stała się kolarskim Olimpem. Marzeniem każdego belgijskiego dziecka jest wygrać ten wyścig po ciężkiej rywalizacji na legendarnych wzniesieniach. Starzy kibice nadal pamiętają, na którym pagórku zaatakował Louison Bobet, gdzie upadał Johan Museeuw – młodsi zaś licytują się, w którym miejscu mocniej naciśnie na pedały Peter Sagan lub kończący karierę Tom Boonen. To właśnie o hellingach dyskutują kolarze – czy będzie tu padał deszcz, która kostka jest w najgorszym stanie i gdzie może dopaść kryzys. Niepozorne pagórki, senne przez większą część roku, odżywają jedynie przez dwumiesięczny okres, gdy cały kolarski świat patrzy na doniesienia z Flandryjskich Ardenów.

Ronde van Vlaanderen pociągnęło za sobą inne imprezy – powstały Omloop Het Nieuwsblad (dawniej Het Volk), E3 Harelbeke, Dwaars door Vlaanderen czy Gent-Wevelgem. Wszystkie te wyścigi starają się dorównać Ronde i na swojej trasie również lokują sztywne podjazdy. Oczywiście, pagórków jest relatywnie mało i z tego powodu wiele z nich powtarza się na wiosennych, belgijskich wyścigach. Każdy z wyścigów to inna historia, inny zwycięzca, inna legenda, lecz słynne „bergi” cały czas srożą się przed kolarzami i na zawsze zostaną legendarnymi miejscami tego wspaniałego sportu.

W tym roku postanowiliśmy oddać hołd dla tych pięknych terenów i będziemy starali się przybliżyć fanom najsłynniejsze pagórki na wiosennych wyścigach. Stworzona została baza „hellingów” oraz zestawienie, na którym wyścigu poszczególne wzniesienie figurowało. Postaramy się opisać najpopularniejsze z nich – kierowaliśmy się liczbą wyścigów, na których dane wzniesienie było na trasie. Obok legendarnych Oude Kwaremont, Koppenberg i Paterberg opisaliśmy więc także te mniej sztywne, krótsze i łagodniejsze, jednak równie ciekawie i tak samo kluczowe dla każdego wyścigu. Zestawienie „bergów” przedstawia się następująco:

Zapraszamy więc do zapoznania się z miejscami, o których w najbliższych tygodniach będzie mówił cały, kolarski świat. To lektura obowiązkowa dla każdego fana, a także przewodnik kibica i źródło wiedzy o kultowych lokacjach. Ten cykl został podzielony na cztery części i na pewno zostanie udostępniony przed najważniejszym belgijskim wyścigiem, czyli słynną Flandryjską Pięknością.

LEBERG

http://www.klimtijd.nl/beklimming/leberg

http://tignon.andre.free.fr/report.php?id=1095

Najczęściej wykorzystywany pagórek w 2017 roku – będzie obecny aż na 6 wyścigach. Leberg bardzo często umiejscowiony jest przed innym wzgórzem Berendries – od kilku lat ta sekwencja jest utrzymana na każdym z wyścigów. Pagórek gościł już 31 razy gościł na Ronde van Vlaanderen (w latach 1977-1983, 1990-1997, 1999-2011, 2014-2016). Kolarze często go odwiedzają również na Omloop Het Nieuwsblad (w latach 1984, 1985, 1987, 1990, 1991, 1995, 1996, 1999-2003, 2005-2015). Ostatnio również zagościł na etapach Trzy Dni De Panne, Dwars door Vlaanderen, a także zadebiutował w 2013 roku na trasie E3 Harelbeke.

Leberg nie jest zbyt wymagającym wzniesieniem, ale jest bardzo wąski – kolarze mają często problemy ze zmieszczeniem się na jezdni. Droga prowadzi do farm na szczycie wzgórza i na całej długości jest na otwartym polu – dużo do powiedzenia ma na tym wzniesieniu flandryjski wiatr. Najtrudniejsza część pagórka to jego początek, na końcu trasy podjazd wypłaszcza się i nie sprawia wielu trudności. Leberg jest położony w centralnej części regionu Ardenów Flandryjskich, co powoduje, że jest bardzo często ulokowany na wielu wyścigach. W tym roku umiejscowiony jest na 145 kilometrze trasy Ronde, więc nie powinien być decydującym wzniesieniem na „Flandryjskiej Piękności”

BERENDRIES

http://www.klimtijd.nl/beklimming/berendries

https://catenacycling.com/en/ride-the-world/detail/912-berendries

Berendries również jest bardzo często wykorzystywany na Ronde – w obecnej edycji będzie już gościł kolarzy 32. raz (w tych samych latach co Leberg). Równie często umiejscowiony jest na trasie Omloop – na pierwszym flandryjskim klasyku zawodnicy odwiedzili wzniesienie 27 razy. Podobnie jak Leberg, pagórek był na trasie E3 Harelbeke, Trzy Dni De Panne i Dwaars door Vlaanderen.

Berendries to stary średniowieczny szlak, prowadzący z Oudenaarde do Ninove. Jest on o wiele trudniejszy niż Leberg – praktycznie na całej długości nachylenie waha się od 8 do 10%. Po zakończeniu wzniesienia na kolarzy czeka bardzo szybki i gwałtowny zjazd. Berendries jest pierwszą poważną przeszkodą na trasie Ronde – na tym wzniesieniu większość sprinterów nie wytrzymuje tempa peletonu i odpada od dużej grupy. Pagórek oddziela więc chłopców od mężczyzn….

KRUISBERG

http://www.klimtijd.nl/beklimming/groeneweg

http://tignon.andre.free.fr/report.php?id=1268

Wzgórze Kruisberg w tym roku będzie wykorzystane na sześciu wyścigach. To wzniesienie jest najpopularniejsze ze wszystkich pagórków na Ronde van Vlaanderen – w obecnej edycji kolarze wjadą na Kruisberg już po raz 45, a w dodatku nie używano go przez pięć ostatnich lat. Pagórek w tym roku figuruje również na trasie Omloop Het Nieuwsblad (już po raz czternasty), jest też stałym punktem klasyka Kuurne-Brussel-Kuurne. W przeszłości używano je również na Gent-Wevelgem (7 razy), Nokere Koerse, Eneco Tour i Halle-Ingooigem. Na szczycie umiejscowiono również metę Mistrzostw Świata w 1988 roku -wygrał wtedy Maurizio Fondriest.

Jakim czynnikom zawdzięcza to wzgórze swoją popularność? Przede wszystkim strategicznym umiejscowieniem oraz trudnością. Ronse to strategiczne centrum Flamandzkich Ardenów i z tego miejsca blisko jest do większości trudnych pagórków. Na szczyt wzniesienia Kruisberg prowadzą dwie drogi. Trudniejsza i krótsza jest trasa zwana Nieuwe Kruisberg (900 metrów długości), natomiast dłuższa i łatwiejsza jest ulica Oudestraat (1800 metrów długości). Na tegorocznym Wyścigu Dookoła Flandrii kolarze przejadą łatwiejszym fragmentem. Oba odcinki łączą się przed szczytem, a końcówka jest wybrukowana i bardzo wymagająca. Kostka brukowa ma długość 600 metrów i jest najtrudniejszą częścią podjazdu – nachylenie drogi cały czas utrzymuje się w granicach 8%. Droga na Kruisberg prowadzi z centrum Ronse i wije się pomiędzy małymi domkami na sam szczyt – z tego powodu po bokach trasy zawsze jest pełno wiernych kibiców. Dodatkowo, wzniesienie jest trzecim od końca na Ronde van Vlaanderen, więc tegoroczna edycja może rozstrzygnąć się właśnie na Wzgórzu Krzyża.

MUUR VAN GERAARDSBERGEN

http://www.klimtijd.nl/beklimming/muur-van-geraardsbergen

www.gva.be

Legendarne wzniesienie na Ronde van Vlaanderen. Miejsce narodzin największych postaci w kolarstwie zawodowym, lecz także świadek dramatów i upadków wielu ikon. To jest właśnie słynny Muur.

Muur van Geraardsbergen (czyli Ściana w Geraardsbergen) wyrasta nagle w samym centrum tego flandryjskiego miasta. Wzgórze jest nazywane z francuskiego Mur de Grammont – miejscowi nie cierpią jednak tego określenia, gdyż w tym rejonie mówi się po flamandzku, a dumni Flandryjczycy nie przepadają za francuskojęzycznymi sąsiadami. Wzniesienie składa się z dwóch części. Pierwszy etap podjazdu to stosunkowo łatwy odcinek w mieście – kostka jest tutaj regularna i kolarze pokonują ją w szybkim tempie. Problemy zaczynają się w drugiej części wzniesienia, która na co dzień jest zamknięta dla ruchu. Droga gwałtownie skręca w lewo i na zawodników czeka męcząca ścianka o maksymalnym nachyleniu 18%. Po tym trudnym odcinku procent podjazdu spada do 10%, lecz końcówka jest jeszcze bardziej wymagająca. Na szczycie podjazdu znajduje się kapliczka, której kolarze uparcie wypatrują gdy męczą się z trudami pagórka. Po wjechaniu na górę nachylenie gwałtownie spada i na kolarzy czeka bardzo ostry zjazd. Największym utrudnieniem dla kolarzy jest ułożenie bruku – kostki położone są horyzontalnie i przestrzenie między nimi są duże, co stwarza pułapkę dla rowerowych kół. Zawodnicy z trudnością przepychają kolejne obroty pedałów, a niektórzy wręcz zsiadają z rowerów i biegną pod górę wraz ze swoim kolarskim sprzętem.

Muur to historia światowego kolarstwa. Wzniesienie najbardziej znane jest jako kluczowy moment Wyścigu Dookoła Flandrii. Jest również wykorzystywany w wielu innych wyścigach – od lat pięćdziesiątych XX wieku kolarze przejechali je już ponad 70 razy. Na Ronde van Vlaanderen podjazd zadebiutował w 1950 roku i przez kolejne dwa lata zawodnicy protestowali ze względu na trudność pagórka. Z tego powodu organizatorzy nie prowadzili trasy przez Muur aż do 1970 roku. Przez kolejne 10 lat droga prowadziła alternatywną ulicą Kloosterstraat, a po remoncie w 1980 roku główne wzniesienie było regularną i kluczową częścią najważniejszego, flandryjskiego wyścigu. Przez kolejne 31 lat Muur był ulokowany jako przedostatnia lub ostatnia trudność na trasie – ten fakt spowodował, że podjazd urósł do rozmiarów legendy. W 2011 roku zmieniono metę Ronde van Vlaanderen – finisz od teraz znajdował się w dość odległym Oudenaarde i Muur na kilka lat wypadł z trasy wyścigu. Po wielu protestach kibiców, organizatorzy postanowili w tym roku znów poprowadzić kolarzy przez Muur – obecnie wzniesienie znajduje się jednak w środkowej części wyścigu.

Przejazd przez Muur zawsze gwarantował kibicom emocje i często był decydujący o losach wyścigu. W ostatnich latach skutecznie atakował Stefan Wesemann (w 2004 roku) oraz Peter Van Petegem (dwukrotnie w latach 1999 i 2003). Po ataku na wzniesieniu, zwycięzcy mieli jeszcze do pokonania 16 kilometrów i z reguły udawało im się dojechać z dużą przewagą nad resztą zawodników. W 1999 roku Van Petegem odjechał jedynie z Johanem Museeuwem i Frankiem Vandenbroucke’m, jednak w finałowym sprincie Peter ograł starego mistrza i obiecującego młodzika. Takich historii było mnóstwo i wszyscy bohaterowie są utrwaleni w pamięci kibiców.

Muur był również wykorzystywany na wielu innych wyścigów. Podjazd jest integralną częścią Omloop Het Nieuwsblad (kolarze już 52 razy jechali przez Geraardsbergen, ostatni raz rok temu), często jest także na trasie Gent-Wevelgem. W 2004 roku organizatorzy Tour de France poprowadzili tędy 3 etap swojego wyścigu – odcinek wygrał Jean-Patrick Nazon. Na wzniesieniu corocznie kończy się również kluczowy etap Eneco Tour – kolarze nie wjeżdżają jednak na najtrudniejszą część podjazdu. Z tej górki korzystali również organizatorzy wyścigów E3 Harelbeke oraz Trzy Dni De Panne.

VALKENBERG

http://www.klimtijd.nl/beklimming/valkenberg

https://www.routeyou.com/nl-be/location/view/47495792/helling-valkenberg

Krótki, wyasfaltowany podjazd znajduje się w niewielkim miasteczku Brakel. Wzniesienie nie będzie w tym roku na trasie Ronde van Vlaanderen, lecz przejadą go kolarze uczestniczący w Omloop Het Nieuwsblad i Dwaars door Vlaanderen. We wcześniejszych latach podjazd był jednak często wykorzystywany we „Flandryjskiej piękności” – wyścig gościł tutaj już 24 razy. Częściej był na trasie Omloop – w tym roku kolarze przejechali go po raz 31. Wzniesienie jest również czasami używane przez organizatorów Trzy Dni de Panne, a w 2014 roku był częścią piątego etapu Eneco Tour.

Pagórek jest często mylony z miastem Valkenburg, które znane jest z finiszu holenderskiego Amstel Gold Race. Belgijskie wzniesienie ma jednak znacznie dłuższą historię – pierwszy raz na Ronde van Vlaanderen zagościło w 1959 roku. Podjazd był wtedy jeszcze wybrukowany, dopiero w roku 1973 położono na nim asfalt. Po remoncie wzniesienie było rzadko używane, dopiero od 2005 roku organizatorzy postanowili częściej korzystać z Valkenbergu. Dodano je do trasy, by wyeliminować 10-kilometrową prostą pomiędzy innymi pagórkami i wprowadzić więcej trudności do wyścigu. Do 2014 roku było stałym elementem wyścigu, od trzech lat Ronde van Vlaanderen omija to wzniesienie.

Sam podjazd ma długość 875 metrów i nie jest zbyt wymagający. Jedynie na krótkim, dwustumetrowym odcinku nachylenie sięga 15%. Przy szybkim tempie wyścigowym wzniesienie może jednak wprowadzić sporo zamieszania. W 2006 roku na tym odcinku zaatakował Leif Hoste, a tempo Belga utrzymał jedynie jadący w tęczowej koszulce mistrza świata Tom Boonen. Obaj krajanie nie dali się złapać goniącej grupce – na mecie w Ninove „Tornado Tom” bez problemu ograł Hoste’a i po raz drugi zwyciężył we „Flandryjskiej piękności”.

Poprzedni artykułFilip Maciejuk 13. w Guido Reybrouck Classic
Następny artykułCaleb Ewan liderem drużyny Orica-Scott na Dwaars door Vlaanderen
Kolarstwem szosowym fascynuje się od 20 lat, gdy obejrzał w telewizji triumf Bjarne Riisa na Tour de France w 1996 roku. Głównym obszarem jego zainteresowań są zagraniczne wyścigi oraz profesjonalne ekipy zarejestrowane w UCI . Pasjonat wszelkiego rodzaju statystyk kolarskich i ciekawostek związanych z zawodnikami i drużynami. Miłośnik rekreacyjnej jazdy na rowerze i wszystkich rzeczy związanych z Holandią i Belgią.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Xedron
Xedron

W tym miejscu: „Geograficznie, Flandria jest płaska jak stół, jednak na południowym wschodzie krainy jest jedno nieduże miejsce, które powoduje, że region ten jest najważniejszy dla kibiców kolarstwa….” powinno być południowym – zachodzie. Świetny artykuł.