fot. Tomasz Jendrzejczyk/naszosie.pl

Od lat największy polski wyścig – Tour de Pologne, kręci się w okolicach Bukowiny Tatrzańskiej, by jak najbardziej utrudnić życie kolarzom, a także urozmaicić rywalizację. W tym roku dochodzi jednak do pewnego przełomu. Organizatorzy mniejszych wyścigów postanowili bowiem odkryć dla kolarskiego świata inne kolarskie wzniesienia. Postaramy się dziś pokazać, jak wiele miejsc w Polsce mogłoby posłużyć jako meta dużej imprezy.

  1. Święty Krzyż

Podjazd na Święty Krzyż to zdecydowanie najbardziej popularne wzniesienie w górach Świętokrzyskich, zwane także tamtejszym „Mont Ventoux”. Także nie bez powodu znalazło się w naszym zestawieniu na pierwszym miejscu. Jak informowaliśmy już kilka tygodni temu, Święty Krzyż został główną trudnością wyścigu Szlakiem Walk Majora Hubala, który w tym sezonie legitymuje się kategorią 2.1. Jeśli chodzi o liczby, także one robią wrażenie. Wzniesienie ma nieco ponad 4 kilometry długości, a nachylenie oscyluje pomiędzy 6%-14%. Dodatkowym atrybutem jest przyzwoity asfalt i osłona przed wiatrem w postaci gęstego lasu, co pozwala podjazd oddalony o kilkadziesiąt kilometrów od Kielc porównać do legendarnego już Arrate, znanego z wyścigu dookoła kraju Basków.

2. Twierdza Srebrna Góra

Sytuacja bliźniacza do tej powyżej. „Donjon” już za nieco ponad miesiąc będzie gościć kolarzy startujących w CCC Tour – Grody Piastowskie (2.2), którzy właśnie tam rozegrają walkę o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Co prawda sam podjazd na przełęcz Srebrną był wykorzystywany na „Grodach” wielokrotnie, lecz jego przedłużenie wejdzie na kolarskie salony po raz pierwszy. Naturalnie nie będzie to dla zawodników łatwa przeprawa. Ostatnie cztery kilometry legitymują się średnim nachyleniem wynoszącym 7,7%. Jest to jednak niewielkie zakłamanie, bowiem pierwsze 500 metrów jest stosunkowo łatwe – 3,4%. Wspomnianą już wyżej nowością będzie ostatnie 1000 metrów, które wyciśnie z zawodników ostatnie siły, tym bardziej, że będą mieli w nogach kilka innych podjazdów w górach Sowich. Średnie nachylenie ostatniego kilometra wynosi 11%, co robi wrażenie na każdym miłośniku kolarstwa. Warto też dodać, że końcówka prowadzi po wąskiej, niezwykle klimatycznej drodze, na której wstępu nie mają samochody. Również ilość miejsca na szczycie nie jest powalająca, lecz na wyścig kategorii 2.2 wystarczy to w zupełności.

fot. Michał Książkiewicz – genetyk.com

3. Równica

Póki co jedynym królem Równicy jest Daniel Martin, który w 2010 roku podczas Tour de Pologne okazał się najszybszy. Niestety, w następnych latach podjazd rozpoczynający się w Ustroniu nie został wykorzystany przez organizatorów naszego narodowego touru. Czy istnieją jednak przeciwwskazania, by jeden z najładniejszych podjazdów w Beskidach ponownie przyjął kolorowy peleton? Poza ewentualnymi wymaganiami finansowymi nic nie przychodzi mi nam na myśl. Jeśli chodzi o same liczby, na 6,5 kilometra nachylenie waha się pomiędzy 4,5% a 9%. Z pewnością nie jest to więc najtrudniejsza góra na świecie, lecz jak na Polskie warunki wszystko wygląda lepiej niż dobrze.

fot. zanibike.net

4. Góra Żar

Miłośnicy kolarstwa z okolic Żywca z pewnością uśmiechnęli się pod nosem. Przyszedł bowiem czas na Górę Żar, wzniesienie-matkę tamtejszej elektrowni, a także jedną z ciekawszych atrakcji turystycznych. Podjazd ten jest doskonale znany wielu amatorom kolarstwa, którzy odwiedzili Beskidy. Rzecz jasna nie ma się czemu dziwić. Na Żar przyciągają zarówno widoki, jak i chęć sprawdzenia nogi. Cały podjazd z Międzybrodzia Żywieckiego liczy równo 8 kilometrów, ze średnim nachyleniem 5,6%, które jednak jest nieco przekłamane. Wszystko przez końcówkę a’la Lagos de Covadonga. Około kilometr przed szczytem zaczyna się spory zjazd, który nieco ponad 500 metrów przed „metą” zamienia się w 13% ściankę. Również logistycznie Żar wydaje się być bardzo przystępną opcją. Miejsca jest sporo, a lokalna restauracja z pewnością przygarnęłaby rzeszę kibiców.

fot. Michał Książkiewicz – genetyk.com

5. Karłów

Jeśli organizując wyścig kolarski mamy na uwadze promocję kraju bądź regionu, pomijanie podjazdu do Karłowa jest co najmniej „dużym niedociągnięciem”. Jeden z najbardziej klimatycznych podjazdów w Polsce usytuowany jest w Parku Narodowym Gór Stołowych. To właśnie z Karłowa prowadzi główny szlak na Szczeliniec Wielki, jedną z najpiękniejszych atrakcji turystycznych dolnego Śląska. Męczarnie związaną z wdrapywaniem się na szczyt umilają spotykane co kilkaset metrów skały, robiące niezwykle imponujące wrażenie. Również sama osada jest miejscem co najmniej specyficznym i przyjemnym. Sam podjazd jest jednak stosunkowo łatwy. 7 kilometrów prowadzące pod górę legitymuje się średnim nachyleniem rzędu 5,1%, co w połączeniu z dwoma prawie płaskimi kilometrami na koniec nie robi wielkiego wrażenia. Jeśli chodzi o logistykę, nic nie powinno stanowić problemu. Miejsca jest nie mniej niż w Alpe d’Huez czy na Plateau de Beille.

fot. Michał Książkiewicz – genetyk.com

6. Schronisko Andrzejówka

Przyszedł czas na jedno z ulubionych wzniesień ekipy GVT, prowadzonej m.in. przez naszego redakcyjnego kolegę Andrzeja Gucwę. Podjazd do Andrzejówki jest jednym z najbardziej kapryśnych jakie przyszło nam kiedykolwiek podjeżdżać. Bardzo spokojny, długi początek może uśpić czujność każdego, co góra skrzętnie wykorzystuje. Ostatnie 2 kilometry są bowiem mordęgą, wyciskaczem łez i kolarskim samobójstwem wielu amatorów będących w gorszej formie. Nachylenie w samej końcówce przekracza 15%, co po „solidnej rozgrzewce” na poprzednich kilometrach (nachylenie w granicach 3%) wydaje się być nie do przejechania. Niewielki plac pod samym schroniskiem PTTK pozwala także na usytuowanie tam linii mety wyścigu niższej kategorii niż HC, co także w polskich warunkach może zostać wykorzystane.

7. Przełęcz Karkonoska

Czy takie zestawienie mogłoby istnieć bez legendarnej góry, którą zna każdy fan kolarstwa w Polsce? W żadnym wypadku. Zdecydowanie najtrudniejsze wzniesienie w Polsce, a także jedno z najtrudniejszych w tej części Europy. Ściana śmierci, wyciskacz łez, topór ducha Karkonoszy. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie… asfalt, a dokładniej około 2 kilometry jego bardzo dziurawej wersji. Jeśli tylko znalazłby się sponsor, który ze swoich środków naprawiłby feralny odcinek, jesteśmy bardziej niż pewni, że Przełęcz Karkonoska stałaby się symbolem polskiego kolarstwa. Jeśli chodzi o liczby, są one… co najmniej imponujące. 9 kilometrów podjazdu daje średnie nachylenie 8,7%, lecz ostatnie 4 to grubo ponad 10%. Maksymalnie można się spotkać nawet z 30% nachyleniem, co wydaje się być czymś nieziemskim. Sama przełęcz jest do tego miejscem pełnym wolnej przestrzeni, na której ze spokojem hula wiatr. Czy zmieściłaby się tam kolumna Tour de Pologne? Nie śmiemy zaprzeczyć.

fot. zanibike.net

8. Schronisko na Stogu Izerskim

Drugi z kolei podjazd znany z ogromnej stromizny, oraz drugi ze sporymi problemami związanymi z rozpadającym się asfaltem. Również lokalizacja jest stosunkowo podobna, gdyż Schronisko usytuowane jest w pobliżu Świeradowa – Zdroju. Droga do niego prowadząca jest wręcz identyczna do tej na Monte Zoncolan – wąsko, stromo i w gęstym lesie. Sam podjazd liczy sobie 5,5 kilometra, a średnie nachylenie wynosi 10,2%. Warto jednak pamiętać, że na pierwszych dwóch kilometrach nie ma co szukać fragmentu trudniejszego niż 9%. Później jest już tylko trudniej, co pokazuje chociażby maksymalne nachylenie, wynoszące 26%. Niestety, miejsca na szczycie jest niewiele, przez co nawet w przypadku remontu drogi nie dałoby się tam zakończyć wyścigu o wyższej kategorii niż 2.2.

fot. zanibike.net

9. Przełęcz Okraj

Na koniec postanowiliśmy przybliżyć Państwu jeden z najbardziej popularnych podjazdów w kraju. Mówi się wręcz, że nie ma w Polsce kolarza, który choć raz w życiu nie wjechałby przełęczy Okraj. Bez wątpienia nie jest to podjazd trudny, ale w odpowiedniej konfiguracji na pewno można wykorzystać go do podkręcenia tempa, a nawet walki o etapowy triumf. Zdecydowanie najtrudniejsza wersja wspinaczki prowadzi z Kowar przez drogę Głodu, gdzie momentami nachylenie przekracza 12%. Następne trudności mają miejsce dopiero przed metą, gdzie dwa ostatnie kilometry to kolejno 6,1% oraz 6% nachylenia. Podsumowując, Przełęcz Okraj to 10 kilometrów wspinaczki o średniej 5,4%. Naturalnie, na szczycie wzniesienia będącego jednym z popularniejszych przejść granicznych z Czechami, miejsca na organizację mety jest więcej niż dużo.

fot. Michał Książkiewicz – genetyk.com

 

Poprzedni artykułMocny skład Quick Step Floors na Mediolan – San Remo
Następny artykułThibaut Pinot: „Głównym faworytem do zwycięstwa w Giro będzie Quintana”
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
13 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Wojtek
Wojtek

A gdzie Przehyba?

AD
AD

Fajny artykul, przydalaby sie mapa PL z oznaczeniem gdzie znajduja sie te podjazdy.

Jacek
Jacek

Proponuję jeszcze:
Przełęcz Salmopol (z obu stron)
Przełęcz Krowiarki (z obu stron)
Magurka Wilkowicka (początek podjazdu może być z Łodygowic lub z Wilkowic)
Kościół w Przyłękowie
Przełęcz Laliki
I na koniec coś pod Strade Bianche, chyba najtrudniejszy z wszystkich wymienionych: Skrzyczne od Zimnika (można wjechać na dwa sposoby, około połowa po szutrze).
Co Wy na to?

Born Ready
Born Ready

Świetne zebranie podjazdów, dobra lista do odhaczania 🙂

Marcin Trzaska
Marcin Trzaska
Reply to  AD
ja
ja

Andrzejówkę znam z tego zestawu najlepiej. Robi równie piorunujące wrażenie podczas zjazdu, kiedy na wysokości kamieniołomu ma się wrażenie, że się leci pionowo w dół. Jej zaletą jest również to, że można do samej Andrzejówki dojechać z kilku stron, pokonując kolejne kilometry pod górę lub kombinację zjazdów i podjazdów. A i asfalt na większości odcinków jest przystępny. Mogłoby to być zwieńczenie naprawdę ciekawego etapu po okolicach Wałbrzycha, gdzie teren dla kolarzy jest generalnie ciekawy.

Bartek Lipiński
Bartek Lipiński
Reply to  AD
Tomek
Tomek

Przeł.Rędzińska koło Kamiennej Góry trudny podjazd z obu stron ( od Pisarzowic lub Marciszowa).Choć trudniejszy jest od strony Marciszowa.
http://www.genetyk.com/podjazdy/redzinska2.html

Michal
Michal

Czemu nie Przehyba?

Kowary
Kowary

Sorry, Przełęcz Okraj zarezerwowana….ale chętnie się nią podzielimy 🙂 Miasto Kowary od 20 lat organizuje Kolarski Wjazd Kowary-Okraj i to w dwóch kategoriach na 2 różnych trasach: szosa i mtb 🙂 W tym roku zapraszamy na XX jubileuszowy Wjazd 🙂 Więcej informacji na stronie http://kowary.pl/pl/imprezy/kolarski-wjazd-oraz-bieg-gorski-bdquo-kowary-okraj-rdquo-2017-425/a/index. Zapraszamy również do polubienia wydarzenia na stronie fb: https://www.facebook.com/events/771171066375343/

Marcin DNS
Marcin DNS

O ile Przełęcz Karkonoską da się przepchać to na Stóg Izerski od Czerniawy nie każdy wjedzie, tym bardziej na szosie. Od Czerniawy można wjechać i zjechać do Świeradowa mijając szczyt Stogu.

Maciek
Maciek
Reply to  Jacek

z tego regionu jeszcze nie napisałeś o Hrobacczej Łące i generalnie ona jest chyba z tych wszystkich najtrudniejsza…tylko jest problem z asfaltem na całości, jak już o Skrzycznym piszesz

abba
abba
Reply to  Wojtek

Przehyba byłaby dobra w ITT, soczysty podjazd.