Fot. Trek-Segafredo

Amerykański dziennik „Washington Post”, cytując szefa Rosyjskiej Federalnej Agencji Mikrobiologicznej, donosi, że kofeina może trafić na listę zakazanych substancji Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) jeszcze w tym roku. 

„Kofeina znajduje się obecnie na tzw. oczekującej liście zakazanych substancji, a to oznacza, że może zostać zabroniona jeszcze w tym roku. Jeśli się na niej znajdzie, będziemy zmuszeni polecić wszystkim sportowcom, aby zrezygnowali z picia kawy oraz innych napojów zawierających kofeinę”, powiedział Vladimir Uiba.

Z pewnością wszyscy myślą sobie w tym momencie – a co z nieodłączną częścią kolarskich treningów, jakim jest coffee stop? Bez obaw. Nie chodzi bowiem o tradycyjne spożywanie kawy czy innych napojów zawierających kofeinę. WADA prowadzi badania, które mają dać odpowiedź, czy zażywanie dużych ilości kofeiny w celach dopingowych, rzeczywiście może przynieść zamierzony efekt.

Badania te potrwają do września bieżącego roku. Wówczas Agencja może wydać oświadczenie o dodaniu kofeiny do listy zakazanych substancji. Jeśli tak się stanie, kofeina będzie nielegalna od 2018 roku. Aby jednak podstawowy składnik uwielbianej przez kolarzy kawy znalazł się na tej liście, musi spełnić trzy warunki. Po pierwsze, kofeina musi potencjalnie podnosić wydolność organizmu; po drugie, musi istnieć ryzyko utraty zdrowia; i po trzecie, kofeina musi zabijać tzw. ducha czystej, sportowej rywalizacji.

Kofeina znajdowała się na liście zakazanych substancji WADA do 2003 roku. Została jednak z niej wykreślona, by sportowcy, którzy piją kawę lub colę nie osiągali pozytywnych wyników testów antydopingowych. Ówczesny próg, którego nie można było przekroczyć wynosił dwanaście mikrogramów na milimetr, co jak policzył „Men`s Health”, oznaczało wypicie czterech latte ze Sturbucksa w ciągu kilku godzin.

W artykule „Washington Post” opisany jest przykład koszykarza NBA, Borisa Diawa, który regularnie pije espresso przed meczami. Zresztą podobne zwyczaje mają jego koledzy z drużyny Utah Jazz, a sam Diaw chwali się w mediach społecznościowych, że przemieszcza się ze swoim mini zestawem baristy, by zawsze móc zaparzyć sobie ulubioną kawę.

#TBT one of the best place to drink an espresso at sunrise. #whatelse

Post udostępniony przez Borisdiaw (@diawboris)

Kolarze także dzielą się w Internecie zdjęciami akcesoriów do parzenia kawy wszędzie, gdzie się da. Oto kawiarka, którą niespełna rok temu Nicolas Roche przyniósł do hotelowego pokoju, który dzielił z Ianem Boswellem z Team Sky. W sumie dość byłoby powiedzieć, że włoski producent kawy – marka Segafredo – jest sponsorem tytularnym drużyny Alberto Contadora.

 

Ostatnio National Collegiate Athletic Association (NCAA), która zajmuje się organizacją zawodów sportowych wielu uczelni wyższych w Stanach Zjednoczonych, ograniczyła swoim sportowcom spożywanie kofeiny do piętnastu mikrogramów na milimetr.

W raporcie Collegiate & Professional Sports Dietitians Association można przeczytać, że „kofeina spożywana w dużych ilościach – 6-9 miligramów na kilogram masy ciała – może powodować problemy żołądkowo-jelitowe, nudności, a także nadpobudliwość, która może mieć negatywne oddziaływanie na trening, sen oraz występy podczas zawodów sportowych”. Ponadto, raport mówi o tym, że kofeina może podnosić szybkość oraz wytrzymałość.

Poprzedni artykułJaką moc uzyskują najlepsi górale na ciężkich podjazdach?
Następny artykułTour of Rhodes: Alan Banaszek drugi na ostatnim etapie!
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments