Francuz pięciokrotnie startował już w Wielkich Tourach, ale nie udało mu się jeszcze załapać na Wielką Pętlę.
W 2013 roku podczas Vuelta a Espana kibice ostrzyli sobie zęby na pojedynek Vincenzo Nibalego i Christophera Hornera na słynnym Angliru. Show skradł im jednak 22-letni wówczas „dzielny Francuz” Kenny Elissonde, który od początku swojej kariery związany był z Francaise des Jeux, ale od tego roku został kolarzem Team Sky. Do tej pory startował w Tour Down Under, Cadel Evans Great Ocean Road Race, a także w Herald Sun Tour, gdzie zajął bardzo dobre trzecie miejsce.
Elissonde nie ukrywa, że w tym roku chciałby zadebiutować w Tour de France. Francuz chciałby pomóc Chrisowi Froome’owi w odniesieniu kolejnego, czwartego już, zwycięstwa.
Cóż, mam nadzieję, że wystartuję w Tourze! Team Sky jest najlepszą drużyną świata na Wielką Pętlę, więc załapać się do składu to niełatwa sprawa. Wielu zawodników stara się być w drużynie jadącej do Francji, bo wszyscy wiedzą, że jest spora szansa na zwycięstwo
– powiedział Elissonde.
Potencjał Team Sky jest tak duży, że nawet kolarze z drugiego składu wysłanego na Tour de Pologne – m.in. Nicolas Roche, Michał Kwiatkowski, Beñat Intxausti i Leopold Konig – mogliby przyjąć role liderów w mniejszych ekipach.
Drobny Francuz spędził dużo czasu z Chrisem Froomem na treningach w Australii. W tej chwili Kenny zdobywa zaufanie lidera brytyjskiej ekipy, które może okazać się bardzo ważne w doborze zawodników na Tour de France.
Chris jest bardzo przyjazny i pomocny. Daje nam sporo rad, a to pomoże w dalszej karierze. Jest niesamowicie pracowity i stanowi dla nas przykład. Chcę się rozwijać krok po kroku, więc jeśli nie załapię się na Tour de France w tym roku, to czemu nie w następnym?
– zakończył Francuz.