Fot. Abu Dhabi Tour

Trzy z czterech etapów rozpoczynającego się w czwartek 23 lutego wyścigu Abu Dhabi Tour powinny zapewnić sprinterską rywalizację, jakiej na próżno szukać nawet w wielkich tourach. 

Tak znamienitych sprinterów jak Caleb Ewan (Orica-Scott), Mark Cavendish (Dimension Data), Elia Viviani (Team Sky), Andre Greipel (Lotto-Soudal) i Marcel Kittel (Quick-Step Floors), przyciągnęła do Abu Zabi przede wszystkim trasa „etapówki” wokół tego emiratu. Ale istotny jest także fakt, że od tego roku wyścig ten posiada rangę World Tour, zatem to kolejna okazja, by zdobywać cenne punkty do rankingu UCI.

Wśród pięciu świetnych sprinterów są tacy, którzy tak jak Ewan, Kittel i Greipel zaznali już w tym sezonie smaku zwycięstwa, ale nie brakuje też tych, którzy chcieliby wrócić do Europy niepokonani (Cavendish i Viviani).

Wydaje się, że przed najbardziej fascynującym doznaniem stoi najmniej doświadczony w tym gronie Australijczyk z drużyny Orica-Scott, Caleb Ewan, który po raz pierwszy w zawodowej karierze w bezpośredniej walce zmierzy się z tyloma gwiazdami sprintu.

„To prawdopodobnie najsilniejsza obsada sprinterów, do której mam przyjemność należeć od kiedy zostałem zawodowcem. Ścigałem się przeciwko każdemu z tych facetów, ale nigdy nie startowaliśmy w jednym wyścigu. Gdybym miał wskazać kogoś, kogo obawiam się najbardziej, to byłby to Kittel. Widziałem jego sprinty w Dubaju i naprawdę robiły wrażenie. Moja forma natomiast stoi pod znakiem zapytania, ponieważ po wyścigach w Australii miałem tydzień odpoczynku i brałem udział w zgrupowaniu na wysokości,” powiedział Ewan portalowi CyclingNews.

Z powodu tego, że w składach drużyn startujących w Abu Dhabi Tour znalazło się także wielu specjalistów od klasyfikacji generalnej, najszybsi kolarze w peletonie nie mogą liczyć na takie pociągi jak zazwyczaj. Można się zatem spodziewać chaotycznych końcówek, w których sprinterzy będą musieli bardziej niż zwykle polegać na sobie.

„Żadna drużyna nie dysponuje tu silnymi pociągami, ponieważ są także specjaliści od 'generalki’. Zawsze jest trudno znaleźć pozycję w peletonie, ale to także będzie stanowiło wyzwanie. Jest jednak coś, co zmienia się w ostatnich latach, co możemy zaobserwować. Nie są już potrzebne tak duże sprinterskie pociągi, dobrze jest mieć też małą grupę pomocników,” powiedział Kittel podczas konferencji prasowej.

Pierwsze dwa etapy wyścigu zawierają bardzo mało elementów, które mogłyby pokrzyżować plany sprinterom. Otwierający rywalizację odcinek prowadzi przez pustynię, a kolejny wiedzie w większości przez miasto. Wymarzonym terenem dla sprinterów jest z pewnością tor wyścigowy Yas Marina, po którym kolarze będą ścigać się ostatniego dnia.

Warto odnotować, że oprócz „wielkiej piątki” listę startową podpiszą także Niccola Ruffoni (Bardiani-CSF) oraz Andrea Guardini (UAE Team Emirates).

Poprzedni artykułLa Provence: Geniez wygrywa drugi etap
Następny artykułKatarzyna Niewiadoma, Małgorzata Jasińska i Agnieszka Skalniak wystartują w Omloop Het Nieuwsblad
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments