Fot. BMC

Mimo że był drugi w Tour Down Under, trzeci w Paryż-Nicea, czwarty w Volta a Catalunya i piąty w Tour de France, to Richie Porte (BMC) uważa sezon 2016 za rozczarowujący, a rewanż zacznie rozgrywać już za moment, bo w swoim domowym wyścigu Tour Down Under.

Tym, co zawiodło go najbardziej i wciąż nie może wyjść z głowy jest piąte miejsce w Tour de France, w którym tak niewiele zabrakło do podium. Najpierw z powodu przebitej opony stracił prawie dwie minuty, a później, razem z Chrisem Froomem (Team Sky) i Bauke Mollemą (Trek-Segafredo), wjechał w motocykl na podjeździe pod Mont Ventoux.

„To było bardzo rozczarowujące i wciąż mnie boli. Oba te przypadki były poza moja kontrolą, ale jednak – bolą. Marzeniem każdego kolarza jest znalezienie się na podium Tour de France. Piąte miejsce też jest dobre, ale chciałem więcej”, powiedział Porte dziennikowi „The Guardian”.

Podobny pech dopadł Tasmańczyka z drużyny BMC Racing Team podczas wyścigu olimpijskiego w Rio de Janeiro. Jadąc na dobrej pozycji miał kraksę, złamał obojczyk i musiał przedwcześnie zakończyć sezon.

„Tamten cały dzień był dla mnie katastrofą. Na sekcjach bruku miałem problemy techniczne, a kraksa na zjeździe była czymś kompletnie frustrującym. Jechałem na dobrej pozycji z faworytami wyścigu, po czym wjechałem w zakręt i zobaczyłem leżącego na ziemi Rosjanina. Nie zdążyłem nic zrobić i wpadłem w niego”, wspominał Porte.

Z niezupełnie czystą głową, ale z wielką jak nigdy dotąd chęcią przypuszczenia sportowego odwetu Richie Porte znajduje się u progu sezonu 2017. W listopadzie i grudniu trenował w Australii, a ostatnio uczestniczył w zgrupowaniu BMC w Hiszpanii. W Tour Down Under był w 2015 i 2016 roku, teraz – jak sam mówi – czas na zwycięstwo. Odniesione w najważniejszym dla Australijczyków etapowym wyścigu, z pewnością dodałoby mu wiele pewności siebie przed powrotem do Europy.

„Bardzo chciałbym wygrać. Tour Down Under jest jednym z moich najbardziej ulubionych wyścigów w kalendarzu. Drużyna dała mi naprawdę silny skład z Rohanem Dennisem, poza tym trasa jest dla mnie lepsza niż w poprzednich latach. Oprócz słynnego Willunga Hill jest także trudna końcówka na Paracombe”, powiedział Porte.

Największym celem Richie Porte`a jest Wielka Pętla. Do tej pory pomógł ją wygrać Bradleyowi Wigginsowi i Chrisowi Froome`owi, i mimo że bardzo dobrze czuł się w Team Sky, postanowił odejść do BMC, by mieć więcej swobody. Mimo to nadal pozostaje w bardzo dobrych relacjach z liderem Brytyjczyków, który udzielał mu nawet rad dotyczących pełnienia roli lidera drużyny.

„Oczywiście, rozmawialiśmy o takich rzeczach, ale pomagali mi także ludzie z BMC czy Cadel Evans, więc wsparcie otrzymałem nie tylko od Froome`a”, przyznał Porte.

Richie Porte przeszedł wyboistą drogę do uprawiania kolarstwa na najwyższym poziomie. Pracował między innymi jako ratownik na basenie i kurier. Pierwszy profesjonalny kontrakt podpisał w 2010 roku, w wieku 25 lat.

Poprzedni artykułSpecialized Shiv Rafała Majki na sezon 2017
Następny artykułEdward Theuns powraca do peletonu po długiej rehabilitacji
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments