Fot. CCC Sprandi

Organizatorzy Giro d’Italia ogłoszą w tym tygodniu które grupy Pro Continental dostaną dziką kartę i wystartują w pierwszym tegorocznym grand tourze. Wśród potencjalnych szczęśliwców jest wymieniana także grupa CCC Sprandi Polkowice.

Mauro Vegni, szef RCS Sport, zapewnia, że przynajmniej jedna z czterech dzikich kart trafi do drużyny spoza Włoch i najprawdopodobniej będzie to Gazprom – Rusvelo. Pewne udziału jest za to Bardiani – CSF, które dziką kartę zapewniło sobie wygrywając Puchar Włoch. To oznacza, że na pozostałe dwa miejsca chętne są trzy włoskie grupy – Wilier – Selle Italia, Nippo – Vini Fantini oraz Androni Giocattoli.

Spekuluje się także, że zamiast dwóch włoskich ekip prawo startu w setnej edycji Giro otrzyma ekipa CCC Sprandi Polkowice. Pomarańczowi ścigali się na włoskich drogach w 2015 roku i choć nie odegrali większej roli w całym wyścigu to jednak ich start miał pozytywny skutek. Jak podaje portal Cyclingnews doprowadziło to do tego, że być może w 2018 roku start Giro d’Italia odbędzie się w Polsce. Jeśli taka sytuacja faktycznie miałaby miejsce to jest raczej pewne, że podopiecznych Piotra Wadeckiego zobaczymy w wyścigu o różową koszulkę raczej w przyszłym sezonie, a nie w maju tego roku.

RCS Sport, podobnie jak organizator Tour de France, czyli firma ASO, zazwyczaj wspierała krajowe grupy. Teraz jednak sam fakt ścigania się na włoskiej licencji nie jest wystarczający, zwłaszcza, że ekipy z tego kraju często mają problemy z pozyskaniem „głośnych” nazwisk.

Do Nippo – Vini Fantini dołączyli m. in. Julian Arredondo i były mistrz Włoch Ivan Santaromita. Wilier – Selle Italia opiera swój skład na Filippo Pozzato i pochodzącym z Polski spritnerze Jakubie Mareczko. Gianni Savio z Androni oparł swój skład na najlepszych włoskich orlikach, ale jednocześnie stracił lidera – Franco Pellizottiego, który odszedł do Bahrain – Merida.

O tym kto otrzyma dzikie karty na setną edycję Giro d’Italia i czy będzie wśród nich polska grupa przekonamy się w ciągu najbliższych kilku dni.

Poprzedni artykułEdward Theuns powraca do peletonu po długiej rehabilitacji
Następny artykułNowe koła Roval CLX 50
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jakub
Jakub

Czy możecie napisać jak się nazywa team sponsorowany między innymi przez KTM widoczny jako ostatni kolarz na tym zdjęciu :)?

TomB
TomB
Reply to  Jakub

Tirol Cycling Team

Tour de Doge
Tour de Doge
Reply to  Jakub

Austriacki Tirol Cycling Team.