Fot. British Cycling

Dziennik „The Times” dotarł do raportu zleconego przez UK Sport, który ostrzegał przed angażowaniem pracowników British Cycling w działalność Team Sky. 

Niezależny raport dla UK Sport wykonała firma Deloitte, świadcząca profesjonalne usługi audytorskie. W liczącym niemal siedemdziesiąt stron dokumencie, który UK Sport otrzymała trzy miesiące przed sławnym Critérium du Dauphiné 2011, podczas którego pracownik British Cycling, Simon Cope, dostarczył Team Sky tajemniczą paczkę, napisano, że ewentualny skandal dopingowy w brytyjskiej drużynie niewątpliwe wpłynąłby negatywnie na reputację UK Sport, British Cycling i Team Sky.

Twierdzenia zawarte w raporcie zdecydowanie odradzały wysoko postawionym pracownikom British Cycling, czyli lekarzom i trenerom, współpracę z Team Sky. Według dokumentu, mieli oni obiecać, że w sezonie 2011 maksymalnie zminimalizują ilość współpracy z brytyjską drużyną.

Mimo tych ostrzeżeń Dave Brailslford, szef Sky, zatrudnił Simona Cope`a, trenera brytyjskich kolarek szosowych jako kuriera. Z kolei Shane Sutton, pełniący wówczas w British Cycling funkcję dyrektora technicznego, ściśle współpracował z Team Sky i Bradleyem Wigginsem, przebywając z nim na wyścigach.

Do tych praktyk, na łamach „Guardiana”, krytycznie odniosła się Nicole Cooke, była mistrzyni olimpijska ze startu wspólnego. Skrytykowała to, że Cope, pracownik finansowanej z publicznych pieniędzy organizacji, został wykorzystany jako dostarczyciel. Ponadto, wskazała, że na początku 2011 roku próbowała bezskutecznie namówić Cope`a na zorganizowanie obozu treningowego dla kolarek, które trenował.

Autor artykułu, Martyn Ziegler, sformułował kilka pytań, które podkreślają niekończące się wątpliwości wobec sposobu działania Dave`a Brailsforda i spółki. Najbardziej dosadnym i zawierającym w sobie główną istotę sprawy tajemniczej paczki, wydaje się być to: „Dlaczego Sutton i Brailsford, tak skoncetrowani na słynnych 'marginal gains’, nie wiedzieli, co zaaplikowano ich najważniejszemu kolarzowi kilka tygodni przed startem w Tour de France?”

Pytanie to odnosi się do zeznań, które 19 grudnia przed parlamentarną komisją do spraw kultury mediów i sportu, przedstawili Shane Sutton i Dave Brailsford. Obaj stwierdzili, że przesyłka adresowana była do lekarza drużyny, doktora Richarda Freemana, i była to sprawa między nim a Wigginsem. Brailsford zdradził co prawda, że w paczce był lek wykrztuśny Fluimucil, ale powiedział, że dowiedział się tego na potrzeby dochodzenia właśnie od Freemana. Jak na razie nie ma na to żadnych dowodów.

 

 

Poprzedni artykułSam Bennett o zmianie związanej z przyjściem Petera Sagana
Następny artykułLinie lotnicze… zgubiły rower Grega Hendersona
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments