Jeśli David Walsh, człowiek, który zdemaskował Lance`a Armstronga, publikuje w niedzielnym wydaniu „The Timesa” długi artykuł zapowiadający przesłuchanie Dave`a Brailsforda przed komisją brytyjskiego parlamentu, to znaczy, że sprawa jest poważna i warta uwagi.
W poniedziałek 19 grudnia szef Team Sky, Dave Brailsford, były trener dyrektor techniczny British Cycling, Shane Sutton oraz przewodniczący British Cycling, Bob Howden, tuż po południu, udadzą się do biurowca Portcullis House w Westminsterze i będą odpowiadać na pytania członków brytyjskiego parlamentu. Specjalnie powołana komisja ma za zadanie dowiedzieć się, czy współfinansowana przez państwo brytyjskie instytucja, jaką jest British Cycling, działała zgodnie z prawem i normami etycznymi. Wątpliwości co do tego budzą dozwolone stosowanie przez Bradleya Wigginsa leków na astmę wysiłkową i alergię w latach 2011-2013 oraz tajemnicza paczka dostarczona lekarzowi drużyny Sky, doktorowi Richardowi Freemanowi, do francuskiej miejscowości La Toussuire w 2011 roku, gdzie odbywał się ostatni etap wygranego przez Wigginsa wyścigu Critérium du Dauphiné.
Dowiedzieć się, co znajdowało się w tajemniczej paczce próbował dziennikarz brytyjskiej bulwarówki „Daily Mail”, Matt Lawton. Jego informator powiedział mu, że zawartość przesyłki stanowiła substancja, którą Wiggins otrzymał dożylnie w autobusie drużyny po zakończeniu etapu. By dać możliwość ustosunkowania się samemu zainteresowanemu, skontaktował się z ówczesnym liderem Sky, ale ten zaprzeczył, jakoby miał tamtego dnia otrzymać prywatną konsultację medyczną od doktora Richarda Freemana.
Lawton nie odpuszczał i zapytał o to także Dave`a Brailsforda, który powiedział mu, że Simon Cope, członek obsługi Sky, który dostarczył paczkę, pojechał po to, by spotkać się ze swoją zawodniczką, Emmą Poley. Po szybkiej weryfikacji tej informacji okazało się, że kolarka była tego dnia w Hiszpanii, gdzie brała udział w wyścigu. Okazało się zatem, że Brailsford powiedział nieprawdę.
Pod koniec września Matt Lawton spotkał Brailsforda w kawiarni w Manchesterze i powiedział mu, że Emma Poley była siedemset mil dalej, zatem nie mogła widzieć się z Copem. Obaj panowie rozmawiali dwie i pół godziny, a szef Sky miał powiedzieć, że jeśli Lawton opublikuje tekst z tymi informacjami, to jest duża szansa, że Team Sky przestanie istnieć. Do końca spotkania Dave Brailsford nie był w stanie wyjaśnić, co Simon Cope robił w La Toussuire.
Brailsford utrzymywał potem, że Bradley Wiggins nie mógł widzieć się z doktorem Freemanem w autobusie drużyny, bo ten odjechał w czasie, gdy Brytyjczyk wypełniał swoje obowiązki po wygranym wyścigu. Lawton nie uwierzył jednak szefowi Sky na słowo i zaczął szukać nagrań lub zdjęć dokumentujących obecność autobusu drużyny po zakończonym wyścigu. I znalazł. Na jednym z nich widać Wigginsa udzielającego wywiadu przed autobusem Team Sky.
Dochodzenie w tej sprawie prowadziła Brytyjska Agencja Antydopingowa (UKAD), ale ostatecznie nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości. Mimo że w tej sprawie wciąż istnieją pytania, na które nie udzielono odpowiedzi, to jest raczej mało prawdopodobne, że poniedziałkowe przesłuchanie rozwieje wątpliwości. Brailsford, Sutton i Howden nie będą zeznawali pod przysięgą mówienia prawdy, a co za tym idzie, nie będą obawiali się konsekwencji udzielania fałszywych informacji. Ostatni przypadek, w którym zeznający przed tego typu komisją zostali skazani na więzienie, miał miejsce w dziewiętnastym wieku.
Podczas pisania korzystałam z artykułu Davida Walsha pt. „Day of truth for Brailsford and Team Sky”.
