Fot. Dimension Data

W gronie kolarzy, którzy wciąż szukają drużyny na 2017 rok jest Songezo Jim, pierwszy w historii czarnoskóry Południowoafrykańczyk, który wystartował w Giro d`Italia i hiszpańskiej Vuelcie. Oczekując w niepewności na podpisanie kontraktu założył sygnowaną swoim nazwiskiem kolarską akademię – Songezo Cycling Academy.

Songezo Jim miał trudne dzieciństwo, ponieważ w wieku dwunastu lat stracił mamę, a dwa lata później tatę. Zamieszkał u swojej cioci w Cape Town i tam zakochał się w kolarstwie. W 2012 został brązowym medalistą mistrzostw Afryki do lat dwudziestu trzech, co w tym samym roku pozwoliło mu podpisać kontrakt z drużyną MTN-Qhubeka (obecnie Dimension Data).

Wydawałoby się, że dla kogoś, kto pochodzi z Republiki Południowej Afryki, ma w sobie chęć pomagania dzieciom oraz robi sportowe postępy, rodzima drużyna jest miejscem idealnym. Jednak kierownictwo Dimension Data niespodziewanie postanowiło nie przedłużać z nim kontraktu.

„Byłem bardzo zaskoczony. Rozmawialiśmy podczas Giro i powiedziano mi, że zamierzają przedłużyć ze mną kontrakt. W podobnym tonie wypowiadali się w czerwcu, ale zaznaczyli, że muszę czekać na potwierdzenie decyzji, bo planują zatrudnić kilka dużych nazwisk. Ostateczna decyzja była taka, że nie odnowią ze mną kontraktu, co muszę przyznać, było dla mnie szokujące,” powiedział Songezo Jim portalowi CyclingTips.

Songezo Jim kontynuuje treningi tak, jakby miał podpisany kontrakt na przyszły sezon. Chce być gotowy na każdą ewentualność, nawet jeśli miałby ścigać się w drużynie kontynentalnej. Ponadto, zaangażował się w działania charytatywne – założył kolarską akademię dla dzieci, dla której z własnej kieszeni kupił na początek piętnaście rowerów.

„Chodzi po prostu o to, żeby posadzić dzieci na rowery, zabrać je z ulic, które nie są dla nich najlepszym miejscem. Niektóre z nich mają na przykład rodziców alkoholików, więc muszą mieć zajęcie, które pomoże im sobie z tym poradzić,” tłumaczy Songezo Jim.

Marzeniem byłego kolarza Dimension Data jest wystartowanie w wyścigu Tour de France, którego spełnienie stanęło teraz pod dużym znakiem zapytania. Życie stawiało przed nim jednak o wiele trudniejsze wyzwania, dlatego Songezo Jim jest gotowy przeczekać nawet w drużynie z poziomu „continental”.

„Jeśli ścigałbym się, w którymś z kontynentalnych składów, mógłbym podzielić się doświadczeniem z młodszymi. Przejechałem dwa wielkie toury, ścigałem się na najwyższym poziomie…Podczas mojej kariery wiele się nauczyłem. Nie boję się ciężkiej pracy i jestem pewien, że mogę dać coś wartościowego jakiejkolwiek drużynie,” powiedział nieco rozgoryczony Songezo.

Portal CyclingTips zwrócił się do Dimension Data z prośbą o wyjaśnienie sytuacji Songezo Jima, ale drużyna odmówiła komentarza.

Poprzedni artykułTom Boonen: „Pierwszy raz skorzystałem z pomocy psychologa sportowego”
Następny artykułIlość kolarzy w Tour de France jednak bez zmian
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments