Listopad to dla kolarzy początek przygotowań do nowego sezonu, ale dla Marka Cavendisha to w tym roku czas na wakacje. Brytyjczyk prosto ze zgrupowania Dimension Data uda się z żoną na urlop, po którym rozpocznie treningi.

„Na zgrupowaniu panuje bardzo dobra atmosfera. Wypiliśmy kilka drinków za sezon 2016 i pracujemy nad rokiem 2017. Nasz sponsor jest zadowolony, ale naszym celem jest nie spocząć na laurach w przyszłym roku. Czasami jest tak, że kolejny sezon jest trudniejszy, a my musimy udowodnić, że to, co osiągnęliśmy nie było kwestią szczęścia, tylko ciężkiej pracy,” powiedział Cavendish portalowi Cycling News.

Podczas trwającego tydzień zgrupowania w Cape Town, zaprezentowano nowe stroje oraz przekazano rowery podopiecznym fundacji Qhubeka. Cele charytatywne są częścią zadań, jakie realizuje drużyna Dimension Data. W sezonie 2016 kolarze zdołali zebrać fundusze na pięć tysięcy rowerów.

„W drużynie zawsze rozmawiamy o fundacji Qhubeka, ale gdy zobaczysz na własne oczy radość dzieci z otrzymania rowerów, to dodatkowo zmienia punkt widzenia i motywuje nas do ścigania. Dziewczynka, której podarowałem rower była na początku nieśmiała i zmieszana sytuacją spotkania z nami, ale gdy zaczęła jeździć, uśmiechnęła się i kompletnie odpłynęła. Dzięki rowerom czas dojazdu dzieci do szkoły skróci się o dwie trzecie, co sprawi, że będą one miały więcej czasu na naukę oraz na spędzanie czasu z rodziną. To jest właśnie moc roweru,” wyjaśnił Cavendish.

Mark Cavendish ma za sobą bardzo udany, ale jednocześnie piekielnie wymagający sezon. Kolarz Dimension Data zamknął usta krytykom, którzy twierdzili, że po trzydziestym roku życia stracił dawną szybkość w nogach, a do tego udowodnił, że potrafi połączyć szosę z torem. Zdominował sprinterskie etapy w Tour de France, został wicemistrzem świata, zaś na torze zdobył olimpijskie srebro w omnium, mistrzostwo świata w madisonie (w parze z Bradleyem Wigginsem), a tydzień temu, także z Wigginsem, wygrał prestiżową sześciodniówkę na torze w belgijskiej Gandawie.

W 2017 roku Cavendish będzie koncentrował się na wyścigach szosowych, spośród których największym celem jest Tour de France. Ale „Manxman” nie chce brylować tylko w jednej imprezie, chciałby być konkurencyjny w każdym wyścigu, w którym wystartuje.

„Prawdopodobnie rozpocznę sezon w Dubai Tour, gdzie chcę wygrywać sprinterskie pojedynki. Mam zamiar odnosić sukcesy wszędzie, także podczas wiosennej kampanii. Wspaniale byłoby po raz drugi w karierze wygrać Mediolan-San Remo. Dobrze jest mieć pewność, że otrzymaliśmy licencję World Tour, ponieważ pozwala nam to planować sezon 2017, ale także kolejne lata. Jako drużyna wciąż się rozwijamy. Powstaliśmy dopiero pięć lat temu, a już jesteśmy w stanie rywalizować z najlepszymi na świecie. Myślę, że w przyszłości będziemy jedną z największych drużyn w peletonie,” zapowiedział Cavendish.

W 2017 roku w drużynie Dimension Data będzie ścigało się dwudziestu ośmiu kolarzy, czyli tyle samo, ilu w minionym sezonie. Reprezentowanych będzie aż dwanaście różnych narodowości. Liderami drużyny będą Cavendish, Boasson Hagen, Fraile i Haas, a kluczowymi pomocnikami Pauwels, Renshaw, Eisel i Sbaragli. Kontrakty podpisało kilku młodych i obiecujących kolarzy, między innymi Scott Thwaites (Bora) oraz Lachlan Morton (Jelly Belly).

„Myślę, że podpisaliśmy kilka bardzo dobrych kontraktów. Rolf Aldag potrafi budować drużynę. Lachlan Morton na przykład bardzo pasuje do naszego składu i jestem pewien, że zrobi dla nas wiele dobrego. Ryan Gibbons zadebiutuje jako profesjonalista, ale widziałem, że jest bardzo szybki, dlatego cieszę się, że do nas dołączył,” ocenił sytuację personalną Dimension Data Cavendish.

Sumując czas przygotowań i ścigania, Mark Cavendish przez trzynaście ostatnich miesięcy znajdował się na pełnym gazie. Mimo że czuje przede wszystkim mentalne zmęczenie, zapewnia, że wciąż kocha jeździć na rowerze, oraz że nie brakuje mu motywacji. W niedzielę w Abu Zabi obejrzy wyścig Formuły 1 o Grand Prix tego emiratu.

Poprzedni artykułW Pruszkowie podsumowano sezon 2016
Następny artykułPeter Velits kończy karierę
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments