Team Sky

Włoski sprinter w brytyjskiej ekipie jest jednym z niewielu szybkich zawodników, potrafiącym nawiązać walkę z czołowymi sprinterami świata. Po niezbyt udanym sezonie szosowym kolarz opowiada o życiu sprintera w drużynie, która jest głównie nastawiona na wyścigi wieloetapowe oraz o celach na przyszły rok.

27-latek do Team Sky zawitał w 2015 roku, gdy przeszedł z ekipy Cannondale. Od tamtej pory odniósł już 10 zwycięstw, ale tylko dwa w tym roku (etap na Tour of Dubai i etap na Trzy Dni De Panne). Mimo wszystko Włoch może czuć się usatysfakcjonowany, gdyż na igrzyskach w Rio de Janeiro zdobył złoty medal na torze w Omnium, pokonując Marka Cavendisha i Lasse Normana Hansena. Viviani przyznaje, że w roku 2016 bardzo dużo poświęcił dla zdobycia medalu w Brazylii, co zadecydowało o gorszych wynikach na szosie.

Kiedy w 2012 w Londynie przegrałem medal w Omnium i zająłem szóste miejsce, zadecydowałem w mojej głowie, że na igrzyskach w Rio muszę skupić całą swoją uwagę i pracować bardzo ciężko by osiągnąć sukces. Nie osiągałem zbyt wielu dobrych sukcesów szosowych na początku sezonu, gdyż większość czasu poświęciłem specyficznym przygotowaniom do toru. Weźmy dla przykładu Giro – wiedziałem, że nie będę tam w najlepszej kondycji, ale jednak wystartowałem w moim narodowym wyścigu, pomimo tego, że cierpiałem dość mocno na etapach.

Viviani nie ma lekko w takiej ekipie jak Team Sky. Drużyna skupia się głównie na wyścigach wieloetapowych, trudnych klasykach oraz wielkich tourach. W tym roku nie miał zbyt wielu okazji do szybkich finiszów, a poza tym pomocników do pociągu sprinterskiego u Niebiańskich jest jak na lekarstwo. Na domiar złego Włoch dzielił się szybkimi wyścigami z Benem Swiftem i nowym nabytkiem drużyny, Dannym Van Poppelem. Mistrz olimpijski z Rio w większości przypadków musiał więc radzić sobie sam, a mimo wszystko zdołał zająć miejsca na podium etapów w takich wyścigach jak Tirreno-Adriatico, Giro d’Italia czy Tour de Pologne. Po ciężkim sezonie podzielił się na temat życia sprintera w drużynie Sky.

Na pewno w naszej drużynie jest inaczej niż w innych drużynach, jeśli chodzi o wsparcie dla sprintera. W takich wyścigach jak Tour de France czy Criterium du Dauphine ciężko jest szybkiemu zawodnikowi w ogóle załapać się do składu. Również w Giro nie miałem zbyt wielkiego wsparcia, ale mamy jeszcze takie wyścigi jak Abu Dhabi Tour czy Dubai Tour. W przyszłym roku Abu Dhabi Tour i Tour of Qatar będą w cyklu World Tour, a na te wyścigi na pewno będę miał silne wsparcie wśród kolegów. Nigdy się nie skarżę, że sam muszę sobie radzić na finiszach z peletonu. Wiele razy walczyłem bez wsparcia i taki sposób rozgrywania końcówek mi odpowiada.

W przyszłym roku Vivianiemu wypadnie ze składu jeden z rywali do sprintów, gdyż Ben Swift przechodzi do nowej drużyny TJ Sports – Lampre. 27-latek widzi to jednak inaczej – twierdzi, że straci jednego z najlepiej rozprowadzających go zawodników.

Ben będzie miał szansę pokazać się w nowym projekcie i znaleźć nową motywację. Na pewno będę za nim tęsknił, ponieważ jest wspaniałą osobą, a także świetnym partnerem w drużynie. Zabraknie mi go w końcówkach, wiele razy wygrałem ponieważ dał mi dobre rozprowadzenie. Teraz będę musiał go traktować jako rywala, a na wyścigach takich jak Mediolan-San Remo będzie jednym z najgroźniejszych zawodników.

Włoch mówi też o planach na rok 2017. Jego marzeniem jest etap w Tour de France, ale na przyszły sezon zakłada dobry start w Mediolan-San Remo i Giro d’Italia, a na koniec planuje start we Vuelcie.

Mam jeszcze długą karierę przed sobą. Wcześniej czy później pojadę na Tour de France. Na dzień dzisiejszy mam w planach wiele wygranych w Giro d’Italia. Do tej pory udało mi się tam zwyciężyć na jednym etapie, ale muszę zdobyć cenne doświadczenie. Przed startem w Tour de France chcę mieć kilka sukcesów na Giro, tak więc nie zakładam startu w Grand Boucle w 2017 roku. Moim głównym celem jest Mediolan-San Remo, muszę się dobrze przygotować do tego wyścigu. Następnie wystartuję w moim narodowym tourze. Uważam też, że na koniec sezonu najlepszą opcją dla mnie będzie start we Vuelcie i walka o zwycięstwo etapowe w drugiej trzytygodniówce.

 

Poprzedni artykułNibali o Giro: „Jeśli Chris Froome wystartuje, to wszyscy będą szczęśliwi”
Następny artykułMiguel Indurain: „Wiggins może chodzić z podniesioną głową”
Kolarstwem szosowym fascynuje się od 20 lat, gdy obejrzał w telewizji triumf Bjarne Riisa na Tour de France w 1996 roku. Głównym obszarem jego zainteresowań są zagraniczne wyścigi oraz profesjonalne ekipy zarejestrowane w UCI . Pasjonat wszelkiego rodzaju statystyk kolarskich i ciekawostek związanych z zawodnikami i drużynami. Miłośnik rekreacyjnej jazdy na rowerze i wszystkich rzeczy związanych z Holandią i Belgią.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments