© Alexis Boulivet / A.S.O.

Christopher Froome, Julian Alaphilippe i Daniel Martin skomentowali karty, które odkryli dzisiaj organizatorzy Wielkiej Pętli.

Etapy, które przygotowało ASO są dość niecodzienne jeśli spojrzymy na historię Tour de France. Nie ma zbyt wielu kilometrów jazdy na czas (w sumie 36km) i wysokich gór. Zamiast długich, jednostajnych wspinaczek kolarze będą musieli pokonywać krótsze, ale bardzo sztywne podjazdy z nachyleniami dochodzącymi do 28%. Jak zareagował na to trzykrotny zwycięzca i główny faworyt Christopher Froome?

W 2017 roku Tour rozstrzygnie się w górach. Bardzo się cieszę, że znowu wjedziemy na Planches Des Belles Filles [gdzie Froome wygrał w 2012 roku]. Tam nie da się za dużo nadrobić, ale zawsze jest mi miło tam wrócić. Nigdy się nie ścigałem na Izoard, wygląda imponująco. Będę musiał trochę tam potrenować. Chciałbym, żeby było więcej kilometrów jazdy na czas, ale to jest Tour – tu wszystko się zmienia z roku na rok, a moim celem jest zawsze być przygotowanym na najważniejsze wyścigi. Na takiej trasie jeszcze trudniej będzie kontrolować wyścig.

Swoje zdanie wyrazili także Daniel Martin i Julian Alaphilippe. Kolarze Etixx-Quickstep mogą być zadowoleni z niższych gór, gdyż są specjalistami od krótkich i sztywnych podjazdów.

To dla nas dobra trasa, bo będzie dużo szans dla sprinterów, ale również dla mnie i Juliana. Mniejsza liczba kilometrów w czasówkach to też dla mnie dobra wiadomość, ale i tak trzeba zachować energię po trzech ciężkich tygodniach na drugą walkę z czasem przedostatniego dnia albo straci się zbyt wiele. Ogólnie to niezła trasa, pasuje mi nawet bardziej niż ta z 2016 roku. Myślę, że będziemy świadkami agresywnego wyścigu, z wieloma okazjami do ataku i to mi się bardzo podoba – powiedział Daniel Martin.

Alaphilippe debiutował w Wielkiej Pętli w sezonie 2016 i nosił koszulkę lidera klasyfkacji młodzieżowej przez 6 dni. Pierwszy raz pojawił się też na prezentacji trasy Tour de France.

To miłe uczucie, że tu jestem. Na pierwszy rzut oka te trasy „uśmiechają się” do puncherów [kolarze lubiący krótkie, sztywne podjazdy], takich jak ja, ale musimy zrobić porządny rekonesans, żeby to potwierdzić. Może być trudniej niż na mapie. Mogę powiedzieć, że palę się do odkrycia innych legendarnych dróg i wspinaczek Tour de France takich jak Mont du Chat czy Col d’Izoard.

Poprzedni artykułZnamy trasę Tour de France 2017!
Następny artykułTo już jest koniec… – cz.1, Fabian Cancellara
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
edek
edek

Beznadziejna trasa ! Gdzie są GÓRY ???? Gdzie są górskie finisze ??? To jakaś kpina. Oglądać nudne sprinty ????!!!
Jedyny plusik to mało czasówek.
Niech żyje Vuelta ! Tam jest ściganie. TdF parszywieje

grun
grun

Tak naprawdę 2 słownie DWA naprawdę porządne etapy odpowiadające Majce. Z czego cieszy się Froome? Gdyby nie Izoard faworytem TDF mógłby być… Sagan

edek
edek

Majka niech jedzie Giro i Vueltę i odpuści sobie to francuskie dziadostwo