Tom Boonen spotkał się w Dausze z dziennikarzami. O tym co Belg powiedział o nadchodzącym wyścigu i jakie są jego oczekiwania pisze portal Cyclingnews.

Większość kolarzy uważa, że kluczową rolę w niedzielnym wyścigu elity odegra wysoka temperatura. Tom Boonen, czterokrotny zwycięzca Tour of Qatar i 22-krotny zwycięzca etapowy z wyścigu w Katarze jest jednak zgoła odmiennego zdania i choć zaznacza, że upały będą miały znaczenie, to jednak najważniejszym czynnikiem który może zadecydować o losach niedzielnego wyścigu będzie wiatr.

Zmagania rozpoczną się od 150 – kilometrowego odcinka, który najpierw wiedzie w stronę portu w Ras Laffan i zawraca wzdłuż wybrzeża  przez miasto Al. Khor w stronę pętli na wyspie The Pearl. Tom Boonen twierdzi, że już tam wyścig może zostać „rozerwany” przez wiatr i niektórzy przegrają walkę o tęczowy trykot ponad 100 kilometrów przed metą.

„Będzie pierwsza grupa, druga, trzecia, czwarta, piąta, a może nawet szósta grupa kolarzy. Pierwsze dwie najprawdopodobniej się połączą, ale reszta już nie da rady. Myślę, że pierwsza część wyścigu jest wystarczająco ciężka, żeby zrobić spore różnice jeszcze wtedy, gdy do mety będzie bardzo daleko.

150 kilometrów przez pustynię w tych temperaturach sprawia, że to są zupełnie inne warunki niż podczas „normalnych” mistrzostw. Tu nie będzie tak, że dojedziesz do końca ze „świeżą” ekipą i dogonisz ucieczkę na końcowej rundzie. W każdej drużynie zostanie po 2, może 3 kolarzy i nie spodziewam się, żeby na metę wjechało więcej niż 60 zawodników.”

Ekipa Toma Boonena – Etixx – Quick Step – startując w Tour of Qatar rozszarpywała peleton niemal co roku. Całkowicie płaski teren, bardzo mało budynków, brak lasu – to powoduje, że nawet przy niewielkich podmuchach wiatru peleton może zostać rozerwany na wiele części.

„Nie potrzeba mocnego wiatru, żeby zrobić dużą różnicę. Oczywiście im mocniej wieje tym lepiej, ale tutaj jest cały czas otwarta przestrzeń i nawet jak zawieje 10-12km/h to może wystarczyć. Myślę, że zrobią się tu duże różnice nawet przy małym wietrze. Wszystko oczywiście zależy od tego jakie będą warunki, ale Katar to coś innego niż Flandria. Tu nawet jak trochę zawieje to mogą powstać duże przerwy. Po prostu nie ma gdzie się schować.

Każdy będzie musiał dołożyć coś od siebie na rantach w drodze powrotnej do pętli The Pearl. Tam nie będzie sprinterów, pomocników czy liderów. Każdy będzie musiał walczyć dla siebie.”

Kolejną sprawą, na którą Boonen zwrócił uwagę, że w takich okolicznościach nawet najprostsze czynności, jak zabranie bidonu z wozu technicznego, może stać się bardzo niebezpieczne i trudne do wykonania.

„Trudne będzie zwłaszcza, gdy będziemy wracać z Al. Khor. Jest niemal niemożliwe, żeby wziąć cokolwiek z samochodu albo od masażystów z pobocza. Ciężko mi wyobrazić sobie, jak jadąc w wachlarzu ktoś podjedzie do motocykla po bidon. To praktycznie niemożliwe.”

Niedzielny wyścig będzie ostatnim startem Boonena w mistrzostwach świata, 11 lat po zdobyciu tęczowej koszulki w Madrycie, kiedy to ogłosił, że chciałby zakończyć karierę w wieku 30 lat. Definitywnie Turbo Tom zamierza odstawić rower na wieszak po przyszłorocznym Paris – Roubaix i zaznaczył, że nawet druga tęczowa koszulka nie zmieni jego zdania. Belg zaznaczył również, że jego reprezentacja jest na dobrej pozycji startowej, bo ma w swoim składzie jeszcze drugiego lidera, którym będzie Greg van Avermaet i zwraca uwagę na to, że wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę z warunków panujących w Katarze.

„Zawsze lepiej, kiedy drużyna ma dwóch zawodników na których może liczyć, a my w dodatku mamy dwóch kolarzy którzy mogą rozegrać ten wyścig w różny sposób. Jeśli masz tylko jedną opcję, jak Brytyjczycy, Francuzi czy Norwegowie to jest dla Ciebie oczywiste jak inne ekipy pojadą.

Przejechałem pewnie ze 100 wyścigów w takich temperaturach i pewnie z 25 w temperaturach wyższych niż te tutaj. Oczywiście, to problem, zawsze znajdzie się jakiś problem. Nikt nie narzekał na ten temat aż do mistrzostw w Katarze. Wiedzieli, że mistrzostwa będą tutaj od 3 lat i tydzień przed startem zdali sobie sprawę, że tutaj jest ciepło. Wiedzieli o tym wcześniej, co nie? Jeśli chcesz jechać wyścig na Syberii to wiesz, że będzie zimno”

-zakończył Boonen.

Źródło: cyclingnews.com

Poprzedni artykułAlejandro Valverde nie wystartuje w trzech wielkich tourach w przyszłym sezonie
Następny artykułJakob Egholm mistrzem świata juniorów!
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments