fot. etixx-quickstep.com

Panzerwagen wrócił na tron! Tony Martin, po raz czwarty został mistrzem świata w jeździe indywidualnej na czas. Dla Niemca jest to doskonałe zwieńczenie sezonu, który z pewnością nie był dla niego udany.

Bez wątpienia, wielki mistrz samotnej walki z czasem może poczuć dużą ulgę. Po wielu miesiącach problemów i nieudanych prób odniesienia znaczącego zwycięstwa, w końcu udało mu się odzyskać tęczową koszulkę.

Po wygraniu drużynówki, zdobycie tęczowej koszulki jest wisienką na torcie. Bylem nieco przerażony warunkami tutaj panującymi, ale po odpowiednim przygotowaniu na miejscu udało się wygrać z upałem. Jechałem dziś zupełnie bez presji, chcąc zrobić wszystko co w mojej mocy, nie patrząc na moich rywali. Zwycięstwo jest dla mnie zaskoczeniem, ale i świetnym przeżyciem. Nie miałem dobrego sezonu, ale dzisiejszy wynik wynagradza mi wszystkie problemy.

Czwarty tytuł mistrzowski pozwolił Martinowi wskoczyć na pierwsze miejsce w historii, zrównując się ilością mistrzostw z Fabianem Cancellarą.

Poprzedni artykułMarcin Białobłocki joins CCC Sprandi Polkowice for 2017
Następny artykułAqua Blue Sport zbroi się na potęgę
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments