Fot. Etixx - Quick Step © Tim De Waele

W zeszłym roku ekipie Etixx-Quick Step zabrakło dwunastu sekund do zdobycia mistrzostwa świata w drużynowej jeździe na czas. Dziś ekipa Patricka Lefevere o tyle samo pokonała amerykański team – BMC Racing. Oto wypowiedzi dzisiejszych bohatrerów.

Bob Jungels (Etixx – Quick Step)

„Jazda na pustyni jest bardzo ciężka, ale dobrze ze sobą współpracowaliśmy i byliśmy dobrze przygotowani do tego startu. Możemy liczyć na mocnych kolarzy, wszyscy jechali dziś w limicie swoich możliwości i dzięki temu możemy teraz się cieszyć. Jestem bardzo wdzięczny i szczęśliwy, że jeżdżę w tej drużynie.”

Rohan Dennis (BMC)

Zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy, ale nie można wygrać wszystkiego. Wydaje mi się, że pojechaliśmy tak samo dobrze jak przed rokiem, jednak Etixx był w tego dnia lepszy, czapki z głów przed nimi. Przez pierwsze 30 km czułem się dobrze, ale ostatnie 10 kilometrów bardzo bolało, zwłaszcza podczas zmian tempa w zakrętach. Oczywiście, że temperatura zrobiła swoje, myślę że to był najbardziej kluczowy czynnik. Ten rezultat sprawia, że za rok będziemy chcieli się odgryźć, ale to jeszcze sporo czasu. Teraz muszę się skupić na indywidualnej czasówce.

Matt White (dyrektor sportowy Orica – BikeExchange)

„Bardzo dobry rezultat po świetnej jeździe naszej drużyny. Wszyscy wskoczyli dzisiaj na wyższy poziom od samego startu, zwłaszcza Michael Hepburn i Luke Durbridge. Luke robił minutowe zmiany na czele i to zrobiło różnicę. W końcówce swoją pracę wykonali torowcy – Hepburn i Alexander Edmondson i świetnie się spisali pomimo innego cyklu przygotować po Igrzyskach Olimpijskich. Svein Tuft, Daryl Impey oraz Michel Matthews byli również wspaniali. Teraz możemy iść dalej z podniesioną głową i cieszyć się z medalu. To była bardzo szybka trasa ze zmiennym wiatrem, ale wszyscy mieli takie same warunki.”

Poprzedni artykułEtixx-Quickstep najlepszy w jeździe drużynowej na czas
Następny artykułZapowiedź drugiego dnia mistrzostw świata w kolarstwie szosowym – Katar 2016
Licencjat politologii na UAM, pracuje w sklepie rowerowym, półamatorsko jeździ rowerem. Za gadanie o dwóch kółkach chcą go wyrzucić z domu. Jeśli już nie zajmuje się rowerami, to marnuje czas na graniu w Fifę. W trakcie Tour de Pologne zazwyczaj jest na Woodstocku.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments