Szefowie dwóch belgijskich drużyn World Tour – Patrick Lefevere (Etixx-Quick Step) i Marc Sergeant (Lotto-Soudal), na łamach gazety „Het Nieuwsblad”, krytykują pomysł rozgrywania kolarskich mistrzostw Europy, przede wszystkim ze względu na przeładowany kalendarz.
W tegorocznych mistrzostwach Europy wyścigi elity odbędą się po raz pierwszy. Oznacza to, że poszczególne ekipy muszą wesprzeć swoich kolarzy, dostarczając im na przykład sprzęt, autobus czy masażystów. Wiąże się to oczywiście z kosztami, ale także rodzi trudność logistyczną, ponieważ dzień po wyścigu ze startu wspólnego (19 września) rozpoczyna się wyścig Eneco Tour. Bolsward, w którym rozpocznie się holenderska „etapówka” jest oddalone od Plumelec, gdzie odbywają się mistrzostwa, o dziesięć godzin jazdy samochodem.
Jaka jest wartość tego wydarzenia? Muszę dać ośmiu swoich kolarzy do różnych reprezentacji, a co dostanę w zamian? A poza wszystkim muszę wydać na to pieniądze – pyta Patrick Lefevere.
Z drużyny Etixx-Quick Step na mistrzostwa Starego Kontynentu pojadą między innymi Julian Alaphilippe, Gianni Meersman, Gianluca Brambilla i David de la Cruz, zaś z Lotto-Soudal Tony Gallopin i Tiesj Benoot.
I tak musimy sobie radzić z przepełnionym kalendarzem, a ten wyścig jest kolejnym, który musimy obsłużyć. Spójrzmy na datę, to jest dzień przed rozpoczęciem Eneco Tour, to bardzo nieodpowiedni termin – wtóruje Lefevere`owi Sergeant.
Mistrzostwa Europy w kolarstwie szosowym rozpoczęły się dzisiaj (14 września) i potrwają do 18 września. Sprawozdania i wyniki codziennie na naszym portalu.