Zwycięstwem Alexandra Riabushenko zakończył się wyścig ze startu wspólnego orlików w ramach szosowych mistrzostw Europy. Najlepszy z Polaków Przemysław Kasperkiewicz był 9.
Zawodnicy do lat 23 mieli dziś do pokonania 11 ciężkich rund w okolicach Plumelec, co dało w sumie 150 kilometrów. Podobnie jak we wczorajszych gonitwach, trasa była solidnie pofałdowana, co dawało ogrom okazji do rozerwania stawki.
Niedługo po starcie od peletonu oderwała się pierwsza, jedenastoosobowa grupka, w składzie której znajdował się m.in. Mateusz Grabis. Ich akcja nie trwała jednak zbyt długo i po około 20 kilometrach wszystko wróciło do stanu początkowego.
Taka sytuacja nie odpowiadała reprezentacjom nastawionym na odjazdy, co zaowocowało kolejnymi atakami. Do przodu ruszyli wówczas Piotr Brożyna, Federico Olei i Dusan Rajovic, którzy zdołali zdobyć sporą przewagę, lecz również nie dali rady skutecznie powalczyć z silnym peletonem. Po około 5 okrążeniach wszyscy znów jechali razem, co zapowiadało kolejne akcje zaczepne. Wszystko odbywało się pod kontrolą reprezentacji Rosji, Włoch i Francji.
Trzy najsilniejsze zespoły w końcu postanowiły jednak zabawić się z resztą ekip i wypuściły po jednym zawodniku do ataku. Wówczas na czele znalazł się tercet Vincenzo Albanese, Artem Nych i David Gaudu. Wielu zawodników przez następne kilometry starało się przeskoczyć do czołówki, lecz peleton był dla nich bezlitosny. Mimo to, pierwsza grupka nadal była w stanie utrzymywać około 30 sekund przewagi, co dawało im nadzieję na odniesienie zwycięstwa.
Ostatecznie prowadzące trio zostało doścignięte u podnóża finałowego podjazdu i o wszystkim zdecydował grupowy finisz pod górę. W nim najlepszy okazał się Aleksandr Riabushenko, który za swoimi plecami zostawił Bjorga Lambrechta i Andreę Vendrame. W końcówce nieźle poradził sobie także Przemysław Kasperkiewicz, który zakończył zmagania na 9. miejscu.
Przypomnialy mi sie stare dobre czasy z relacji v2sf Wyscigu PokojuPolacy najczesciej jechali bardzo aktywnie,ale na mecie to za bardzo sie nie liczyli