Holender bał się, że złamanie kości promieniowej uniemożliwi mu start w Rio de Janeiro, a tymczasem kolarz Giant-Alpecin zaczął treningi już cztery dni po upadku.
Wypadek Toma Dumoulin miał miejsce na 19. etapie Tour de France. Liźnięcie kół sprawiło, że nie było szans uniknięcia kraksy i Holender upadł na asfalt. Złapał się za lewe przedramię i niemal od razu wycofał z wyścigu. Po badaniach okazało się, że zwycięzca dwóch etapów tegorocznej Wielkiej Pętli złamał kość promieniową i odpocznie od ścigania aż 40 dni.
Na szczęście po powrocie do Holandii okazało się, że sytuacja jest dość dobra – Dumoulin wrzucił na swojego twittera film, na którym jedzie na rowerze.
Vlogging is the new cool, @laurenstendam told me. Gave it a try today. pic.twitter.com/goDzdlXzvy
— Tom Dumoulin (@tom_dumoulin) July 26, 2016
Widzicie co robię? Jestem dość usztywniony, ale jest nieźle, przynajmniej mogę jeździć na rowerze – powiedział Tom Dumoulin.
Faworyt jazdy indywidualnej na czas w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro prawdopodobnie już w ten weekend uda się do Brazylii, żeby odpowiednio zaaklimatyzować się przed wyścigami. W „czasówce” na jego przedramieniu może być założona specjalna osłona.