Paulina Brzeźna – Bentkowska była najlepszą z Polek w pierwszej edycji kobiece Tour de Pologne. Jak zawodniczka Mat – Atom Sobótka podsumowuje ściganie w Polsce?
Skoro nie mogłam powalczyć o podium w generalce to chciałam chociaż walczyć o trzecie miejsce na etapie, ale niestety osłabłam, byłam potwornie zmęczona. Miałam nadzieję, że uda się dogonić Ukrainkę, widziałam, że łapały ją skurcze. Może za rok.
Jestem szczęśliwa. Jestem bardzo zadowolona, że zorganizowano taki wyścig u nas. Żałuję, że nie udało się stanąć na podium w generalce, ale sądzę, że pojechałam dobry wyścig. Na te warunki jakie mamy w klubie, na tyle ile ścigamy się na Zachodzie to pojechałyśmy dobry wyścig. Mam nadzieję, że dziewczyny z grupy będą brały przykład ze mnie i za 2-3 lata to ja będę je oglądać walczące na etapach, ale z perspektywy wozu technicznego, jako dyrektorka sportowa.
Za rok rywalizacja będzie ciekawsza o ile zmieni się charakter wyścigu. Powinny być płaskie odcinki dla sprinterek i trochę inne ułożenie lotnych premii, bo teraz Jolanda [Neff] zgarnęła wszystko, bo premie były pod koniec etapów.
Lepiej jest startować troszeczkę wcześniej, bo dzięki temu łatwiej się zregenerować. Póki co nie mamy po trzech masażystów na grupę jak w przypadku mężczyzn. Musiałyśmy czekać do późna na masaż, a wolałyśmy pójść już spać i odpocząć przed następnym startem.
Chciałabym podziękować kibicom za to, że było ich tak dużo. Byli praktycznie wszędzie! Jestem bardzo wdzięczna, że pomimo wczorajszej ulewy i tak było ich mnóstwo. Może chcieli oglądać po prostu kobiety?