Romain Bardet (AG2R) jest pierwszym Francuzem, który wygrał etap w tegorocznej odsłonie Tour de France. Chris Froome (Team Sky) był dziś bliski dużych kłopotów, ale dzięki nieocenionej pomocy kolegów z drużyny nie poniósł skutków upadku na zjeździe i zdołał jeszcze powiększyć przewagę czasową nad rywalami. Oto jak obaj kolarze skomentowali swoje występy na dziewiętnastym etapie.
Romain Bardet:
Cała drużyna pojechała dziś fantastycznie. Mikael Cherel jechał bardzo, bardzo mocno, by wyprowadzić mnie na dobrą pozycję. W pierwszej kolejności myślałem o klasyfikacji generalnej, ale gdy dogoniłem Rui Costę zdałem sobie sprawę, że mogę także powalczyć o etap. Nie ma słów, by opisać moją radość.
Nie miałem pojęcia, że tylu kolarzy ma kłopoty. Razem z Mikaelem dobrze pokonaliśmy zjazd. Nie byłem jednak pewien, że zdołam utrzymać tempo na finałowym podjeździe. Okazało się, że dałem radę i mam wygrane dwa etapy dwa lata z rzędu. Mam nadzieję, że utrzymam moją pozycję w „generalce” do niedzieli.
Chris Froome:
Na tym Tourze nie ma ani jednego cichego dnia. Byliśmy z przodu, żeby uniknąć kłopotów, ale wydaje mi się, że najechałem na białą linię na drodze i moje przednie koło straciło przyczepność. Czuję się dobrze, nie mam poważnych kontuzji, mam zdarte kolano, dlatego jest obandażowane. Chciałbym bardzo podziękować Geraintowi, na którego rowerze ukończyłem etap i Woutowi, który dociągnął mnie do mety.
Jutro czeka nas bardzo trudny etap. Na pewno będę trochę poobijany i zesztywniały, ale mam nadzieję, że wraz z moimi kolegami ten jeszcze jeden raz pokażemy siłę i przetrwamy ten odcinek.