Fot. Verva Activejet

Płaski etap Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków miał zakończyć się finiszem z peletonu i tak też się stało. Na ulicę Piotrkowską w Łodzi wpadł rozpędzony peleton, z którego najszybszy był zawodnik VERVA Activejet Team Paweł Franczak.

Czekałem na to zwycięstwo bardzo długo. Po wygranym wyścigu w Sobótce, który otwierał kolarski sezon w Polsce, ciągle mi czegoś brakowało, aby sięgnąć po kolejne zwycięstwa. Miałem trochę pecha, kłopoty ze sprzętem, a ostatnio i kontuzja, po której myślałem, że będę miał dłuższy rozbrat z rowerem. Wróciłem jednak w dobrym stylu – powiedział Franczak.

O samym finiszu pierwszy lider „Solidarki” powiedział: – Końcówka była płaska, ale ciężka ze względu na czołowy wiatr. Dobrze się ustawiliśmy, ale na kilometr do mety tempo nieco siadło. Wtedy krzyknąłem do Adriana Banaszka, aby ruszył z całych sił i naciągnął stawkę, bo bałem się, że rywale wyskoczą mi zza pleców. Rozpocząłem finisz w idealnym momencie i wytrzymałem do samej kreski. Dziękuję zespołowi za ciężką pracę, jaką dla mnie wykonali. 

Informacja prasowa

Poprzedni artykułŻółte szaleństwo
Następny artykułVII Memoriał Stanisława Królaka nadciąga!
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments