photo: Ardo Säks / Tour of Estonia

Grzegorz Stępniak zwyciężył po pojedynku sprinterskim na 1.etapie Tour of Estonia. Na jutrzejszym, ostatnim odcinku, będzie bronił koszulki lidera i postara się o triumf w końcowej klasyfikacji generalnej.

“Drodzy Czytelnicy naszosie.pl

Grupa CCC Sprandi Polkowice przestała wysyłać nam informacje prasowe, ponadto kolarze mają zakaz rozmawiania z nami. Decyzje zarządzających grupą szanujemy, acz nie rozumiemy. Prawda czasem boli. . . 

Nie obawiajcie się jednak, my na nikogo się nie obrażamy i nadal będziemy pisać o „pomarańczowych””

 

Przed etapem ustaliliśmy, że jeśli przyjedzie na metę cała grupa, to pojedziemy na mnie. W końcówce czułem się dobrze, więc powiedziałem chłopakom, że trzymamy się planu. Koledzy wyszli na czoło 2,5 kilometry przed metą, nadając mordercze tempo i umożliwiając mi rozpoczęcie sprintu z dobrej pozycji. Bardzo im za to dziękuję – powiedział Grzegorz Stępniak. – Jutro będziemy walczyć o zwycięstwo w końcowej generalce. Znam ten etap, bo ścigałem się na nim dwa lata temu. Prowadzi on po rundach, na której jest jedna cięższa górka, ale ja czuję się dobrze i wierzę, że jesteśmy w stanie obronić koszulkę i wygrać wyścig. Będziemy się starali kontrolować rywalizację i zrobimy wszystko, by dowieźć prowadzenie do końca.  

Otwierający zmagania etap liczył 190 kilometrów, a jego profil był stosunkowo płaski. Odpowiadał on sprinterom i tego dnia masowy finisz był najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.

Tempo jazdy było bardzo wysokie od samego początku. Podczas pierwszych dwóch godzin jazdy dochodziło do wielu prób odjazdu i w wielu z nich uczestniczyli kolarze CCC Sprandi Polkowice. Żadna z tych grupek nie zdołała jednak oderwać się na dobre, gdyż peleton reagował na każde przyspieszenie.

W końcu, po ok. 100 kilometrach na prowadzenie zdołała wyjść czwórka – Isac Lundgren (Team Bliz-Merida), Stanislau Bozhkou (Minsk Cycling Club), Armands Becis (Rietumu – Delfin) i Marius Andre Hafsas (Team Ringeriks – Kraft).

Wypracowali oni ponad minutową przewagę a peleton kontrolował sytuację. „Pomarańczowi” wysłali kilku zawodników na czoło grupy, by nadawać tempo pogoni.

Ich praca zaowocowała tym, że ucieczka została skasowana 16 kilometrów przed metą. Chwilę później rozpoczęły się kolejne ataki, w wyniku których na czele wyłoniła się kolejna grupka, tym razem 3-osobowa. Byli w niej Peeter Pung (Estonia), Kaspars Sergis (Alpha Baltic – Maratoni.lv), Marcu Faglum Karlsson (Szwecja). Odjechali na ok. 20 sekund zanim zostali wchłonięci 4 kilometry przed „kreską”.

Zgodnie z oczekiwaniami o wszystkim zadecydował masowy sprint. Zawodnicy CCC Sprandi Polkowice pomagali na finałowych kilometrach swojemu sprinterowi, Grzegorzowi Stępniakowi, a ten znakomicie wykorzystał ich wysiłek i sięgnął po zwycięstwo. Wyprzedził on Mihkela Raima (Cycling Academy Team) oraz Ludwiga Bengtssona (Szwecja) i objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Po kilku czołowych miejscach w Tour of Turkey, jest to dla Stępniaka pierwsze zwycięstwo w sezonie 2016.

Źródło: CCC Sprandi Polkowice

Poprzedni artykułWspaniałe nazwiska na wstępnej liście startowej Criterium du Dauphine 2016
Następny artykułNowe informacje o mającej powstać drużynie księcia Bahrajnu
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Marek
Marek

chyba najbardziej zabolała Wasz portal skoro umieszczacie takie info.Po co ,skoro i tak mówicie że na nikogo się nie obrażacie i będziecie dalej pisać.