Co łączy zeszłoroczną edycję Tour de France z rozpoczynającym się w najbliższy piątek Giro d’Italia? Na pewno postać Toma Dumoulin, przedzierającego się przez ścianę rozszalałych holenderskich kibiców podczas otwierającego imprezę prologu.

Tym razem jednak gra toczy się o [znacznie bardziej twarzową] różową koszulkę, prolog rozgrywany będzie w Apeldoornie, a występujący w barwach ekipy Giant – Alpecin Holender jest znacznie bogatszy o doświadczenia związane z udziałem w wielkich tourach.

Zeszłoroczna porażka nauczyła go lepiej radzić sobie z presją bycia faworytem, więc wyluzowany 25-latek wydaje się gotowy do.. zajęcia drugiego miejsca za Fabianem Cancellarą.

„Moim największym rywalem będzie Cancellara, poza nim wystartują także Jos van Emden i Vasil Kiryienka. Nie przejrzałem jeszcze całej listy startowej, jednak ta trójka na pewno będzie obecna, a spośród nich Cancellara jest faworytem.” – powiedział w wywiadzie dla Cyclingnews Dumoulin.

„Jeśli uda mu się zaprezentować formę z Tirreno Adriatico, pokonanie go będzie niezwykle trudne. Tamta czasówka każdego roku rozgrywana jest na tej samej trasie, a on pokonał ją ostatnio w czasie, który w tych warunkach prawdopodobnie nie byłby dla mnie możliwy do osiągnięcia.”

25-letni Holender przewiduje zatem, że zajęcie drugiego miejsca w prologu jest najbardziej prawdopodobnym z rezultatów. Warto podkreślić, że Dumoulin wziął w tym sezonie udział w trzech etapach jazdy indywidualnej na czas, i każdy z nich ukończył na tej właśnie pozycji.

„Oczywiście to trochę mnie martwi, ponieważ chcę wygrywać. Z drugiej jednak strony jest to źródłem motywacji. Nie jest tak, że ponad wszystko pożądam zwycięstw i bez nich jestem stracony.”

Zawodnik ekipy Giant – Alpecin zdradził również, że nie potrafi się zbyt długo napawać własnymi sukcesami, ale równie krótko przeżywa porażki, dzięki czemu szybko zostawia za plecami drobne niepowodzenia.

Powiedział także, że w porównaniu do zeszłorocznego Grand Depart Wielkiej Pętli ciąży na nim znacznie mniejsza presja, choć oczekuje równie gorącego dopingu ze strony holenderskiej publiczności.

„Nie odczuwam większej presji. Na pewno nie ze strony drużyny czy otoczenia. Byłoby jednak miło odnieść zwycięstwo. Jedyna presja, którą odczuwam to ta, którą sam na sobie wywieram.”

Poprzedni artykułContador w Lampre-Merida, a Boonen w Lotto-Soudal?
Następny artykułCztery Dni Dunkierki: Bryan Coquard otwiera wyścig
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments