Fot. Amstel Gold Race

Dzisiejsze zwycięstwo Enrico Gasparotto w Amstel Gold Race wbrew pierwszym komentarzom nie było zaskoczeniem na miarę tego, którego autorem był Mathew Hayman przed tygodniem. Nie, jeśli traktować poważnie wyniki rozegranej w środę Brabanckiej Strzały.

Po zakończeniu pierwszego z Ardeńskich klasyków trudno jednak było oprzeć się wrażeniu, że triumf Włocha będzie mieć drugorzędne znaczenie w obliczu zawodu, jaki sprawili najwięksi pretendenci do sukcesu w imprezie.

Oto, co uczestnicy 51. edycji Amstel Gold Race mieli do powiedzenia po zakończeniu wyścigu:

Enrico Gasparotto: „Żona Demoitie poprosiła, abyśmy zrobili to dla niego”

 W ostatnich dniach ciążyła na mnie odpowiedzialność, naprawdę duża odpowiedzialność. Wczoraj do naszego hotelu przyszła żona Antoine [Demoitie] i powiedziała: „zróbcie to”. To nie było łatwe. Ciągle nie jest łatwe. Mam 34 lata, jestem żonaty. Każdego dnia o tym myślę. Pamięć o śmierci Antoine jest ciągle świeża, – powiedział według Cyclingnews zawodnik drużyny Wanty – Groupe Gobert.

 To daje dodatkową moc, kiedy wszyscy koledzy tak ciężko na Ciebie pracują. Obawiałem się sytuacji, w której miałbym wrócić po wyścigu do autokaru i powiedzieć: „Przepraszam chłopcy, to nie był mój dzień”.

 Nie miałbym szansy na zwycięstwo, gdybym odjechał sam. Czołowy wiatr na szczycie wzniesienia był zbyt silny. Chyba miałem też trochę szczęścia, że to nie Kreuziger zdecydował się ze mną odskoczyć. On na pewno próbowałby wcześniej rozegrać końcówkę. Valgren chętnie pracował na czele by zagwarantować sobie drugie miejsce, dzięki czemu sam mogłem poczekać na sprint i wygrać.

Michael Valgren: „Mam nadzieję, że pewnego dnia tu wrócę i zwyciężę”

 Jestem rozczarowany, że nie wygrałem, jednak dla mnie to ciągle znaczący wynik. Naprawdę, muszę być zadowolony z własnego występu. Pokazanie się z jak najlepszej strony w tym wyścigu było dla mnie jednym z najważniejszych celów sezonu. Jego trasa bardzo mi odpowiada. Mam nadzieję, że pewnego dnia tu wrócę i zwyciężę, – według Cyclingnews powiedział Duńczyk jeżdżący w barwach drużyny Tinkoff.

Sonny Colbrelli: „Przepełniają mnie sprzeczne uczucia”

 To moje pierwsze podium w wyścigu zaliczanym do klasyków, więc nie mogę być przesadnie niezadowolony. Jednocześnie jednak nie udało się wygrać i z tego powodu nie jestem szczęśliwy. Przepełniają mnie sprzeczne uczucia, – według Cyclingnews powiedział zawodnik Bardiani – CSF.

Michał Kwiatkowski: „Grad zmroził ambicje”

 Dzięki wszystkim za wsparcie podczas Amstel Gold Race! Próbowaliśmy z całych sił, ale grad z deszczem zamroził dłonie, stopy, nogi, plecy a na koniec myśli i ambicje. Do następnego! – napisał na Facebooku zawodnik Team Sky.

Poprzedni artykułWypowiedzi po Vuelta a Castilla y Leon
Następny artykułGilbert płaci cenę za złamanego palca
Z wykształcenia geograf i klimatolog. Przed dołączeniem do zespołu naszosie.pl związana była z CyclingQuotes, gdzie nabawiła się duńskiego akcentu. Kocha Pink Floydów, szare skandynawskie poranki i swoje boksery. Na Twitterze jest znacznie zabawniejsza. Ulubione wyścigi: Ronde van Vlaanderen i Giro d’Italia.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek

Szkoda Kwiatkowskiego i tak dobra jazda… Byle ten „trening” przyniósł dobre skutki w niedzielę,..
Drugą rzeczą jest pytanie, czy cieniutka kurteczka za dużo waży? Majka zamrożony na Giro, Kwiatkowski teraz… nie dziwię się.