Trasa drugiego etapu Tour of Qatar pokrywała się z okrążeniami mistrzostw z Dauchy. Pomimo zupełnie płaskiej trasy rywalizacja nie będzie łatwa.

Odcinek katarskiego wyścigu można uznać za swoisty test październikowego czempionatu. Cztery okrążenia po 15.4km wokół sztucznej wyspy Pearl pokryły się z trasą walki o tęczową koszulkę.

Wiatr wiał dużo bardziej niż się spodziewałem. Nie ma tak wielu osłon od budynków i podmuchy pojawiały się z różnych stron. Nie sądzę, żeby ostatnie okrążenia stworzyły jakieś różnice, ale będzie bardzo ciężko, obojętnie gdzie w grupie się skryjesz. To będzie męczące po takim dystansie, nie uda się czekanie i próba odpoczywania przed finałem. – powiedział Mark Cavendish

Kiedy UCI potwierdziła, że Katar będzie gospodarzem mistrzostw, to wiele osób oczekiwało, że trasa ominie zabudowania Dauchy, by wystawić kolarzy na walkę z wiatrem tak mocno, jak się da. Okazuje się jednak, że nawet odcinki prowadzone między budynkami nie pozwolą na odpoczynek. Według Cavendisha nie można też porównywać krótkiego etapu Tour of Qatar z bardzo długim wyścigiem klasycznym, jakim są mistrzostwa świata.

Próby stworzenia grupek na rantach od samego początku będą przedwczesne na 260-kilometrowej trasie. Myślę, że pomysł organizowania mistrzostw w Katarze jest dość sensowny. Ludzie, którzy piszą w internecie będą chcieli grupek, ale my nie jesteśmy cholernymi robotami, nie będziemy tak jechali przez 260km, obojętnie kto wystartuje. To całkiem niezła trasa. Myślę, że wszyscy będziecie zaskoczeni jak ekscytujący będzie czempionat.

Mistrzostwa w Katarze można porównać do tych z Kopenhagi. W 2011 roku również byliśmy świadkami walki sprinterów – tytuł zdobył właśnie Mark Cavendish, a medale przypadły jeszcze Matthew Gossowi i Andre Greipelowi.

Myślę, że będzie trochę łatwiej, bo drogi nie są aż tak szerokie jak w Kopenhadze. Jeśli ktoś będzie w stanie utworzyć duży „pociąg” w końcówce, to oznacza, że ma najmocniejszą reprezentację na świecie. Będzie potrzeba sporo ludzi, by pilnować sprinterów w końcówce. Zapewne macie w głowach, że to będzie przejażdżka i sprinterski finisz, ale tak nie będzie. To może tak wyglądać w telewizji, ale kolarstwo jest piekielnie ciężkie.

Dziennikarze zapytali lidera Tour of Qatar jaki kolarz będzie mógł wygrać 16 października. „Manxman” odpowiedział dość ogólnikowo.

Myślę, że to będzie ktoś, kto potrafi walczyć w sprincie, ale też wytrzyma cały ten dystans. 

 

Poprzedni artykułRafał Majka: „Mam swoje cele!”
Następny artykułGiro del Trentino zwiększa swój zasięg
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments