Tych, którzy oczekiwali głębokiej analizy albo wróżenia z fusów na temat Różowego Wyścigu 2016 muszę srodze zawieść – tym razem przenosimy się do roku 2003 i debiutu CCC w Wielkim Tourze.

Już wtedy silna drużyna oczekiwała wspaniałego wyniku – w końcu liderem miał być Pavel Tonkov, zwycięzca Giro 1996. Rosjanin miał za pomocników znakomitych kolarzy – Dariusza Baranowskiego, Tomasza Brożynę czy Radosława Romanika. Było dobrze (10 pozycja w klasyfikacji generalnej) do feralnego 14 etapu, na którym lider „Pomarańczowych” wycofał się z wyścigu.

Rolę głównego kolarza CCC przejął wtedy Dariusz Baranowski. „Ryba” wywiązał się ze swojego zadania znakomicie – ukończył zmagania na 12. miejscu, niecałe 23 minuty za zwycięzcą. No właśnie, skąd to tytułowe miejsce na podium? Zabawmy się w małą analizę przeszłości kolarzy, którzy znaleźli się w czołówce 86. Giro d’Italia. Zamieszanie w doping – dyskwalifikacja.

Miejsce 1: Gilberto Simoni

Znakomity Włoch imponował formą od początku wyścigu. Jego głównym celem było odzyskanie prymu na domowych szosach po wygranej w 2001 roku. Simoni mógł wygrać również w 2002 roku, ale w jego krwi znaleziono ślady kokainy. Drużyna Saeco momentalnie wykluczyła swojego lidera z rywalizacji, pomimo protestów Gibo. Ostatecznie Simoni został oczyszczony z zarzutów dopingu, ponieważ przedstawił swoje alibi – kokaina we krwi znalazła się przez spożycie cukierków, które przywiozła Simoniemu z Peru ciotka. Mocno naciągane, ale uznajmy to za prawdę i utrzymajmy go na pozycji lidera.

Miejsce 2: Stefano Garzelli

Zwycięzca Rosa Corsa z 2000 roku był głównym rywalem Simoniego. Garzelli nie powinien jednak w ogóle znaleźć się na trasach wyścigu w 2003 roku. Rok wcześniej jego ekipa – Mapei – wyrzuciła go z wyścigu po pozytywnym wyniku testu na substancje maskujące doping. Tłumaczeń nie było, a jednak dyskwalifikacja była na tyle krótka, że w kwietniu 2003 roku Garzelli wrócił do walki. Nie ma co naciągać, dopingowa przeszłość jest widoczna. Nowe miejsce – poza peletonem.

Miejsce 3: Yaroslav Popovych

Bardzo sympatyczny „Jaro” zaskoczył wszystkich znakomitym występem w Giro. Trzecie miejsce w wieku 23 lat wskazywało na ogromny talent. Czy tylko? Ciężko powiedzieć. USADA udowodniła Ukraińcowi doping, gdy ten jeździł w Discovery Channel. Mimo tego, że przenosiny do amerykańskiej ekipy odbyły się dwa lata po Giro d’Italia 2003, to w myśl zasady „zero tolerancji” wykluczamy kolarza z „listy czystości”. Nowe miejsce – poza peletonem.

Miejsce 4: Andrea Noe

Dla kolarza Alessio czwarta lokata w klasyfikacji generalnej Wielkiego Touru to największe osiągnięcie kariery. W sezonie 2003 Noe zajął też drugie miejsce w Tour de Pologne za (niezbyt czystym) Cezarym Zamaną. Co ciekawe, Andrea jest jednym z niewielu włoskich kolarzy przełomu wieków, którzy nie mieli żadnej (w każdym razie oficjalnie) styczności z dopingiem. Wygląda na to, że ciężka praca i talent pozwalały mu na walkę o wysokie miejsca. Zwycięstw brakowało, ale w takim towarzystwie mogło się kręcić od zapachu niedozwolonych środków. Nowe miejsce – drugie.

Miejsce 5: Georg Totschnig

Austriak jeżdżący w barwach Gerolsteiner był solidnym góralem i czasowcem. W niczym nie był najlepszy, ale wysokie umiejętności w obu specjalnościach pozwoliły mu zająć piątą lokatę. Doping? Całe życie Totschnig stanowczo zaprzeczał o jakiejkolwiek styczności z niedozwolonymi środkami, nawet pod przysięgą. Problem w tym, że udowodniono mu fakt otrzymania torby z krwią do transfuzji. Jakoś ciężko uwierzyć, że trzymał ją w zamrażarce na wypadek problemów z anemią. Nowe miejsce – poza peletonem.

Miejsce 6: Raimondas Rumsas

Litwin przed przyjechaniem do Włoch zajmował już pierwsze miejsce w Giro di Lombardia i trzecie w Tour de France. Z pewnością szósta lokata w Giro nie była szczytem jego marzeń, zwłaszcza biorąc pod uwagę arsenał środków, jakie znaleziono w samochodzie jego żony – kortykosteroidy, erytropoetyna (EPO), testosteron, hormon wzrostu i sterydy anaboliczne. Wszystko to pojawiło się w pojeździe najbliższej towarzyszki Rumsasa podczas Tour de France 2002, kiedy kolarz zajął znakomite 3 miejsce. Mało? Niedługo po Giro d’Italia 2003 Litwin został zdyskwalifikowany na rok po tym, jak w jego krwi znaleziono EPO. W tym wypadku prawo nie działało wstecz i miejsca we włoskim wyścigu mu nie odebrano. Nowe miejsce – poza peletonem (z takim doświadczeniem przyjąłby go każdy szpital).

Miejsce 7: Dario Frigo

Reprezentant Fassa Bortolo słynął raczej z wygrywania etapów Wielkich Tourów niż walki o klasyfikację generalną. Udało mu się zdobyć skalpy w Giro 2001 i 2003 oraz Tour de France 2002. Dokładając do tego wygrane w Tour de Romandie i Paryż-Nicea wyłania nam się znakomity kolarz. Przechodząc jednak do smutniejszej części analizy – Frigo został aresztowany w 2005 roku za posiadanie 120 porcji EPO. Taka liczba powinna wystarczyć za jakikolwiek dowód. Nowe miejsce – poza peletonem.

Miejsce 8: Serhiy Honchar

Drugi Ukrainiec w czołowej dziesiątce Giro d’Italia 2003. Kolarz jeżdżący w barwach De Nardi – Colpack był mistrzem świata w jeździe indywidualnej na czas z 2000 roku i wygrywał wiele etapów jazdy na czas podczas Wielkich Tourów – pięć we Włoszech i dwa we Francji. Dobrze radził sobie też w górach i ósme miejsce nie było sukcesem (rok później zajął drugie miejsce). Jeśli chodzi o doping – pojawiają się dwie wpadki w niecały miesiąc w 2007 roku. T-Mobile momentalnie zerwało z nim kontrakt. Pozwólmy sobie również to uczynić i napisać zdanie, które (niestety) powtórzyło się już kilka razy. Nowe miejsce – poza peletonem.

Miejsce 9: Franco Pellizotti

Pello nie trzeba nikomu przedstawiać – góral ze słynnymi kręconymi włosami pojawiał się na szosach Tour de Pologne. W peletonie słynął z waleczności i wyjątkowego zmysłu taktycznego do ucieczek. Największe sukcesy przyszły w 2009 roku – trzecie miejsce w Giro d’Italia i koszulka najlepszego górala Tour de France. I tu pojawia się kłopot – niecały rok po Wielkiej Pętli ogłoszono, że Pellizotti jest jednym z podejrzanych w sprawie dopingowej. „Podejrzane wyniki” przeistoczyły się w brak oficjalnych dowodów, ale sprawa była na tyle poważna, że Liquigas nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu z Pello. Zamieszanie było, nagłe poprawienie wyników też. Nowe miejsce – poza peletonem.

Miejsce 10: Eddy Mazzoleni

Czołową dziesiątkę oficjalnych wyników zamykał trzydziestoletni wówczas Eddy Mazzoleni. Kolarz Saunier Duval nie miał wcześniej większych sukcesów – wygrał etapy Tour de Romandie i Tour de Suisse i zajął trzecie miejsce w Giro di Lombardia. Dziesiąta lokata była jego najlepszą w klasyfikacji końcowej Wielkich Tourów. Patrząc na skandale z jego nazwiskiem – mógłby się bić z Raimondasem Rumsasem. Jego próbka z Tour de France 1998 przebadana ponownie w 2004 roku wykazała obecność EPO. W 2007 roku za to był zamieszany w sprawę „Oil for drugs”, która sprowadziła na ziemię dziewięciu kolarzy z sześciu włoskich ekip. Nowe miejsce – daleko poza peletonem.

Miejsce 11: Wladimir Belli

Włoch z Lampre często pojawiał się w czołówkach wyścigów, ale rzadko wygrywał. Solidny kolarz, na którego można było stawiać w kontekście walki o wysokie miejsca. Gorzej wygląda sprawa z Brescii. Oskarżeni w niej Nigrelli i Posca mieli w 2001 roku przekazywać niedozwolone środki kolarzom Mapei i Brescialat – Oyster. Byli wśród nich Wladimir Belli, Pavel Tonkov (no proszę), Gianni Bugno czy Franco Ballerini. Zdecydowana podstawa do napisania nowa miejsce – poza peletonem.

Miejsce 12: Dariusz Baranowski

„Ryba” początkowo miał być bardzo mocnym wsparciem dla Pavla Tonkova, ale przejął rolę lidera. Dwunasta lokata w tej sytuacji była znakomita, zwłaszcza patrząc na nazwiska wyżej. Kolarz CCC Polsat powtórzył swój wyczyn z Tour de France 1998. Jeśli chodzi o doping – podobnie jak u Andrea Noe ciężko jest znaleźć jakiekolwiek powiązanie z niedozwolonymi środkami. Jedyne skojarzenie słów Dariusz Baranowski i doping to wywiad, w którym „Ryba” bronił Lance’a Armstronga jeszcze przed tym, jak Amerykanin przyznał się do stosowania arsenału ciekawych leków. Nowe miejsce – trzecie.

Szybka analiza wskazuje zatem na to, że gdybyśmy mieli odrzucać z peletonu kolarzy w jakikolwiek sposób zamieszanych w doping, już w 2003 roku cieszylibyśmy się z miejsca na podium Giro d’Italia i to w barwach polskiej ekipy. Czyste podium mogło wyglądać tak:

  1. Gilberto Simoni
  2. Andrea Noe
  3. Dariusz Baranowski

Dla ciekawskich – prawdopodobnie przeglądając dalsze miejsca (znajdują się tam m.in. Marco Pantani czy Michele Scarponi) w czołowej dziesiątce znalazłby się również Sylwester Szmyd.

fot. facebook Dariusz Baranowski

Poprzedni artykułWyniki Memoriału im. Stanisława Kirpszy oraz Memoriału im. Józefa Gosciły
Następny artykułBetsy Andreu chwali „Strategię mistrza”
Menedżer sportu, fotograf. Zajmuje się sprzętem, relacjami na żywo i wiadomościami. Miłośnik wszystkiego co słodkie, w wolnym czasie lubi wyskoczyć na rower żeby poudawać, że poważnie trenuje.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
zaki
zaki

ja tylko chciałbym zobaczyć jak badają tenisistów, i piłkarzy bo o koszykówce NBA to już nawet nie myśle jak sami powiedzieli zagramy na Olimpiadzie ale zero badań…. nasz kochany sport jest tak badany aż do przesady i boli mnie ze jak kogoś złapią to mówią ze kolarz tylko nie mówia ze kolarzy badaja tak często ze piłkarze, tenisiści przez kilka lat

kolarz
kolarz

prawdopodobnie w tych czasach wszyscy liczący zawodnicy byli na „gazie” również pomocnicy ci najlepsi…bez wyjątku z jakiego kraju.
nie wyobrażam sobie aby pomocnik na czysto w takim tempie podjeżdżał że nawet liderzy czasem piszczeli….