Kolarz Tinkoff-Saxo ogłosił swoją decyzję podczas prezentacji trasy Giro d’Italia 2016.
Znakomity zawodnik w lipcu musiał wycofać się z Tour de France, gdy wykryto u niego nowotwór jąder. 24 września ogłoszono, że na szczęście chorobę udało się wyleczyć, ale nie pozwoliła ona na powrót do zawodowego ścigania. Swoją decyzję Ivan opisał dość poetycko:
Każdy sportowiec wie, że jego światło nie będzie błyszczało przez całą karierę. Nieuchronnie w pewnym momencie zacznie ono przygasać i mądry kolarz wie, że to jest moment do zgaszenia.
Oprócz choroby i jej wpływu na formę Basso przyznał, że czuł, że nie jest w stanie rywalizować na poziomie, na którym chciał się znajdować.
Kiedy dołączyłem do Tinkoff-Saxo, jednej z najlepszych drużyn na świecie, moim celem było dodanie wartości do wysokiego poziomu jaki już prezentowali, bez tego moje pojawienie się w ekipie nie miałoby sensu. Nawet jeśli moją rolą jest bycie super pomocnikiem, muszę być na najwyższym poziomie kiedy bierzemy udział w najważniejszym wyścigu roku. Muszę być kapitałem drużyny, nie ciężarem.
Nie mam powodu zdradzać moich fanów i wszystkich ludzi, którzy we mnie wierzyli przez tyle lat. Mógłbym się dalej ścigać, ale nie byłbym w stanie walczyć. Mogę wziąć udział w wyścigu, a potem mieć problemy z ukończeniem. Nie ma sensu zawodzić fanów, a kiedy adrenalinę zastępuje strach, to czas na zmiany.
Zakończenie ścigania nie oznacza odejścia Ivana Basso z Tinkoff-Saxo. Jego bogactwo wiedzy, doświadczenia i umiejętności zdobyte przez prawie dwadzieścia lat ścigania zostaną wykorzystane po zakończeniu sezonu. Basso obejmie nowe stanowisko w ekipie, które będzie łączyło zadania menedżerskie i techniczne. Ivan będzie blisko współpracował z Dyrektorem Zarządzającym Stefano Feltrinem oraz Głównym Dyrektorem Sportowym, Stevenem de Jongh.
fot. Tinkoff-Saxo/Bettiniphoto