Wyścig Tour de France rozegrany przed dwoma laty był absolutnie wyjątkowy. Przede wszystkim istotne było to, iż edycja z roku 2013 była setną w historii. W związku z tym organizatorzy przygotowali trudną trasę, która gwarantowała emocje przez całe trzy tygodnie. 

Po roku przerwy, na trasę wielkiej pętli powrócił Alberto Contador, który miał zamiar powalczyć o zwycięstwo z Christopherem Froome’m. Swój come back zapowiedział też Andy Schleck, jednak w jego przypadku, forma po kontuzji nigdy nie była już tak wysoka jak w latach 2007-2011. Na przejechanie wielkiej pętli zdecydowali się także tacy zawodnicy jak Joaquim Rodriguez, co zapowiadało piękną walkę najlepszych górali.

Precedensem było też miejsce rozegrania pierwszych trzech etapów wyścigu. Po raz pierwszy peleton zawitał na Korsyce, gdzie swoją szansę otrzymali sprinterzy i specjaliści od wyścigów klasycznych. Pierwszym liderem po wygranej na pierwszym etapie został Marcel Kittel. Szybki Niemiec nie cieszył się jednak długo, gdyż drugiego dnia żółty trykot odebrał mu Jan Bakelandts, który po samotnej akcji zgarnął wygraną drugiego dnia. Z dobrej strony pokazał się także Michał Kwiatkowski, który linię mety przekroczył na trzecim miejscu. Na ostatnim wyspiarskim etapie najlepszy był za to Simon Gerrans, a Kwiato ukończył rywalizację na 4 pozycji.

Cycling : 100th Tour de France 2013 / Stage 2  Arrival / Jan BAKELANTS (Bel) Celebration Joie Vreugde / Peter SAGAN (Svk)/ Michael KWIATKOWSKI (Pol)/  Bastia - Ajaccio (156 Km)/  Ronde van Frankrijk TDF / Rite Etape (c)Tim De Waele

Po szybkiej przeprawie przez morze Śródziemne, w Nicei miała miejsce jazda drużynowa na czas, która rozgrzała do czerwoności wszystkich polskich kibiców. Wszystko z powodu doskonałego wyniku ekipy Omega Pharma – Quickstep, który przez wiele minut dawał im prowadzenie. Niestety w ostatniej chwili o 0,7 sekundy lepsi byli kolarze teamu Orica – Greenedge, a Michałowi Kwiatkowskiemu sprzed nosa żółtą koszulkę zgarnął Simon Gerrans.

orica

Następne trzy etapy były przeznaczone dla sprinterów. Niezbyt wymagająca trasa i łatwe końcówki dawały nadzieję na odniesienie zwycięstwa takim kolarzom jak Mark Cavendish. Tak jak można było się spodziewać, już na piątym etapie Manxman nie miał sobie równych. Następnego dnia w Montpellier swoje trzy grosze do walki wtrącił Andre Greipel, a na piątkowym odcinku taniec rozpoczęła ekipa Cannondale, gubiąc na podjazdach sprinterów i przygotowując grunt pod finisz Petera Sagana. Słowak, zgodnie z tradycją, wykorzystał pracę swoich kolegów.

W sobotni, słoneczny dzień, kolarze mieli do pokonania pierwszy górski etap kończący się w Ax 3 Domains. Podjazd do stosunkowo nisko położonej stacji narciarskiej był jednak poprzedzony wspinaczką na Col de Pailheres, co zapowiadało wielkie emocje. Tak jak można było się spodziewać, swoje warunki postanowiła podyktować ekipa Sky, która porwała peleton już podczas pierwszej wspinaczki, a na ostatnich 8 kilometrach tylko dokończyła dzieła zniszczenia. Po victorię sięgnął Cris Froome, którzy o 51 sekund wyprzedził kolegę z drużyny Richiego Porte. Spore straty poniósł Alberto Contador, który razem z Romanem Kreuzigerem, Nairo Quintaną i Igorem Antonem stracił minutę i 45 sekund, a 21 sekund później na metę wpadł dopiero Joaquim Rodriguez.

por

W ostatni dzień pierwszego tygodnia rywalizacji na zawodników czekało pięć górskich premii (w tym 4 pierwszej kategorii), jednak żadna z nich nie była usytuowana blisko mety. Wszystko wskazywało na to, że jest to etap wymarzony dla uciekinierów, jednak pierwsza słabość pomocników Chrisa Froome’a doprowadziła do znacznego przyspieszenia, w efekcie którego na czele pozostała tylko nieco ponad 20 osobowa grupka. Na zjazdach z ostatniej przełęczy Anzican, na atak zdecydowała się dwójka Daniel Martin – Jacob Fuglsang i to oni rozegrali między sobą walkę o wygraną, z której ostatecznie zwycięsko wyszedł Martin. Pogonić za parą uciekinierów próbował także Michał Kwiatkowski, jednak nie udało mu się odrobić kilkudziesięciu sekund.

Po dniu przerwy znów przyszedł czas na jazdę po płaskim. Na początek swój drugi etap zgarnął Marcel Kittel, a dzień później, na czasówce prowadzącej do Mont Saint Michel, swoją szansę wykorzystał Tony Martin. Z drugim czasem na mecie zameldował się Froome, który znacznie powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej. Bez wątpienia drugi tydzień walki można nazwać tygodniem niemieckim. Na 12 etapie ponownie triumfował Kittel, odnosząc swoją trzecią victorię podczas setnej edycji Tour de France.

Kolejny pojedynek najszybszych w peletonie miał mieć miejsce już na etapie 13, jednak rzeczywistość zweryfikowała zapędy niektórych. Korzystając z bardzo mocnego, bocznego wiatru, ekipy Omega Pharma i Saxo – Tinkoff postanowiły rozkręcić tempo i porwać peleton. Tym samym, dzięki doskonałej jeździe na rantach, ponad minutę do lidera odrobili Alberto Contador, Bauke Mollema i Laurens Ten Dam, a prawie dziesięć minut stracił Alejandro Valverde, tracąc pozycję lidera Movistaru na rzecz Nairo Quintany. Po raz kolejny z bardzo dobrej strony pokazał się Michał Kwiatkowski, który miał swój duży udział w zerwaniu z koła ponad 100 przeciwników. Co ciekawe, mimo to po zwycięstwo etapowe sięgnął Mark Cavendish, wyprzedzając w końcówce Petera Sagana.

road

Uciekinierzy, po raz pierwszy swoją szansę otrzymali podczas 14 odcinka kończącego się w Lyonie. Tym razem pagórkowata trasa nie zachęciła nikogo do pracy, dzięki czemu harcownicy dojechali do mety. Po swój największy sukces w karierze sięgnął Matteo Trentin, który w końcowym sprincie pokonał Michela Albasiniego i Andrew Talanskiego.

Ostatniego dnia drugiego tygodnia, na kibiców czekała nie lada gratka, bowiem ostatnie 20 kilometrów etapu wyraźnie wznosiło się do góry, a meta usytuowana była na szczycie osławionego Mont Ventoux. Jak się jednak okazało, znów nie było mocnych na Froomiego. Tym razem Brytyjczyk zdołał jednak pokonać Nairo Quintanę o zaledwie 27 sekund, a Mikela Nieve i Joaquima Rodrigueza o minutę i 23 sekundy. Po raz kolejny więcej stracił Contador, który tym razem do swojego bagażu dołożył minutę i 40 sekund.

nair

Po drugim dniu przerwy, rozegrany został tradycyjny już etap do Gap, podczas którego w końcówce na kolarzy czeka podjazd pod Col de Manse. Tym razem jako pierwsza do mety dojechała ucieczka, a piękny triumf odniósł Rui Costa. W peletonie nie było jednak spokojnie. Faworyci atakowali się wzajemnie, lecz wspólnie dojechali do mety.

Następnego dnia zawodnicy po raz drugi powalczyli samotnie z czasem. Co prawda nikt nie był zaskoczony, że kolejne zwycięstwo odniósł Froome, ale zaciekawienie wzbudził wynik Alberto Contadora i w szczęgólności Joaquima Rodrigueza, którzy przegrali z urodzonym w Kenii liderem o zaledwie 9 i 10 sekund. Nieco więcej stracił Quintana, który w klasyfikacji generalnej zebrał już niemal 7 minut.

Mimo to Kolumbijczyk nie miał zamiaru się poddawać, co udowodnił na etapie 18, dwukrotnie prowadzącym przez Alpe d’Huez. Co prawda dojechała ucieczka, a jako pierwszy linię mety przekroczył Christophe Riblon, jednak to co działo się w grupie zasadniczej elektryzowało wszystkich. Wyraźny dzień słabości (ze względu na złe odżywianie podczas jazdy) miał Froome. Skrzętnie wykorzystać to chciał Quintana, który razem z Purito Rodriguezem odjechał w dal. Rozkręcając bardzo mocne tempo, Kolumbijczyk zyskał nad liderem ponad minutę udowadniając, że już w wieku 23 lat jest w stanie walczyć co najmniej o podium Wielkiej Pętli. Po uprzednim ataku na zjeździe z Col de Sarenne, ponownie minutę stracił Contador, który pożegnał się z marzeniami o wygranej.

nairo

Kolejny, 19 już odcinek jubileuszowego Touru, prowadził przez kilka ciężkich podjazdów, by zakończyć się w Le Grand Bornard. Tym razem faworyci postanowili pojechać nieco spokojniej, odpuszczając ucieczkę. Dzięki śmiałemu atakowi, po drugą victorię sięgnął Rui Costa.

W sobotę 20 lipca rozegrany został ostatni górski etap, kończący się podjazdem pod La Semnoz. Mimo sporych różnic w klasyfikacji generalnej, doszło do kilku zmian. Razem z etapowym zwycięzcą Nairo Quintaną do przodu wygrał się Joaquim Rodriguez, który odrobił dwie minuty do Alberto Contadora i Romana Kreuzigera, tym samym przeskakując na trzecie miejsce. Niestety miejsce w czołowej 10 stracił też Michał Kwiatkowski, którego pokonał Andrew Talansky.

nai

Uzupełniając – ostatni etap w Paryżu wygrał po ładniej walce Marcel Kittel.

Jak zapamiętamy Tour de France 2013? Na pewno po raz pierwszy objawiła się gwiazda Nairo Quintany. Kolumbijczyk, miło zaledwie 23 lat, postawił się wygrywającemu wszystko po drodze Chrisowi Froome’owi, który w końcówce miał już z nim problemy. Pierwszy raz od wielu lat trudności miał także Alberto Contador, który jechał niezwykle bezbarwnie. Dla nas, Polaków, bardzo istotna była znakomita postawa Michała Kwiatkowskiego, który radził sobie w każdym terenie.

pod

Czołowa 10 Tour de France 2013

1. Chris Froome

2. Nairo Quintana +4’20”

3. Joaquim Rodriguez +5’04”

4. Alberto Contador +6’27”

5. Roman Kreuziger +7’27”

6. Bauke Mollema +11’42”

7. Jacob Fuglsang +12’17”

8. Alejandro Valverde +15’26”

9. Daniel Navarro +15’52”

10. Andrew Talansky +17’39”

 

Klasyfikacja punktowa – Peter Sagan

Klasyfikacja górska – Nairo Quintana

Klasyfikacja młodzieżowa – Nairo Quintana

 

fot. tdwsport.com, cyclistsinternational.com, roadcyclinguk.com, nytimes.com, climbing-records.com,

Poprzedni artykułPrzełomowe zmiany w transmisjach z Tour de France
Następny artykułZaprezentowano trasę Tour Down Under 2016
Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Oprócz kolarstwa kocha żużel, o którym pisze na portalu speedwaynews.pl. W wolnych chwilach bawi się w tłumacza, amatorsko jeździ i do późnych godzin nocnych gra półzawodowo w CS:GO.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments