Dyrektor sportowy BMC powrócił do tematu zmniejszenia objętości peletonu. Ochowicz uważa, że pomoże to w pomniejszeniu liczby kraks na trasie.
Aktualnie w Tour de France startuje 17 drużyn World Touru oraz pięć drużyn ProContinental, które otrzymały dzikie karty. To stwarza peleton liczący 198 zawodników, którzy muszą się zmieścić na gorszych niż kiedyś ulicach. Ochowicz twierdzi, że nie jest przeciwny słabszym drużynom, tylko chciałby zmniejszenia ich liczby.
UCI musi zmniejszyć rozmiar peletonu, a jedyną możliwością jest ograniczenie liczby drużyn startujących w wyścigach World Touru. Zbyt wielu kolarzy prowadzi do większej ilości kraks, grupa jest zbyt duża na drogi, na których się ścigamy. Budowane teraz ulice są tak tworzone, by spowalniać samochody, a nie było tego 10 lat temu.
Drużyny World Touru mają regulacje i kwalifikacje, by znaleźć się w najważniejszych wyścigach. Takich zasad nie mają ekipy ProContinental, które są zależne tylko od dzikich kart. W wyścigu jest ich zbyt wiele, a przecież mniejsze drużyny nie mają możliwości odpowiedniego przygotowania. Nie mają sportowców, którzy są w stanie ścigać się na takim poziomie jak World Tour. Nie możemy pozwolić na tak wielu kolarzy w peletonie.
Myślę, że dzikie karty powinny być przyznawane, ale nie w takiej liczbie. Dobra liczba to 20 dziewięcioosobowych drużyn w Wielkich Tourach oraz 22 ośmioosobowe ekipy w klasykach.
Pomysł Międzynarodowej Unii ze zmniejszeniem drużyn w Wielkich Tourach do ośmiu osób nie ma sensu. Nie da się przejechać trzytygodniowego wyścigu z mniej niż dziewięcioma zawodnikami. Zresztą kiedyś przecież drużyny liczyły po 10 kolarzy. Jeśli UCI chce zmniejszyć liczebność drużyn, to najpierw musi zmniejszyć liczbę dni wyścigowych.
Fot. velonews.com
