Po ostatnim artykule dostałem mnóstwo maili z różnymi zapytaniami o funkcjonowanie organizmu. Postaram się w miarę możliwości poruszać najbardziej nurtujące Was pytania.

Kontuzje i dolegliwości bólowe niestety są częścią każdego sportu. Im więcej trenujemy, im mniej dbamy o odpowiednią regenerację, tym większe ryzyko powstania kontuzji czy dolegliwości bólowych. Odpowiednia diagnostyka funkcjonalna jest bardzo trudna, dlatego najczęstszym i niezbyt trafnym rozpoznaniem w kwestii bólu z jakim się spotykamy jest osłabienie mięśni stabilizujących, a zaleceniem wzmacnianie ich. Problem w tym, że w leczeniu bólu osłabionej struktury nie należy wzmacniać. Dlaczego? Przecież to logiczne. Jak coś jest słabe to trzeba to wzmocnić. Otóż nie do końca. Po pierwsze trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego takowe osłabienie występuję. Jeśli mówimy o ogólnym osłabieniu ciała to jak najbardziej zalecany jest trening ogólny. Jednak w takim przypadku naprawdę rzadko spotkamy się z jakimkolwiek dyskomfortem czy bólem.

Jeśli mowa o osłabieniu względem innych struktur naszego ciała tj. struktur przeciwdziałających (po przeciwnej stronie ciała) lub struktur symetrycznych, to takie osłabienie zawsze związane jest z jakimś problemem. Jeśli problemem jest uszkodzony nerw to faktycznie jedyne wyjście to ćwiczenie odnerwionych struktur. W tym przypadku będziemy jednak mówić o całkowitym braku siły czy funkcji, a nie osłabieniu.

Najczęstszą przyczyną bólu są przeciążenia. Po wnikliwej analizie powinniśmy dojść do wniosku, że skoro coś jest przeciążone to dalsze wzmacnianie nie pomoże nam, a wręcz zaszkodzi. W takiej sytuacji skutki mogą być dwa:

  • Po dłuższym okresie czasu ból znika samoistnie i wtedy błędnie sądzimy że ćwiczenia pomogły, ale w rzeczywistości tak jednak nie jest. Dzieje się tak na skutek odruchów samoobronnych organizmu i wykształceniu przez niego kompensacji zapobiegających bólowi. Problem pierwotny pozostaje i po jakimś czasie ból pojawia się w innym miejscu lub dochodzi np. do skręcenia lub zerwania. Niewprawionej osobie ciężko połączyć te fakty, a problemy w organizmie się mnożą.
  • Drugie i jedyne słuszne rozwiązanie to zdiagnozować i wyleczyć pierwotną przyczynę w postaci zrostu, blizny czy napięcia. Pierwotna przyczyna bólu, który odczuwamy dziś mogła powstać wiele lat wstecz, w wieku niemowlęcym lub nawet prenatalnym. Jeśli odpowiednio zdiagnozujemy przyczynę osłabienie znika NATYCHMIAST i siła mięśniowa jest dokładnie taka sama jak po przeciwnej stronie ciała.

Mogli się o tym przekonać np. Tomasz Mickiewicz zawodnik Active Jet Team, któremu odpowiednia diagnostyka i jedna sesja terapeutyczna pozwoliły zlikwidować ból w kolanie i powrócić do normalnych treningów. Więcej na ten temat znajdziecie na
http://blfizjoterapia.pl/index.php/blog/43-kolarskie-przypadlosci-cz-iii-bieganie-a-bol-kolana .

Inne bardziej skomplikowane przypadki kolarskie opiszę niebawem.

W mailach pytacie czy w Waszych okolicach są terapeuci, którzy mogą wam pomóc. Jeśli poszukujecie kogoś takiego piszcie lub dzwońcie, pomogę wam znaleźć odpowiednią osobę.
omiotek@bikelab.pl, 792 074 939

Dominik Omiotek

Poprzedni artykułAdam Długaś zwycięzcą Małego Wyścigu Pokoju!
Następny artykułGiro d’Italia zawita do Stanów Zjednoczonych?
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Yanev
Yanev

Czary – mary – okulary! Coś nie bardzo chce mi się wierzyć, że można zdiagnozować przyczynę powstałą nawet w okresie prenatalnym, skoro wyspecjalizowani lekarze z renomą i dorobkiem potrafią wyciąć człowiekowi zdrową zamiast chorej części ciała. Mało tego – zdiagnozować i jeszcze wyleczyć! Ja z ostrożności lekarzy omijam jak owca wilka, toteż nie bardzo wiem za co to owca ma płacić wilkowi haracz w postaci składki zdrowotnej? A niewiarek jestem notoryczny i od urodzenia …