Po raz drugi z rzędu, w ucieczce dnia byli przedstawiciele CCC Sprandi Polkowice. Na 3.etapie Giro d’Italia, liczącym 136 kilometrów, o zwycięstwo walczył Maciej Paterski, a w prowadzącej grupce towarzyszył mu Branislau Samoilau. Dodatkowo Grega Bole był bliski wywalczenia miejsca w pierwszej „5”, ale kilkaset metrów przed metą z rytmu wybił go… kibic. 

Oto co po etapie powiedział Maciej Paterski:

Dzisiejszy etap był krótki, ale bardzo ciężki. Nie czułem się wyjątkowo dobrze, ale mam nadzieję, że noga się jeszcze rozkręci. Trasa była kręta, przewagi niewielkie i bardzo trudno było samochodom technicznym przedostać się do ucieczki. Mieliśmy z tego powodu trochę kłopotów z otrzymaniem jedzenia i picia i musieliśmy sobie jakoś radzić, czasami pożyczając od innych ekip. Nie było łatwo, szczególnie przy tak wysokiej temperaturze. Niektórzy kolarze źle znoszą pierwsze upały i na podjazdach wielu zawodnikom dokuczały kurcze. Był to jeden z powodów, dlaczego na metę wjechał dziś przerzedzony peleton.

Jutro kolejnyodcinek dla uciekinierów. O tym, czy spróbuję takżetam odjechać zadecyduje samopoczucie dnia. Trudno cokolwiek planować. Etapów jest wiele i do każdego będziemy podchodzić oddzielnie.

Źródło: CCC Sprandi Polkowice

 

Poprzedni artykułGiro d’Italia: Pozzivovo w poważnym stanie po kraksie [video]
Następny artykułZapowiedź 4 etapu Giro d’Italia 2015 [video]
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments