Kirsten Wild (Hitec Products) wygrała wyścig Ronde van Gelderland. Bardzo dobrze zaprezentowały się Polki. Kasia Pawłowska była piąta, a Eugenia Bujak dziewiąta!

Wyścig wokół holenderskiego Apeldoorn liczył niespełna 127 kilometrów. Mimo licznych ataków o zwycięstwie zadecydował finisz z grupy. Pierwsza metę osiągnęła Kirsten Wild (Hitec Products), która wygrała tutaj trzeci raz z rzędu. Druga była Lucy Garner (Team Liv Plantur), a trzecia Barbara Guarischi (Velocio-SRAM).

Świetnie pojechały Polki. Katarzyna Pawłowska (Boels Dolmans) finiszowała piąta, a na dziewiątym miejscu rywalizację zakończyła Eugenia Bujak (BTC City Ljubljana).

TOP 10:

1. Kirsten Wild Hitec Products 03:22:23
2. Lucy Garner LIV – Plantur zt.
3. Barbara Guarischi Velocio – SRAM zt.
4. Jolien D’hoore Wiggle Honda zt.
5. Katarzyna Pawlowska Boels – Dolmans Cycling Team zt.
6. Marianne Vos Rabobank-Liv Team zt.
7. Jip Van Den Bos Parkhotel Valkenburg Cycling Team zt.
8. Kim De Baat Lensworld.eu -Zannata zt.
9. Eugenia Bujak BTC City Ljubljana zt.
10. Nike Beckeringh GRC Jan Van Arckel zt.

 

Poprzedni artykułPatrick Lefevere: „Michał dziś po raz kolejny udowodnił swój talent”
Następny artykułFabio Aru nie pojedzie w Giro del Trentino Melinda
Pismak z pasji, nie z wykształcenia. Wielbiciel scoutingu i skarbów kibica. Pisze to co myśli, a nie co wypada.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Yanev
Yanev

Coś od metra tych dziewiątych miejsc, zwłaszcza w wykonaniu Macierza Patersky’ego. Tylko że teraz wydziwiamy, czemu nie wyżej, a …. pamiętacie? Jeszcze dwa lata temu cieszyliśmy się jak Polak widoczny był chociaż w dali na tle najlepszych, sukcesem na MŚ było 17 miejsce, a nawet ukończenie wyścigu ze stratą nie ubliżającą ambitnym. Wierzę, iż w Polsce możemy doczekać się wysypu rasowych kolarzy w oparciu o powstająca i modernizującą się bazę szkoleniową, której zazdrościć nam będą i wzorować na niej inni, jak obecnie bractwu siatkarskiemu. Aż się chce siadać na rower, chociaż ciągle zimno, bo na dalszych trasach można spotkać przesympatycznych ludzi w różnym wieku i takiej ilości, że podtrzymują człowieka na duchu, że nie tylko jemu „odbiło”. No i … ludzie jakoś przestali się za nami oglądać jak za dziwakami.