Paryż – Roubaix to wyścig z bogatą historią. Zbliżająca się wielkimi krokami edycja będzie już 113 począwszy od 1896 roku.

Mający swoje korzenie u schyłku XIX wieku Paryż – Roubaix w swojej długoletności ustępuje jedynie Liege – Bastogne – Liege, który jest rozgrywany od 1892. Jest on jednak trudniejszy od wymienionego wyścigu co przynosi nieco więcej splendoru triumfatorowi aniżeli zwycięzcy rozgrywanej także w kwietniu „Staruszce”, choć każdy kolarz z pewnością pragnie zasmakować triumfu w obu tych imprezach.

Sam pomysł rozgrywania Paryż – Roubaix kolarski świat zawdzięcza dwóm osobistościom: Maurice’owi Perezowi oraz  Théodore’owi Vienne, z którymi także należy łączyć powstanie welodromu w Roubaix. To właśnie z ich inicjatywy został wybudowany w 1895 tor, który do dziś stanowi metę wyścigu. Sam pomysł rozgrywania „Piekła Północy” zrodził się z faktu, że obaj wspólnicy chcieli zorganizować wyścig, który miałby metę właśnie na tym welodromie. W ten sposób już w roku następnym rozegrano pierwszą edycję Paryż – Roubaix, którą wygrał Josef Fischer z Niemiec kończąc imprezę 25 minut przed Charlesem Meyerem i 28 przed Maurice Garinem. Ten ostatni 7 lat później dał się poznać jako pierwszy triumfator Tour de France.

Aż do wybuchu I wojny światowej wyścig został zdominowany przez reprezentantów gospodarzy – Francuzów. Trójkolorowi w okresie od 1897 do 1914 pozostawali w pokonanym polu jedynie w latach 1908 i 1913, kiedy to wygrywali kolejno Belg Cyrille van Hauwaert oraz Luksemburczyk Francois Faber. Van Hauwaert mógł triumfować rok wcześniej. W 1907 roku jadący po zwycięstwo Charles Crupelandt nieoczekiwanie został zatrzymany przez żandarma przed samym wjazdem na welodrom w celu sprawdzenia jego roweru. W tym czasie reszta stawki jechała dalej i Belg zbliżał się do Francuza, który ostatecznie został przepuszczony i przybył na metę o minutę wcześniej niż van Hauwaert.

W latach 1914 – 1918 nikt nie myślał o sporcie i rywalizacji. Z powodu wybuchu konfliktu, w który zaangażowana była niemal cała Europa trzeba było przerwać rozgrywanie „Piekła Północy”. Jednak już w 1919 wyścig wrócił do kalendarza, jednak oragnizatorzy przy całym swoim zaangażowaniu nie byli w stanie przygotować odpowiednio trasy. Wyścig doszedł do skutku, ale zwycięzca Henri Pelissier potrzebował aż 12 godzin i 15 minut by pokonać 280 – kilometrową trasę. To do dziś najwolniejszy czas zwycięzcy i ten niechlubny rekord jest niebywale trudny do pobicia.

Wojna zmieniła układ sił w kolarstwie. Wyścig zdominowali tym razem Belgowie odsuwając reprezentantów Francji na boczny tor. W okresie dwudziestolecia międzywojennego Trójkolorowi stawali na najwyższym stopniu podium jedynie czterokrotnie przy piętnastu zwycięstwach Belgów.

O tym jak zażarta walka była pomiędzy Belgami a Francuzami świadczy m.in. pewna sytuacja z Paryż – Roubaix rozegranego w 1930 roku. Pierwotnie wyścig został wygrany przez Jeana Marechala z Francji, który wyprzedził Belga Juliena Vervaecke o 24 sekundy. Nie cieszył się jednak z sukcesu zbyt długo, gdyż zdaniem sędziów spowodował on podczas próby wyprzedzania upadek Belga, który w wyniku kontaktu z rowerem Francuza wpadł do rowu. Sędziowie zadecydowali o przyznaniu zwycięstwa Vervaecke’owi i przesunięcie Marechala na drugą pozycję z takim samym czasem co zwycięzca.

Sześć lat później rywalizacja belgijsko – francuska przed II wojną światową osiągnęła swoje apogeum. Gdy Romain Maes z Belgii celebrował swoje zwycięstwo sędziowie orzekli, że Georges Specher z Francji wyprzedził go. Na trybunach nastąpiła wrzawa i wiele wskazywało na to, że dojdzie do rękoczynów. Zagrożenie udało się zażegnać, jednak wynik został podtrzymany. Romain Maes już nigdy wcześniej ani później nie był tak bliski zwycięstwa w „Piekle Północy”.

Po przerwie związanej z II wojną światową doszło do prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjnej sytuacji w całej historii Paryż – Roubaix. W 1949 wyścig początkowo wygrał w sposób zdecydowany Andre Mahe z Francji. Drugi na metę dotarł kilka minut później Serse Coppi – brat słynnego Fausto. Bracia Coppi jednak zakwestionowali wynik wyścigu. Niemalże natychmiast gdy wyszło na jaw, że Mahe nie jechał zgodnie z trasą wyścigu, zażądali jego dyskwalifikacji i przyznania zwycięstwa młodszemu z włoskich braci. W wyniku protestu sędziowie zmienili rezultat na korzyść Serse, jednak niespełna tydzień później Francuska federacja przyznała zwycięstwo Mahe, co zaskarżyła jej włoska odpowiedniczka do Międzynarodowej Unii Kolarskiej. Dopiero pod koniec roku, w listopadzie osiągnięto porozumienie i zażegnano spór. Mahe i Coppi zostali wspólnie ogłoszeni zwycięzcami. Żaden z nich nie triumfował w „Piekle Północy” nigdy więcej. Mahe zdołał wywalczyć podium trzy lata później (3 miejsce). Serse Coppi natomiast zmarł w 1951 roku na rękach Fausto w wyniku obrażeń odniesionych podczas wyścigu Dookoła Piemontu.

Sam Fausto wygrał Paryż – Roubaix w następnym sezonie, jednak jak bardzo wyczerpujący jest to wyścig świadczy fakt, że kolarze skupiający się na Wielkich Tourach nierzadko omijali i wciąż omijają ten wyścig szerokim łukiem. Przypadków podobnych jak Coppi jest niewiele. Pogodził Wielkie Toury i najcięższe klasyki m.in. Felice Gimondi triumfując w 1966 roku. Na liście kolarzy, którzy zaznaczyli swoją obecność w Roubaix znajdziemy jeszcze Eddy Merckxa (wygrywał dwukrotnie), oraz Bernarda Hinault. Na Francuzie lista największych kolarzy, którzy potrafili wygrywać i w Wielkich Tourach i w Roubaix się kończy. Kolarze woleli obrać inny tok przygotowań, gdyż Roubaix nie można potraktować treningowo. To walka nie tylko z rywalami, lecz także z własnymi słabościami. W tym miejscu warto wspomnieć o Raymondzie Impanisie, który jak nikt wiedział jak to jest jeździć w „Piekle Północy”. Francuz ukończył wyścig 16 razy, wygrywając raz w 1954 roku. Do dziś jest to rekordowe osiągnięcie.

Co może się wydarzyć jeśli do arcytrudnej trasy dodamy fatalne warunki pogodowe? Na to pytanie łatwo odpowiedzieć – nic dobrego. Przykładem w tym wypadku może być edycja z 1972 roku. W tej edycji zawsze ambitny Eddy Merckx próbował wygrać wyścig po raz trzeci i tym samym zrównać się z rekordzistą w zestawieniu zwycięzców – Rikiem van Looyem, z którym delikatnie mówiąc nie był w przyjacielskich stosunkach. Celu jednak słynny „Kanibal” nie osiągnął w tymże roku. Na własnej skórze wraz 39 innymi zawodnikami odczuł trudy walki w Lasku Arenberg. 40 kolarzy bowiem brało udział w kraksie w jednym z najtrudniejszych odcinków wyścigu. Merckx ukończył co prawda wyścig, lecz dotarł na metę ponad 2 minuty za Rogerem de Vlaeminckiem, który sięgnął wówczas po pierwsze ze swoich czterech zwycięstw (rekord wspólnie z Tomem Boonenem).

Paryż – Roubaix to nie tylko dramaty związane z pogodą. Przekonał się o tym Szwajcar Thomas Wegmuller w 1988 na trasie wyścigu. Wspólnie z Dirkiem Demolem odjechał on od głównej grupy, która odpuściła ucieczkę i pogodziła się z walką o trzecie miejsce.

Wegmuller jednak nie mógł tego dnia powalczyć z Belgiem jak równy z równym. Przejechał on po plastikowej torebce, która tak niefortunnie wylądowała na jego rowerze, że uniemożliwiła zmianę przerzutki. Szwajcar wiedział, że zmieniając rower pozbawi siebie jakiejkolwiek szansy na zwycięstwo, więc postanowił kontynuować jazdę. Dojechał on wraz Demolem niemal do samej mety, jednak nie miał szans powalczyć w finałowym sprincie i skończyło się na drugim miejscu. Demol przeszedł do historii jako autor najdłuższej ucieczki po zwycięstwo w wyścigu – uciekał przez 222 kilometry!

Wielu z nas pamięta wyścig z 2006 roku. Nie mam tu na myśli faktu, że pierwsze zwycięstwo odniósł Fabian Cancellara, choć Szwajcar dokonał tego po mistrzowsku. Podczas edycji 2006 doszło do masowej dyskwalifikacji trzech zawodników: Leifa Hoste i Vladimira Guseva z Discovery Channel oraz Petera van Petegema z Davitamon – Lotto. Przejechali oni przez zamknięty przejazd kolejowy co uznane zostało przez sędziów za niezgodne z przepisami. To na szczęście ostatnia na tak wielką skalę sporna sytuacja jak do tej pory w historii tego wyścigu.

Obecnie wyścig Paryż – Roubaix przyciąga przede wszystkim specjalistów od wyścigów klasycznych. Dla wielu zawodników „Piekło Północy” jest ostatnim startem przed dłuższą przerwą. Sam ten fakt pokazuje jak wielkie ślady zostawia w organizmie kolarza ściganie się po brukach. Amaury Sports Organisation odpowiadająca za Tour de France jak i Paryż – Roubaix stara się połączyć poniekąd ze sobą te wyścigi włączając brukowane sektory do trasy „Wielkiej Pętli”. To powoduje, że niektórzy kolarze podejmują się startu w brukowanych klasykach, jednak nie w „Piekle Północy”. Ten wyścig nadal jest piekłem dla większości zawodników w peletonie i w wielu z nich wzbudza uzasadniony strach.

Rekord zwycięstw w „Piekle Północy” dzierżą wspólnie jak wcześniej wspominałem Belgowie Roger de Vlaeminck oraz Tom Boonen. Obaj odnieśli po cztery zwycięstwa. Tegoroczna absencja drugiego z nich nie pozwoli mu na przejście do historii wyścigu podczas 113 edycji. Belg mógł zostać pierwszym pięciokrotnym zwycięzcą Paryż – Roubaix. Z pewnością spróbuje za rok i póki się będzie ścigał, nie złoży broni.

Sukcesy Boonena na bruku potęguje dodatkowo fakt, że aż dwukrotnie udało mu się wygrać dublet Flandria – Roubaix (lata 2005-2012), podobnym osiągnięciem może pochwalić się Fabian Cancellara, który dokonał tej sztuki w latach 2010 i 2013. De Vlaeminck dokonał tego raz, jednakże to do niego należy rekord pod względem ilości miejsc na podium w wyścigu. Belg dokonał tego aż dziewięciokrotnie. Oprócz czterech triumfów, czterokrotnie był drugi oraz raz trzeci. W sumie sztuki wygrania dubletu Flandria – Roubaix dokonało w historii 10 kolarzy.

Wszyscy zwycięzcy od 1896 roku:

Rok Zwycięzca Km
2014 Niki TERPSTRA 257
2013 Fabian CANCELLARA 254,5
2012 Tom BOONEN 257,5
2011 Johan VAN SUMMEREN 258
2010 Fabian CANCELLARA 259
2009 Tom BOONEN 259
2008 Tom BOONEN 259,5
2007 Stuart O’GRADY 259,5
2006 Fabian CANCELLARA 259
2005 Tom BOONEN 259
2004 Magnus BACKSTEDT 261
2003 Peter VAN PETEGEM 261
2002 Johan MUSEEUW 261
2001 Servais KNAVEN 254,5
2000 Johan MUSEEUW 272
1999 Andrea TAFI 273
1998 Franco BALLERINI 267
1997 Frédéric GUESDON 267
1996 Johan MUSEEUW 262
1995 Franco BALLERINI 266
1994 Andreï TCHMIL 270
1993 Gilbert DUCLOS-LASSALLE 267
1992 Gilbert DUCLOS-LASSALLE 267
1991 Marc MADIOT 266
1990 Eddy PLANCKERT 265
1989 Jean-Marie WAMPERS 265
1888 Dirk DE MOL 266
1987 Eric VANDERAERDEN 264
1986 Sean KELLY 268
1985 Marc MADIOT 265
1984 Sean KELLY 265
1983 Hennie KUIPER 274
1982 Jan RAAS 270
1981 Bernard HINAULT 263
1980 Francesco MOSER 264
1979 Francesco MOSER 259
1978 Francesco MOSER 263
1977 Roger DE VLAEMINCK 250
1976 Marc DE MEYER 279
1975 Roger DE VLAEMINCK 277
1974 Roger DE VLAEMINCK 274
1973 Eddy MERCKX 272
1972 Roger DE VLAEMINCK 272
1971 Roger ROSIERS 266
1970 Eddy MERCKX 266
1969 Walter GODEFROOT 264
1968 Eddy MERCKX 262
1967 Jan JANSSEN 263
1966 Felice GIMONDI 262
1965 Rik VAN LOOY 267
1964 Peter POST 265
1963 Émile DAEMS 266
1962 Rik VAN LOOY 258
1961 Rik VAN LOOY 263
1960 Pino CERAMI 262
1959 Noël FORE 262
1958 Léon VAN DAELE 269
1957 Fred DE BRUYNE 252
1956 Louison BOBET 252
1955 Jean FORESTIER 249
1954 Raymond IMPANIS 246
1953 Germain DERYCKE 245
1952 Rik VAN STEENBERGEN 245
1951 Antonio BEVILACQUA 247
1950 Fausto COPPI 247
1949 André MAHE 244
Serse COPPI (ex-æquo)
1948 Rik VAN STEENBERGEN 246
1947 Georges CLAES 246
1946 Georges CLAES 246
1945 Paul MAYE 246
1944 Maurice DE SIMPELAERE 246
1943 Marcel KINT 250
1939 Émile MASSON 262
1938 Lucien STORME 255
1937 Jules ROSSI 255
1936 Georges SPEICHER 262
1935 Gaston REBRY 255
1934 Gaston REBRY 255
1933 Sylvère MAES 255
1932 Romain GIJSSELS 255
1931 Gaston REBRY 255
1930 Julien VERVAECKE 255
1929 Charles MEUNIER 260
1928 André LEDUCQ 260
1927 Georges RONSSE 260
1926 Julien DELBECQUE 270
1925 Felix SELLIER 260
1924 Jules VAN HEVEL 270
1923 Henri SUTER 270
1922 Albert DEJONGHE 262
1921 Henri PELISSIER 263
1920 Paul DEMAN 263
1919 Henri PELISSIER 280
1914 Charles CRUPELANDT 274
1913 François FABER 265
1912 Charles CRUPELANDT 266
1911 Octave LAPIZE 266
1910 Octave LAPIZE 266
1909 Octave LAPIZE 276
1908 Cyrille VAN HAUWAERT 271
1907 Georges PASSERIEU 270
1906 Henri CORNET 270
1905 Louis TROUSSELIER 268
1904 Hippolyte AUCOUTURIER 268
1903 Hippolyte AUCOUTURIER 268
1902 Lucien LESNA 268
1901 Lucien LESNA 280
1900 Emile BOUHOURS 268
1899 Albert CHAMPION 268
1898 Maurice GARIN 268
1897 Maurice GARIN 280
1896 Josef FISCHER 280

Jacek Smyrak

Foto: letour.fr / ASO

Poprzedni artykułTour du Maroc: Marczyński tuż za Gusevem na ósmym etapie
Następny artykułKryterium w Dzierżoniowie: Wyniki najmłodszych kategorii
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek

Coś mi się wydaje, że to zdjęcie na początku jest z Flandrii, bo na Paryż-Rubaix nigdzie nie ma takiej górki